Polska: sanatoria jak SPA

Tygodniowy wyjazd na Sylwestra z ogniskiem i kuligiem, do tego całodzienne wyżywienie. Brzmi jak typowa propozycja turystyczna z biura podróży. A jednak jest to program wielu polskich uzdrowisk i sanatoriów, które przedstawiają swoją prywatną ofertę nie tylko dla pacjentów NFZ i ZUS - informuje dziennik Metro.

Wiele zmieniło się od czasów, gdy wyjazd do sanatorium był często jazdą w nieznane. Teraz dzięki wyszukiwarce, którą proponuje uzdrowisko w *Ciechocinku *na swojej stronie internetowej, można już na wstępie wybrać standard pokoju i udogodnienia, a nawet skorzystać z oferty last minute. I to wszystko można załatwić nie wychodząc z domu.

Powiedz co cię boli, a znajdziemy dla ciebie uzdrowisko

W zależności od tego czy doskwiera nam kręgosłup, narządy ruchu, czy raczej mamy problemy z układem oddechowym, możemy się wybrać m.in. do Ciechocinka, Międzywodzia, Rabki, Polanicy Zdroju, Gołdapi *czy *Cieplic. Te i wiele innych uzdrowisk i sanatoriów współpracuje z ZUS-em. Są tam kierowane osoby mające szansę powrotu na rynek pracy. W przeciwieństwie do sanatoriów NFZ, nie potrzeba do nich skierowania od lekarza.

Do szpitala wojskowego jak do SPA

Wiele ośrodków uzdrowiskowych przedstawia swoim potencjalnym klientom również ofertę prywatną. Tak jest w przypadku 22. Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego w Ciechocinku czy 23. Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego w Lądku Zdroju. Za siedmiodniowy pobyt w pokoju dwuosobowym o wyższym standardzie w Ciechocinku zapłacimy 1134 zł. Natomiast w Lądku Zdroju doba w pokoju jednoosobowym z łazienką i aneksem kuchennym będzie nas kosztowała 155 zł. Jak na sanatorium przystało, oferta obejmuje całodzienne wyżywienie, opiekę lekarską i pielęgniarską oraz trzy zabiegi leczniczo-rehabilitacyjne w ciągu dnia. Pensjonariusze mogą skorzystać m.in. z masażu wirowego ogólnego czy kąpieli perełkowej.

Być może już niedługo zamiast na wczasy do Egiptu, będziemy wybierać się do rodzimych uzdrowisk? Zobaczymy.

at/pw/if