Katastrofa lotnicza wisiała w powietrzu, a pasażerowie przeżyli chwile, niczym z najstraszniejszego horroru. Po zaledwie ok. 10 minutach lotu w samolocie lecącym z Meksyku do Stanów Zjednoczonych zapalił się jeden z silników maszyny. Pilot musiał lądować awaryjnie.