Wśród kamienic Starego Miasta stoją drewniane kramy. Powietrze przenika zapach karmelu i pieczonych kasztanów. Zimowy wieczór rozświetlają tysiące lampek. Spacerowicze pochylają się nad świątecznymi cackami, inni popijają grzane wino i chłoną adwentową atmosferę. Nagle spokój jarmarku zakłóca hałas, poszczękiwanie łańcuchów i narastający dźwięk krowich dzwonków. Po chwili wpada dzika wataha diabłów.