Trwa ładowanie...
05-08-2015 10:09

Anita Demianowicz - podróż rowerem dookoła Polski

Anita Demianowicz, gdańska globtroterka i blogerka, wyruszyła w czerwcu w 7-tygodniową podróż dookoła Polski. Rowerem przemierzyła ponad 3550 km.
- Lubię jeździć na rowerze. Stwierdziłam, że potrzebuję czasu dla siebie i potrzebuję pojechać sama. Licznik wskazywał, że łącznie było to łącznie 225 godzin kręcenia pedałami. Bagaż ważył ok. 30 kg. Nie przygotowywałam się, ponieważ na co dzień jestem aktywna i nie potrzebowałam dodatkowych, wytrzymałościowych treningów.

Anita Demianowicz - podróż rowerem dookoła PolskiŹródło: screenshot - tvn meteo active
d3w5nrg
d3w5nrg

Anita Demianowicz, gdańska globtroterka i blogerka, wyruszyła w czerwcu w 7-tygodniową podróż dookoła Polski. Rowerem przemierzyła ponad 3550 km. - Lubię jeździć na rowerze. Stwierdziłam, że potrzebuję czasu dla siebie i potrzebuję pojechać sama. Licznik wskazywał, że było to łącznie 225 godzin kręcenia pedałami. Bagaż ważył ok. 30 kg. Nie przygotowywałam się, ponieważ na co dzień jestem aktywna i nie potrzebowałam dodatkowych, wytrzymałościowych treningów. Codziennie biegam, chodzę na spinning. Nie jeżdżę samochodem, tylko przemieszczam się po mieście czy po miejscach gdzie się udaję rowerem – nawet zimą – opowiada blogerka.

- Dlaczego wybrałam jazdę po Polsce? Bo Polska jest przepiękna, a zwiedzanie świata z poziomu siodełka rowerowego daje możliwość spojrzenia na otoczenie z nieco innej pespektywy.

(Trasa, jaką przemierzyła rowerem Anita Demianowicz, źródło: www.banita.travel.pl)

d3w5nrg

Anita Demianowicz opisała na swoim blogu kilka najbardziej magicznych miejsc, które udało się jej zobaczyć w trakcie swojej odważnej, wielotygodniowej podróży. Jedno z nich to wieś Kruszyniany na Podlasiu. - Oczarowały mnie już poprzedniego lata, kiedy przemierzałam rowerem wschodnią granicę Polski. Zakochałam się w tym miejscu. Jest w nim magia. Oprócz niej jest również niezwykle ciekawa historia, bo Kruszyniany nazywane są tatarską wioską. Jest też najprawdziwsza tatarska jurta, w której spędzałam noce, przepyszne tatarskie jedzenie i najszczersze i oddane serca tatarskiej rodziny Bogdanowiczów. Kto raz tam pojedzie, będzie powracał – możemy przeczytać na stronie blogerki.

Innym odwiedzonym przez nią miejscem były mosty w Stańczykach, które są elementami nieczynnej infrastruktury linii kolejowej łączącej *Gołdap z Żytkiejmami *w województwie warmińsko-mazurskim. - O wiaduktach w Stańczykach dowiedziałam się wiele lat temu zupełnie przypadkiem. Pojechałam i trudno było mi uwierzyć, że to miejsce nie jest oblężone przez tłumy turystów. Mosty te należą do najwyższych w Polsce i wiąże się z nimi kilka legend. Szczególnie bajecznie wyglądają w blasku zachodzącego słońca - opowiada.

Anita odwiedziła też Bieszczady, o których jak sama mówi „wydawałoby się, że napisano już wszystko”. Według autorki traktowane są często jako miejsce, do którego można uciec przed cywilizacją, by znaleźć spokój, wyciszenie. - Bieszczady mają ogromną siłę przyciągania. Ja też mam takie marzenie, by kiedyś tam zamieszkać – ocenia swoją wizytę w tym magicznym miejscu.

Więcej na temat wyprawy rowerowej Anity Demianowicz dookoła Polski, a także o jej innych podróżach przeczytacie na jej blogu www.banita.travel.pl

d3w5nrg

wg/ik

d3w5nrg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3w5nrg