Trwa ładowanie...
29-06-2012 15:26

Do Ciechocinka nie tylko po zdrowie

Jeszcze nie tak dawno uzdrowiska były kojarzone z wielkimi gmachami sanatoriów, które oferowały na przykład kąpiele solankowe, inhalacje czy okłady borowinowe. Obecnie taki obraz należy już do przeszłości

Do Ciechocinka nie tylko po zdrowieŹródło: www.ciechocinek-uzdrowisko.pl
d3vvt4a
d3vvt4a

Przykładem może być jedna z największych miejscowości uzdrowiskowych w Polsce - Ciechocinek. Nazywany "Perłą Kujaw" leży niespełna 200 km od Warszawy, nieopodal trasy krajowej E75, łączącej Włocławek z Toruniem. I choć wzmianki o uzdrowisku sięgają roku 1836, jest doskonałym przykładem połączenia tradycji z nowoczesnością. Piękne umiejscowienie u brzegów Wisły, a także warunki balneologiczne, przyciągają sympatyków tego miasteczka bez względu na porę roku.

Spacer czas zacząć

Wpływ na rozwój uzdrowiska miały niewątpliwie źródła solankowe, które dla celów przemysłowych są wykorzystywane już od XI wieku. W podobnym celu powstały tężnie - drewniane budowle, liczące nawet 16 m wysokości, pomocne w procesie odparowywania solanki. Szybko okazało się, że parująca w nich solanka ma doskonałe właściwości lecznicze, szczególnie dla osób z chorobami tarczycy, układu krążenia i oddechowego. Ciekawostką jest, że stężenie jodu przy obiektach tężniowych jest porównywalne z tym w uzdrowiskach nadmorskich.

Aby najlepiej poznać historię miasta, jego zabytki i sekrety, proponuję spacer, który najlepiej rozpocząć od centrum. Góruje nad nim dumnie fontanna "Grzybek", czyli największe źródło solankowe w miasteczku. Otoczona alejką drewnianych ławek, fontanna pełni funkcje olbrzymiego inhalatora. Nawet przy najmniejszym podmuchu wiatru z solanki wydziela się brom i jod, które kojąco wpływają na tarczycę. Nic dziwnego, że fontanna o każdej porze roku otoczona jest chłonącymi wraz z solanką zdrowie kuracjuszami.

d3vvt4a

Od "Grzybka" blisko już do Parku Zdrojowego, w którym wzrok przyciąga odrestaurowana drewniana budowla z XIX wieku - Pijalnia Wód Mineralnych. Urocze wnętrze kryje między innymi fontannę tryskającą wodą zdrojową, sklepik z butelkowaną wodą lokalnej produkcji oraz pamiątkowymi kubkami z "rurką", zdobionymi wizerunkiem miasta i przeznaczonymi do picia leczniczej wody. A wszystko to w otoczeniu obrazów pędzla miejscowych artystów. Będąc w Pijalni, wypatrujmy kawiarnianego stolika w rogu sali. Spotkamy przy nim panią Gaję, pisarkę i poetkę, która proponuje gościom czytanie wierszy o sobie, a właściwie o osobach noszących dane imię. Jeśli charakterystyka jest trafna, za niewielką sumę można kupić wierszyk wraz z autografem autorki. Kontynuując spacer po parku, nie sposób ominąć muszli koncertowej wybudowanej w stylu zakopiańskim w 1909 roku, otoczonej aleją ławek. Jeśli będziemy mieli szczęście, trafimy na jeden z licznych koncertów, który w oprawie szumu drzew i szmeru pobliskich fontann będzie z pewnością
wybornie smakował.

Nieco strudzeni spacerem nie wahajmy się odpocząć w jednej z klimatycznych kawiarni, których w Ciechocinku nie brakuje. Jedną z nich jest kawiarnio-cukiernia "Wiedeńska". Już przy wejściu przywita nas skoczny walc, a wyborna kawa i łakocie utwierdzą nas w przekonaniu, że nazwa miejsca jest adekwatna.

Miłośnikom osobliwości polecam zaś wizytę na nietypowym dworcu PKP. Budynek dworca przy ul. Kopernika został wzniesiony w 1902 roku, a jedno z jego skrzydeł kryje "Galerię Staroci". Ta nietypowa galeria z powodzeniem może uchodzić za muzeum rzeczy dawnych i niezwykłych. Podczas wizyty w tym zabytkowym miejscu przeniesiemy się w czasie do eleganckiego salonu, zastawionego wytworną porcelaną, w którym usłyszymy tykanie nakręcanych zegarów i kukułkę. Podłoga skrzypi tu przy każdym kroku, a wzrok ucieka do coraz to wymyślniejszych bibelotów.

I do tańca, i do...

d3vvt4a

Będąc w Ciechocinku, koniecznie trzeba wybrać się na fajfy, do czego zachęcają liczne plakaty w centrum miasta. Niezorientowanym spieszę wyjaśnić, że fajfy to rodzaj poobiedniej potańcówki, podwieczorek taneczny, najczęściej przy muzyce na żywo. Mimo licznych lokali, w których odbywają się fajfy, nie świecą one pustkami, bo chętnych do tańca nie brakuje. To fenomen Ciechocinka - tu muzyka towarzyszy nam prawie wszędzie, niemal w każdym zakamarku miasta.

Przyjeżdżając na dłużej do Ciechocinka, warto zatrzymać się w miejscu, które oprócz niewielkiej odległości do centrum gwarantuje nam dobrą kuchnię oraz usługi sanatoryjne i basen. Tak jest niewątpliwie w Klinice Uzdrowiskowej "Pod Tężniami". Mimo że to duży kompleks hotelowy, panuje w nim niemal rodzinna atmosfera. Klinika posiada profesjonalną bazę zabiegową do leczenia wielu schorzeń, a także kompleks basenów: wewnętrzny, całoroczny zewnętrzny z podgrzewaną wodą oraz solankowy, zespół saun, jacuzzi i grotę solną, której atrakcją jest własna minitężnia. Dodatkową rozrywkę zapewnić mogą gościom między innymi: kręgielnia, herbaciarnia z widokiem na basen oraz kawiarnia, w której popołudniami odbywają się tradycyjne fajfy, a wieczorami dancingi.

Ciechocinka nie sposób poznać od razu całego. Miasteczko bywa tajemnicze, a przez to jeszcze bardziej fascynujące. Ma swoich bohaterów, których popiersia skrywają liczne parki i skwery. I gdy już myślimy, że znamy je na wylot, znów nas zaskakuje. Liczbą zabytków konkurować może z niejednym dużym miastem w Polsce. W latach międzywojennych wybudowano tu na przykład dworek prezydenta RP, przeznaczony na rezydencję Ignacego Mościckiego, a odremontowany z inicjatywy prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Kto wie, czy Ciechocinek z czasem nie stanie się sezonową stolicą Polski. Skąpany w jesiennych liściach nabiera bowiem całkiem bajkowych barw.

Tekst: Joanna Cuber Wydanie internetowe: www.magazynvip.pl

d3vvt4a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vvt4a