Francuski pasażer został wyrzucony ze statku po tym, gdy zorganizował bunt na pokładzie. Wielu uważa, że dobrze zrobił. Wszystko poszło o to, że rejs wokół "waniliowych wysp" okazał się zupełnie inny, niż było to w planie. Alaim Jan nazwał statek "pływającym więzieniem", jednak organizator tłumaczy, że zmiany były konieczne, bo chodziło o ludzkie życie.