Bitwa pod Grunwaldem
Na koniec zostawimy sobie jedną z największych letnich atrakcji Warmii: inscenizację wielkiej bitwy grunwaldzkiej z 1410 roku. Naprzeciw siebie - jak co roku - stają potężne armie: polsko-litewska i zakonu krzyżackiego. Wynik starcia jest łatwy do przewidzenia, ale i tak oglądamy wszystko z zapartym tchem. 604 lata po bitwie na pola grunwaldzkie zjechało ponad 1200 rycerzy z kilkunastu krajów (604 lata temu było ich ponad 50 tysięcy), głównie z Polski, Niemiec, Rosji i Litwy. Każdy z rycerzy - rekonstruktorów ma na sobie zbroję o wadze 25-35kg i traktuję swoją misję poważnie. Pewnie dlatego wyreżyserowany przez Krzysztofa Góreckiego spektakl naprawdę robi wrażenie. Po bitwie AD 2014 szczerze nabraliśmy ochoty na więcej. Tym bardziej, że atrakcje czekają także na tutejszym, "średniowiecznym" polu namiotowym - rycerskie śpiewy (z krzyżackim "tam-dara-de" na czele), strzelanie z łuku do tarczy, posiłki z epoki popijane trójniakiem to tylko niektóre z nich. Małoletni, rzecz jasna, wyjeżdżają spod
Grunwaldu w pełnym rynsztunku: w hełmie, "zbroi", z drewnianym mieczem i tarczą z dykty w rękach.
Wrażenia z jazdy Suzuki SX4 S-Cross
Kończymy kolejną wyprawę po Polsce. Nasz Suzuki SX4 S-Cross tym razem musiał zmierzyć się z niespotykanymi wcześniej na trasie wybojami i nierównościami terenu. I zdał egzamin na piątkę. Przydał się napęd na cztery koła i wysokie zawieszenie.
Poza tym doceniliśmy to, że:
- udało się nam zmieścić całkiem spory zestaw bagaży (rodzinny wyjazd!)
- dzieci chwaliły sobie przestrzeń na tylnej kanapie
- samochód spalił mniej niż się spodziewaliśmy (poniżej 7 litrów na 100 km).
Tekst: Maciek Wesołowski/udm