Trwa ładowanie...
24-06-2017 12:51

Podróżowała coraz więcej, dziś nie potrafi bez tego żyć

Czy można uzależnić się od podróżowania? Zdecydowanie tak. Jedną z wielu osób, które mogą to potwierdzić, jest Kate McCulley. Kobieta przyznaje, że im więcej czasu spędza się na zjeżdżaniu świata, tym większą odczuwa się potrzebę ponownego "bycia w drodze", poznawania innych ludzi i obcych kultur.

Podróżowała coraz więcej, dziś nie potrafi bez tego żyćŹródło: Instagram.com
d2lb4jx
d2lb4jx

Najpierw żyła i podróżowała, realizując w ten sposób swoje marzenia. Ale teraz podróżuje, żeby w ogóle żyć – mówi o sobie McCulley. I nie ma w tych słowach przesady. Poznawanie świata jest dziś bowiem nie tylko paliwem, które ją napędza, ale źródłem jej dochodów. Wszystko potoczyło się w jej życiu znacznie lepiej niż zakładała. Wystarczyła pasja i odrobina szczęścia.

Od słów i marzeń do czynów

Wszystko zaczęło się w 2010 r. Pochodząca z Bostonu Kate miała wtedy 26 lat. Kobieta podjęła wówczas odważną decyzję, że zacznie oszczędzać, a potem porzuci pracę w korporacji i wyjedzie na drugi koniec świata – do Azji Południowo-Wschodniej. Podróż miała trwać siedem miesięcy, a jej budżet miał wynieść 13 tysięcy dolarów (dokładnie 12 800). Pierwszym wielkim wyzwaniem dla młodej kobiety było przygotowanie dokładnej strategii, która pozwoli na szybkie odłożenie niezbędnej sumy.

Kate znalazła nową pracę (z góry zakładając, że spędzi tam tylko tyle czasu, ile będzie konieczne). Większość pieniędzy, które otrzymywała co dwa tygodnie, przelewała na konto oszczędnościowe. Aby odkładana kwota była jak najwyższa, jej plan wymagał radykalnych środków. Kate wyprowadziła się na przedmieścia Bostonu, co oznaczało niższe koszty, ale też znacznie dłuższe dojazdy do pracy. Zrezygnowała z wielkomiejskiego życia, codziennego stołowania się na mieście czy drinków ze znajomymi w barach. Spotkania z przyjaciółmi zaczęła aranżować w domu, co też zahamowało odpływ gotówki, którą można było przeznaczyć na podróż marzeń. Co ciekawe, na liście rzeczy, z których musiała zrezygnować, by zaoszczędzić pieniądze i zrealizować cel, znalazło się też wiele pozycji, których wcale nie było jej żal. Poza pieniędzmi z wynagrodzenia, Kate przelewała na konto oszczędnościowe także pieniądze, które udało się jej zarobić w ramach dodatkowych zleceń.

W tym samym czasie Amerykanka zaczęła pracować nad własnym projektem, dzięki któremu dziś jest znana w kręgach podróżników na całym świecie. Był to blog "Adventurous Kate". Jak dziś zaznacza, na początku nawet nie planowała, że będzie mogła na nim zarabiać. Kiedy zaczęła go tworzyć, miała tylko jedną ambicję - chciała, aby stał się on jednym z najlepszych na świecie blogów poświęconych podróżom. Jeszcze przed wyjazdem, do którego odliczała dni, zaczęła jednak czerpać z niego zyski z reklam. To było dla niej duże zaskoczenie. Nie tylko dlatego, że nie powstawał on jako przedsięwzięcie komercyjne. Również z uwagi na to, że wiele osób powtarzało jej, że trudno na czymś takim zarobić już w pierwszym roku działalności.

d2lb4jx

Kate zaczęła pracę w firmie 6 lutego 2010 r., w marcu zaczęła oszczędzać, a we wrześniu rzuciła pracę. Udało się jej osiągnąć cel i zaoszczędzić pieniądze potrzebne do realizacji marzenia. Już na 20 października miała zarezerwowany bilet z Nowego Jorku do Bangkoku. Tak rozpoczęła się jej wielka podróż, którą szczegółowo relacjonowała na swoim blogu. Wtedy jeszcze nie zdawała sobie sprawy, że to zaledwie początek czegoś znacznie większego.

Żyć, żeby podróżować. Podróżować, żeby żyć

Kate jest dziś obieżyświatem i – poza Antarktydą – była już na wszystkich kontynentach. O swoich wyprawach szczegółowo informuje w swoim serwisie, dzięki któremu jest w stanie częściowo finansować swoje kolejne wyjazdy. Ma jeszcze kilka źródeł dochodu. Realizując różne zlecenia, nie musi już pracować na etacie, czego, jak wspomina, szczerze nie znosiła. W ten sposób może w życiu robić to, co naprawdę kocha. Jej dotychczasowe osiągnięcia są imponujące. Do dziś udało się jej odwiedzić 70 państw – w tym niemal wszystkie kraje Europy. W Polsce odwiedziła m.in. Warszawę i Kraków. Dotarła również do 115 z 1007 miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Kate nie zamierza zwalniać tempa. Zestawienie miejsc, do których zamierza się udać w najbliższym czasie, jest długa i robi wrażenie. Na jej liście życzeń znajdują się m.in.: Nowa Zelandia, Brazylia, Madagaskar czy Gruzja.

Kate ma też nadzieję, że za pośrednictwem swojego blogu zainspiruje do działania innych, szczególnie kobiety.

d2lb4jx

- Moim ostatecznym celem jest pokazanie, zwłaszcza kobietom, że niezależne i samotne podróżowanie może być bezpieczne, łatwe i dostarczać mnóstwo zabawy – wyjaśnia podróżniczka. - Wybór, by żyć podróżami, był jednym z najlepszych, jakie podjęłam.

Praca w wakacje? Oto co musisz wiedzieć

d2lb4jx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2lb4jx