Atrakcje Gruzji - Uplistsikhe i Gori
Odwiedzamy Gori i Uplisciche. W pierwszym z miast zapuszczamy się na krótki spacer po bazarze pełnym wszystkiego: poćwiartowanego mięsa, suszonych ryb, pysznych owoców i mnóstwa plastikowej tandety z Chin. Po kwadransie jedziemy dalej do Uplisciche. W skalnym mieście spędzamy tylko parę chwil. W drodze powrotnej idziemy na piechotę, licząc na to, że ktoś się zatrzyma i nas zabierze. Znajduje się taksówka i za 4 lari (ok. 6,5 zł) zabiera nas do Gori. Idziemy do Muzeum Stalina posłuchać o "najsłynniejszym Gruzinie". Spędzamy tam zbyt dużo czasu i szybko musimy wracać do Tbilisi. Nie przemyśleliśmy tego, jak mamy się skontaktować z Acziko. Wysyłamy do niego smsa - po rosyjsku, pisząc fonetycznie. Ciekawe co do niego dojdzie i jak odpisze, skoro nie zna naszych liter, a my nie znamy gruzińskich. Odpowiedzi nie ma. Jedziemy więc z jakimś pijanym Gruzinem na dworzec kolejowy, żeby nocnym pociągiem pojechać do Batumi. Bilety są dopiero na rano. W pierwszej klasie. Bierzemy.