Trwa ładowanie...
21-04-2015 09:13

Karol Werner - rowerem przez Kaukaz i Bliski Wschód

Rower jest bezsprzecznie najpopularniejszym pojazdem na świecie. Nie ma się co dziwić, że moda na ten pojazd szturmem zdobyła polskie miasta i ulice, promując zdrowy styl życia i ekologię. Jednoślady stały się też ulubionym środkiem lokomocji podróżników, którzy właśnie dzięki nim spełniają swoje marzenia o docieraniu w miejsca dalekie i egzotyczne. Również Karol Werner wymyślił sobie, że świat będzie poznawał na rowerze. O tym, jak dlaczego, i w jaki sposób przemierzył tereny, do których niewiele osób dociera na jednośladzie, napisał w książce "Kołem się toczy. Przez Kaukaz i Bliski Wschód". Swoje wyprawy i spostrzeżenia opisuje też na nagradzanym w prestiżowych konkursach blogu "Kołem Się Toczy", na którym stara się przekonywać, że niezależnie od kraju pochodzenia, ludzie wszędzie są tacy sami, mają podobne marzenia, zmartwienia, plany na przyszłość.

Karol Werner - rowerem przez Kaukaz i Bliski WschódŹródło: Piotr Sitnik
dqa48sd
dqa48sd

Karol Werner wymyślił sobie, że świat będzie poznawał na rowerze. O tym, jak, dlaczego i w jaki sposób przemierzył tereny, do których niewiele osób dociera na jednośladzie i gdzie był prawdziwą atrakcją dla mieszkańców, napisał w książce "Kołem się toczy. Przez Kaukaz i Bliski Wschód". Swoje wyprawy i spostrzeżenia opisuje też na nagradzanym w prestiżowych konkursach blogu "Kołem Się Toczy", na którym stara się przekonywać, że niezależnie od kraju pochodzenia, ludzie wszędzie są tacy sami, mają podobne marzenia, zmartwienia, plany na przyszłość.

WP: Jeżdżenie rowerem po Polsce, a nawet po własnym mieście, jest dla niektórych nie lada wysiłkiem. Skąd pomysł na podróż na jednośladzie przez Kau­kaz i Bli­ski Wschód ?

Jakoś tak wyszło. Jeszcze kilka lat temu wystarczało mi moje miasto. Później stwierdziłem jednak, że nie ma co tracić czasu wakacyjnego na kręcenie się ciągle po tych samych drogach i trzeba uderzyć gdzieś dalej. Początkowo padło na Alpy, później była Ukraina, Białoruś, Bałkany, a kiedy i Europa stała się już trochę za ciasna, postanowiłem wybrać się właśnie do Azji. Zapakowałem rower do samolotu i wraz z nim doleciałem do Gruzji, potem jeździłem już po tamtejszej okolicy.

WP: *Przejechałeś ponad sie­dem tysięcy kilo­me­trów. Jakie kraje odwiedziłeś? *

dqa48sd

W podróż wybrałem się ze znajomym. Tutaj trzeba uściślić, że rowerem przejechaliśmy 4000 kilometrów, zaś pozostałe z konieczności, przez chorobę i brak czasu, pokonaliśmy busami i autostopem. Oczywiście towarzyszyły nam rowery. Odwiedziliśmy w ciągu niespełna 2 miesięcy Gruzję, Armenię, Iran, Irak (Kurdystan) oraz Turcję.

WP: Dlaczego akurat taka trasa? Spodziewałeś się, że czeka cię na niej więcej przygód niż na przykład w Europie Zachodniej?

Bardzo interesuje mnie ten region świata. Nie o przygody chodzi, ale o możliwość poznania innych krajów, ludzi, innej kultury. Przygody są efektem ubocznym takich wyjazdów.

WP: *Znaczna część książki poświęcona jest ludziom mieszkającym na Zakau­ka­ziu i Bli­skim Wscho­dzie. Czym cię urzekli? *

dqa48sd

Zgadza się. To właśnie ludzie najbardziej interesują mnie w podróży. Ich problemy, radości, opinie. To jak żyją, o czym marzą, co sądzą o swoim kraju albo o Zachodzie. Zdecydowanie najbardziej urzekła mnie gościnność i otwartość tych ludzi. Pomimo nierzadko trudnych warunków, licznych niedostatków, często uśmiech nie znika im z ust, a gotowi są dzielić się nawet tą przysłowiową „ostatnią kromką chleba”, mimo że w ogóle się tego od nich nie oczekuje.

