Trwa ładowanie...

Podróżuj - będziesz panem własnego losu

Dzień zaczynasz od sprawdzania tanich lotów, ekscytujesz się oglądając w sieci zdjęcia odległych wysp, a na myśl o wolnym weekendzie organizujesz wypad za miasto? Nie jesteś wyjątkowy. Mamy to samo. Martina, odkąd pamięta, wyznaczała sobie cele - podróż dookoła świata w pojedynkę, gap year, odwiedzenie 30 krajów przed 30-tką. Anita i Paweł przed 50-tką chcą zwiedzić 101 krajów. Takich osób jest mnóstwo. I może właśnie są wyjątkowi, bo marzą, planują i stawiają sobie cele. Tylko po co? Sprawdziliśmy, skąd w ludziach potrzeba podróżowania i podejmowania wyzwań.

Podróżuj - będziesz panem własnego losuŹródło: Shutterstock.com
d2t0ip7
d2t0ip7

Potrzeba podróżowania wynika przede wszystkim z ciekawości. Jest przejawem zaspokojenia jednego z podstawowych ludzkich pragnień. Logiczne. Ale nie jest jedynym czynnikiem, który nas elektryzuje na myśl o dalekiej wyprawie.

- Podróż może być dla człowieka środkiem do zaspokojenia potrzeby autonomii – mówi dr Jacek Buczny, psycholog z Uniwersytetu SWPS w Sopocie. - Podróżując, bowiem każdy z nas może stać się panem własnego losu. Wtedy to my możemy decydować, ile czasu zajmie podróż, gdzie udamy się i z kim spędzimy czas. Potrzeba autonomii, obok potrzeby relacji społecznych i zdobywania różnych sprawności, należy do fundamentów ludzkiego funkcjonowania. Wykonując pracę zawodową, bawiąc się czy podróżując możemy zaspokoić je wszystkie.

101countriesbefore50.com
Źródło: 101countriesbefore50.com

Wielkie wyzwania motywują

Anita i Paweł chcą przed 50-tką wspólnie zwiedzić 101 krajów. Swoje wyprawy opisują na blogu 101countriesbefore50.com. Zawsze marzyli, by zwiedzać świat i raczej nie wracać do miejsc, w których już wcześniej byli. - Pragnienie to prawdopodobnie rozpalili w nas rodzice, którzy od najmłodszych lat wypychali nas w świat i przekonywali do poznawania wszystkiego, co nowe i pozornie nieznane – zdradzają w wywiadzie z WP. – W końcu pomyśleliśmy, czemu nie spróbować odwiedzić połowy z listy wszystkich państw na świecie i zdążyć z tym celem przed osiągnięciem 50-tki. Wydawać by się mogło, że cel nie jest zbyt wygórowany, biorąc pod uwagę ramy czasowe, w których planujemy dotrzeć do wymarzonych przez nas 101 krajów. Jesteśmy jednak realistami. Na co dzień pracujemy na etatach i jak każdy statystyczny Polak mamy tylko 26 dni urlopu w roku. Aby móc na spokojnie, bez spinki i pośpiechu oraz z nieprzymuszoną satysfakcją zobaczyć te kraje, potrzebujemy na realizację naszego celu kilkunastu lat. Wielu zarzuci nam pewnie, że „zaliczamy” kraje i tak naprawdę nie jesteśmy w stanie poznać dokładnie żadnego z nich. Szczerze? Mamy to w nosie. To są nasze marzenia i czy się to komuś podoba, czy nie zamierzamy osiągnąć nasz cel.

d2t0ip7

Takie „zaliczanie” krajów faktycznie stało się modne. Najlepszym przykładem jest Amerykanka Cassie De Pecol, która odwiedziła wszystkie kraje świata w rekordowym czasie - 18 miesięcy i 26 dni. I choć wielu faktycznie zarzuca jej, że nie można nazwać tego prawdziwym podróżowaniem, to swój cel osiągnęła. Poza tym, czy to coś złego?

- Sądzę, że wyznaczanie sobie celów podróżniczych może pełnić różne funkcje. Pobyt w kilkudziesięciu krajach w określonym czasie może wynikać z potrzeby zdobywania sprawności - udowodnienia przed samym sobą, że taki projekt można jednak zrealizować – tłumaczy Jacek Buczny. - Można wtedy pomyśleć "wyznaczyłam sobie ważny cel i dowiodłam przed sobą, że potrafię go zrealizować mimo wielu niesprzyjających okoliczności". Takie podróże to również zaspokajanie potrzeby stymulacji - przecież odwiedzenie kilkudziesięciu krajów w tak krótkim czasie podwyższa poziom adrenaliny, wzmacnia przyjemne aspekty stresu psychologicznego.

Martina Zawadzka, prowadząca bloga lovelajf.pl przyznaje, że regularnie wyznacza sobie cele, bo jest to dla niej motywujące, ale także pomaga jej w pracy coacha. - Od kiedy pamiętam wyznaczam sobie cele roczne, miesięczne, tygodniowe. Jest to ważny element planowania i wyznaczania priorytetów w napiętym grafiku mojego życia – mówi w rozmowie z WP. - Podróż dookoła świata w pojedynkę, gap year, odwiedzenie 30 krajów przed 30-tką – to wszystko są cele, które na początku wydawały mnie się absolutnie nie do zrealizowania. Dziś, gdy każdy z nich jest już za mną, z uśmiechem wspominam trudną drogę do ich realizacji i satysfakcje, że swoje marzenia, zamieniam na cele i krok po kroku je spełniam.

