Trwa ładowanie...

Do marketu Aldi po bilety lotnicze. Jest haczyk

Dyskonty czy hipermarkety przyzwyczaiły nas do tego, że można w nich kupić niemal wszystko. Teraz przyszedł czas na bilety lotnicze, które można nabyć w sieci marketów Aldi na terenie Niemiec. Oferta okazuje się jednak mniej korzystna, niż oczekiwali klienci.

Do marketu Aldi po bilety lotnicze. Jest haczykŹródło: Shutterstock.com
d2dr0d5
d2dr0d5

Bilety, które można od stycznia kupić w marketach Aldi za naszą zachodnią granicą, są powtórką pomysłu sprzed 10 lat. W 2008 r. ogromną sensacją była możliwość nabycia za 39 euro lotów do wykorzystania na pokładzie przewoźnika Germanwings.

Tym razem współpraca jest znacznie szersza. Za kwotę 499 euro na stronie Aldi można nabyć bilety w dwie strony do m.in. Bangkoku, Hawany czy na wyspę Phuket. Jest też mały bonus – bezpłatny przejazd pociągiem na lotniska w Kolonii/Bonn i Dusseldorfie. Przy wylotach z Monachium trzeba dopłacić dodatkowe 80 euro.

Oferta nie tak korzysta, jak się wydaje

Zanim klienci Aldi ochoczo przystąpią do zakupu biletu, powinni jednak zapoznać się z regulaminem. Organizatorem kooperacji jest Berge&Meer – firma należąca do TUI, największego na świecie koncernu turystycznego. Biuro podróży zakupiło w samolotach Eurowings konkretną liczbę miejsc. Jeśli się wyczerpią, a klient nie zaakceptuje terminu zastępczego, musi zadowolić się innym kierunkiem. Jednym słowem pasażer nie ma pewności, czy będzie mógł polecieć do obranego celu w wybranym przez siebie czasie.

d2dr0d5

Oferta ma jeszcze inne ograniczenia. Bilety można kupić tylko do końca stycznia br., a do 14 lutego trzeba wybrać kierunek, na który chce się je zrealizować. Natomiast loty można odbyć dopiero od połowy kwietnia, a ich ważność kończy się w czerwcu. Z oferty wyłączono loty w Zielone Świątki, które są obchodzone pod koniec maja.

Źródło: Deutsche Welle

Zobacz też: Walki w dyskontach. Oto ulubiony sport Polaków

d2dr0d5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dr0d5