Palangan, Irański Kurdystan, fot. Karol Werner

dqa48sd

WP: *Iran czy Irak koja­rzą nam się z dys­kry­mi­na­cją i ter­ro­ry­stami. Próbujesz obalić ten mit i udowodnić, że ta opi­nia jest nie­spra­wie­dliwa. *

Czy Norwegia kojarzy nam się z chrześcijańskimi ekstremistami? Wcale! A przecież tam właśnie jeden z nich imieniem Anders Breivik zabił 77 osób w ataku terrorystycznym. Negatywna opinia o krajach muzułmańskich jest niestety smutnym efektem manipulacji opinią publiczną. Terroryści to jednostki, jednak wydaje się, że mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Zazwyczaj jedynymi informacjami płynącymi z Bliskiego Wschodu są właśnie informacje o atakach terrorystycznych, ciężko się więc dziwić, że nic o tych ludziach nie wiemy, a pierwszym skojarzeniem jakie przyjdzie nam do głowy, kiedy usłyszymy „muzułmanin”, „Irakijczyk” czy „Irańczyk” jest terrorysta! Jeśli chodzi zaś o dyskryminację, jest to temat na osobną dyskusję. Trzeba pamiętać, że to zupełnie inna kultura, której my bardzo często zwyczajnie nie rozumiemy, a którą negatywnie oceniamy, bazując na swoich zwyczajach, tradycji i kulturze.

WP: Ile prawdy jest w tym, że na Bli­skim Wscho­dzie przybysz znad Bałtyku jest atrakcją równą niedźwiedziowi na Krupówkach?

dqa48sd

Oj sporo. Jeśli ten przybysz jedzie w dodatku na rowerze, to nie sposób uciec od ciekawskich spojrzeń. Kilkadziesiąt razy dziennie byliśmy pozdrawiani przez różnych ludzi, co chwila ktoś pytał nas o pochodzenie i równie często na odchodne prosił o pamiątkowe zdjęcie. Były dni, że nie mogliśmy przejechać bez przerwy 3 kilometrów, bo co chwila ktoś nas zatrzymywał. Nawet bezpośrednio podczas jazdy, z wnętrza samochodu robiono nam zdjęcia! Nie żeby było to czymś złym, jednak z czasem bywało to męczące i musieliśmy ratować się ucieczkami.

WP: *Miewałeś też bliskie spotkania z policją, które nie zawsze kończyły się miło. *

Bez przesady, zwyczajne, kontrolne przetrzepanie sakw! Tak to czasem bywa, kiedy jedzie się do niestabilnego kraju, jakim jest Irak.

dqa48sd

WP: *Sporo czasu spędziłeś w drodze. Jak wyglądał twój dzień? *

Taki typowy dzień jazdy niewiele różni się od zwyczajnego, wakacyjnego dnia. Trzeba wstać, coś zjeść, obrać kierunek zwiedzania, zobaczyć jak najwięcej, następnie znaleźć jakiś nocleg i pójść spać. Ja tylko dorzucam do tego zestawu najlepszy na świecie środek transportu, jakim jest rower!

WP: W jednej z recenzji twojej książki przeczytałam, że ona nie zaskakuje, ale inspiruje. Takie było twoje założenie?

dqa48sd

Pomyślmy przez chwilę. Co może być zaskakującego w książce podróżniczej? Jeśli byłaby to podróż rowerem na księżyc, to i owszem, byłoby to zaskoczenie. Domeną lektur podróżniczych, reportaży jest jednak opisywanie zastanej na miejscu rzeczywistości, przedstawianie ciekawych faktów na temat danego kraju i koniec końców, najczęściej zachęcenie do odwiedzenia go. Jeśli ludzie twierdzą, że lektura jest inspirująca i dzięki niej być może zmienili zdanie o muzułmanach, albo kupili rower i wybrali się w podróż na własną rękę, to bardzo się cieszę!

Rozmawiała Marta Legieć.

dqa48sd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dqa48sd