Anicie i Pawłowi udało się już odwiedzić 51 krajów na 5 kontynentach. Przez ostatnich kilka lat średnio byli w 5-7 krajach rocznie. W takim tempie powinni osiągnąć swój cel dużo wcześniej niż zaplanowali, dlatego już żartują, że niedługo 101 zmienią na 202. - Naszym zdaniem każde marzenia należy najpierw sprecyzować, po to, aby potem móc je świadomie realizować. Cel jest dużo łatwiejszy do osiągnięcia, jeśli się go wcześniej zdefiniuje. A jeśli do tego dodamy jeszcze ramy czasowe niezbędne do realizacji celu, to dodatkowo zmobilizuje nas to do stworzenia planu działania i przystąpienia do jego realizacji. W naszym przypadku to działa – mówią podróżnicy.

d2t0ip7

Podróżujemy i osiągamy cele. Co dalej?

Nie wystarczą już tylko widoki, wspomnienia, pamiątki i zdjęcia. Dawno poszliśmy o krok dalej i o wyjazdach piszemy na blogach czy profilach na portalach społecznościowych. A wtedy nie tylko bliscy znajomi, a tysiące obcych ludzi śledzi nasze losy z wypiekami na twarzy. Podróżniczy ekshibicjonizm pozwala w pewnym sensie przedłużyć podróż, a może po prostu się pochwalić?

- Wiele osób rozumie, że jest zasadnicza różnica między zdobywaniem przedmiotów czy otaczaniem się nimi, a gromadzeniem doświadczeń w wyniku podróżowania. W tym pierwszym przypadku dość szybko pojawia się żal postdecyzyjny. Przedmioty szybko nudzą się, a koncentracja na doświadczeniach nie przynosi takich efektów – wyjaśnia Jacek Buczny. - Wprawdzie wspomnienia blakną, ale dzięki temu, że ludzie dzielą się nimi z innymi, wracają do zdjęć, to doświadczenia te zaczynają żyć własnym życiem. Prowadzenie blogów może być bardzo skuteczną formą tworzenia pamięci autobiograficznej, czyli jądra indywidualnej tożsamości. Dzielenie się wspomnieniami, wiedzą o kulturowych kontrastach, ciekawostkach jest naturalną formą konstruowania takiej pamięci.

Nie bez znaczenia jest też potrzeba inspiracji innych. Bo skoro mi się podobało, to może innym też przypadnie do gustu – powiem im o tym, niech jadą i przekonają się sami – myślimy.

d2t0ip7

- Kilka lat temu prowadziłem bloga dotyczącego mojego pobytu w USA na stażu podoktorskim. Robiłem to nie po to, aby uzewnętrznić się, ale jak najlepiej udokumentować mój pobyt, starając się zachęcić innych naukowców do wyjazdu. Pobyty zagraniczne wzbogacają warsztat naukowy. Prowadząc bloga starałem się przekazać jak najciekawsze informacje tym wszystkim, którzy zastanawiają się nad tym czy wyjechać, ale nie wiedzą jak przygotować się do tego – opowiada Jacek Buczny. - Sądzę, że podróżnicy mogą mieć podobne intencje - zachęcić do poznawania świata i pokazać jak to można robić, jednocześnie utrwalając pamięć własną o tych podróżach.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com, fot: Chanwit Ohm

Zwiedzamy, poznajemy ludzi, smakujemy lokalnej kuchni, wracamy do domu, opisujemy, wspominamy, inspirujemy. W efekcie nie wyobrażamy sobie dnia bez sprawdzenia rozkładu lotów, miesiąca bez wypadu za miasto i roku bez zwiedzenia konkretnych miejsc. To pozytywny nawyk, ale czy od podróżowania można się uzależnić?

d2t0ip7

- Temat uzależnień behawioralnych jest złożony. O uzależnieniu od czynności, w tym od podróżowania, możemy mówić wtedy, gdy człowiek o danej czynności nie może przestać myśleć (obsesja), nie może jej przerwać lub gdy robi wszystko, aby ta czynność była możliwa (kompulsja), doświadcza nieprzyjemnego napięcia, jeśli tej czynności nie wykonuje (symptomy odstawienia) i jest przekonany, że tylko ta czynność przyniesie ulgę (redukcja napięcia). Wystąpienie tych czterech symptomów w doświadczeniu danej osoby świadczy o uzależnieniu – tłumaczy Jacek Buczny. - Może ono przybierać formy patologiczne, gdy wyraźnie pogarsza codzienne funkcjonowanie, powoduje konflikt z prawem lub znacząco pogarsza zdrowie. Jeśli taka sytuacja zachodzi w życiu podróżnika, to można zaryzykować stwierdzenie, że jest on patologicznie uzależniony od podróży. Proszę jednak pamiętać, że taka diagnoza może być postawiona wyłącznie przez odpowiednio przygotowanego specjalistę, który powinien mieć kontakt z taką osoba.

d2t0ip7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2t0ip7