Nie można traktować tych wiosek jak ludzkiego zoo: wjeżdżasz na motorze, parkujesz, obchodzisz dookoła, strzelasz foty. O swoim sposobie na podróżowanie po Indochinach opowiada "wagabunda" Piotr Wnuk.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na wyniosłym wzgórzu. Po horyzont rozciąga się niezbadana dżungla, poprzecinana głębokimi dolinami, jarami z pełzającymi, wilgotnymi, zimnymi mgłami, zaminowana i pełna niewybuchów.