Atrakcje Gruzji - Telavi
Zostawiamy plecaki w przechowalni bagażu w Tibilisi i jedziemy do Telavi. To stolica Kachetii, regionu Gruzji słynącego z dużej liczby winnic. Idziemy na bazar kupić trochę pamiątek, mieloną kawę oraz gruzińskiego snickersa (zwanego_ czurczchela _), czyli orzechów połączonych sznurkiem, otoczonych masą z soku z winogron gotowanych z mąką oraz cukrem. Po zakupach jakiś dziadek zawozi nas starą ładą do winnicy Shumi. Spędzamy tam kilka chwil smakując wino, ale tak naprawdę delektujemy się ciepłem Kachetii. Wracamy do stolicy mercedesem prowadzonym przez wielkiego Gruzina, z nieznajomym pijanym pasażerem. Pędzimy, wyprzedzając zawsze tam, gdzie nic nie widać. Zatrzymujemy się przy straganach. Gruzini kupują nam figi, robaczywe śliwki i winogrona, a po chwili dorzucają czekoladę. Pasażer wpada jeszcze do sklepu po piwo i ruszamy dalej. Klaszcząc w rytm ruskiej biesiadnej muzyki i śpiewając jednocześnie, kierowca jedzie dalej, wyprzedzając pod górkę i na trzeciego. Docieramy do Tibilisi, jedziemy na
lotnisko. Rozkładamy się na sztucznej trawie pod ruchomymi schodami i podobnie jak kilkanaście innych osób idziemy spać w oczekiwaniu na nasz lot.
Tekst: Robert Gondek
Więcej zdjęć z wyprawy można znaleźć na blogu autora www.szczytyafryki.pl.