Trwa ładowanie...

GOPR w Bieszczadach ma pełne ręce roboty. Od początku wakacji interweniowali już ponad 100 razy

Dokładnie 106 razy od początku tegorocznych wakacji turystom w Bieszczadach pomagali ratownicy górscy. Na szczęście obyło się bez wypadków śmiertelnych.

GOPR w Bieszczadach ma pełne ręce roboty. Od początku wakacji interweniowali już ponad 100 razyŹródło: PAP, fot: Grzegorz Momot
d1lt4vj
d1lt4vj

- W lipcu i sierpniu do wypadków dochodziło zarówno na uczęszczanych szlakach turystycznych, jak i na tych mniej znanych trasach górskich – mówi ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Jarosław Makutynowicz.

Najczęściej poszkodowani doznawali urazów kończyn. - Dominowały skręcenia i złamania. Nieco rzadziej zdarzały się zachorowania, np. nagłe utraty przytomności, czy kłopoty z krążeniem – dodał Makutynowicz. - W tym roku na szczęście nie było wypadków śmiertelnych

W niemal co trzeciej akcji bieszczadzkiej grupy GOPR wykorzystywane były śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mniej niż jeszcze kilka lat temu było poszukiwań zagubionych turystów.

Zobacz też: Uratowali psa, który miał zawał na plaży.

GOPR nie zanotował w trakcie wakacji interwencji związanych z ukąszeniem przez żmije, czy atakami niedźwiedzi lub dzików. Takie przypadki zdarzały się wiosną tego roku. - Przy okazji warto jednak przypomnieć, że na początku sierpnia podczas akcji w masywie Otrytu w Bieszczadach niedźwiedź zagroził jednemu z naszych ratowników – zauważył Makutynowicz.

d1lt4vj

Kilka tygodni temu, podczas półrocznego podsumowania pracy GOPR, naczelnik Jacek Dębicki mówił, że: "Bezpieczeństwo w górach się poprawia, ale większa liczba ludzi wędrujących po szlakach powoduje, że wypadki są i będą". Podano wtedy, że liczba wypraw, akcji ratunkowych i interwencji w pierwszym półroczu tego roku była o 15 proc. większa niż w analogicznym okresie zeszłego roku.

Od początku wakacji nad bezpieczeństwem turystów m.in. w Bieszczadach i Beskidzie Niskim czuwa 205 ratowników i kandydatów na ratowników górskich.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com, fot: Miłosz Maślanka

Obok całorocznych stacji ratunkowych bieszczadzkiej grupy GOPR w Sanoku, Ustrzykach Górnych i Cisnej pracują też sezonowe stacje na Połoninie Wetlińskiej oraz w Dukli w Beskidzie Niskim. Sieć placówek GOPR uzupełniają punkty ratunkowe w schroniskach "Koliba" na Przysłupiu Caryńskim, "Pod Wysoką Połoniną" w Wetlinie oraz "Bacówce" pod Małą Rawką.

Ratownicy bieszczadzkiej grupy GOPR monitorują prawie 4 tys. km kw. Opiekują się turystami w Bieszczadach, Beskidzie Niskim, a także w Górach Sanocko-Turczańskich oraz na pogórzach Dynowskim i Przemyskim.

d1lt4vj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lt4vj