Trwa ładowanie...
19-01-2015 09:16

Indie - podróż po gwałt

Indie jawią się jak kolorowa bajka rodem z filmów Bollywood. Oko cieszy tam zróżnicowana przyroda i zabytki architektoniczne. Jednak ten kraj ma też ciemne oblicze. Gwałty, również na turystach, są tu na porządku dziennym. Przyjezdni są zagrożeni nawet w miejscach, które wydają się bezpieczne.

Indie - podróż po gwałtŹródło: Yavuz Sariyildiz Shutterstock
d151aiu
d151aiu

Najgłośniejszym echem w ostatnich latach odbił się w Indiach okrutny gwałt na studentce w grudniu 2012 roku. Sześciu pijanych mężczyzn napadło na 23-letnią kobietę i jej przyjaciela w autobusie w New Delhi. Po kolei, kilkakrotnie gwałcili dziewczynę, po czym dotkliwie pobili ją i jej towarzysza. Nagie i półprzytomne ofiary wyrzucili z jadącego autobusu na drogę. Z powodu odniesionych obrażeń wewnętrznych kobieta zmarła w dwa tygodnie później. Aresztowano wszystkich sprawców. Gwałt ten wstrząsnął krajem. Na ulice wyszły tysiące demonstrantów, domagając się najsurowszej kary dla gwałcicieli studentki. Sąd w New Delhi skazał na karę śmierci czterech mężczyzn, jeden z oskarżonych popełnił samobójstwo w areszcie, a szósty, niepełnoletni, został skazany na trzy lata więzienia.

Po tym zdarzeniu zareagował rząd Indii, wprowadzając surowsze kary za przestępstwa na tle seksualnym. Utworzono sieć specjalnych sądów, które zajmują się wyłącznie sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej. Za gwałt zbiorowy grozi kara śmierci. W Indiach powstała też organizacja _ Justice for Woman _ (Sprawiedliwość dla kobiet), która prowadzi różnego rodzaju kursy samoobrony i sztuk walki dla kobiet. Istnieje też aplikacja na telefon komórkowy, która umożliwia szybkie zaalarmowanie najbliższych i uzyskanie wsparcia w sytuacji molestowania seksualnego. Czy to pomogło? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi, a statystyki wciąż przerażają.

Samotne ofiary
Według raportu CNN w ciągu ostatnich 40 lat liczba gwałtów w Indiach wzrosła prawie dziewięciokrotnie. Oficjalne dane indyjskich władz mówią, że w 1,2-miliardowym kraju każdego dnia ofiarą gwałtu padają 93 kobiety. W samej stolicy liczba gwałtów wzrosła w ciągu jednego roku niemal dwukrotnie. Większość ofiar to kobiety i dziewczęta między 14 a 30 rokiem życia. - W Indiach mieszka 230 mln mężczyzn poniżej 18. roku życia. Według szacunków 58 mln z nich (ok. 25 proc.) przynajmniej raz w swoim życiu zgwałci kobietę. Ma to związek z tradycją oraz tym, jak rozumie się tu bycie mężczyzną - mówi William Muir, założyciel indyjskiej organizacji Equal Community Foundation (cyt. z magazynu Focus 7/2014). Chodzi przede wszystkim o głęboko zakorzenione, wywodzące się z patriarchatu stereotypy. W mentalności tamtejszych mężczyzn jest przyzwolenie na gwałty, w mentalności kobiet pogodzenie się z tym. Gwałcicielami bywają sąsiedzi i krewni, dla których kobieta jest bezwartościowa.

Obrońcy praw człowieka w Indiach podają, że każdego roku tysiące kobiet umierają z powodu aktów przemocy, zwłaszcza seksualnej. Informacja ta obca jest zapewne jednemu z tamtejszych konserwatywnych polityków. Mohan Bhagwat stwierdził, że gwałtów na prowincji nie ma, a zdarzają się tylko w miastach, bo tam kobiety przyjmują zachodni styl życia. Prawda jest jednak taka, że wiele projektów mających zapobiegać przemocy seksualnej i pomagać jej ofiarom realizowanych jest zwykle w większych miastach. Miliony indyjskich kobiet na prowincji pozostawionych jest samymi sobie. Zdarza się, że rodziny wyrzekają się zgwałconych córek.

d151aiu

Zagrożone turystki
Nie tylko mieszkanki Indii są zagrożone. Atakowani są również przyjezdni. W ubiegłym roku prasa donosiła o zbiorowym gwałcie na 51-letniej duńskiej turystce. Kobieta zgubiła się w pobliżu popularnej dzielnicy handlowej w stolicy Indii. Napadnięto ją, gdy zapytała o drogę do hotelu. Oprawcy na koniec zadali jej cios nożem. Niestety, mężczyzn nie złapano. Również 18-letnia wolontariuszka z Niemiec padła ofiarą gwałciciela. Mężczyzna napadł dziewczynę w nocy, w czasie podróży pociągiem z Mangalore do Chennai. "The Times of India" i "The Hindu" pisały o zgwałconej Polce, która podróżowała po Indiach ze swoją 2,5 letnią córką. 33 latka skorzystała z propozycji podwiezienia. Kierowca okazał się gwałcicielem. Ofiarą napaści na tle seksualnym w 2013 padła też 30-letnia Amerykanka. Gdy po wizycie u przyjaciół nie mogła znaleźć taksówki, wsiadła do ciężarówki. Samochód szybko zjechał na pobocze, gdzie jadący nim trzej mężczyźni zgwałcili pasażerkę. W tym samym roku ofiarą zbiorowego gwałtu padła kobieta ze Szwajcarii.
Nie uchroniło ją nawet to, iż podróżowała z mężem. W jednej z wiosek w środkowych Indiach grupa mężczyzn związała mężczyznę. Kobietę zgwałciło sześciu napastników. Wszystkich skazano na dożywocie. Głośno też było o Brytyjce, do której pokoju w Agrze próbował wtargnąć właściciel hotelu i prawdopodobnie chciał ją zgwałcić. Kobieta ze strachu wyskoczyła przez okno z trzeciego piętra. Ostatnio hinduski rząd na nogi postawiło porwanie i gwałt na młodej turystce z Japonii. Dziewczyna padła ofiarą przewodnika wycieczek po Kalkucie, który z czterema innymi mężczyznami przez prawie trzy tygodnie więził turystkę w piwnicy, w wiosce, w pobliżu Bodh Gaja. W tym czasie była wielokrotnie gwałcona.

Co roku liczba gwałtów na turystkach wzrasta, a zszarganie reputacji Indii to bez wątpienia cios dla indyjskiego przemysłu turystycznego. - To wielki wstyd dla narodu – powiedział minister turystyki Mahesh Sharma, odnosząc się do coraz częstszych ataków miejscowych mężczyzn na turystki.

Zszargana reputacja
Problem przemocy seksualnej w Indiach jest wyjątkowo duży, a podróż po kraju jest dużym ryzykiem. Pod względem przemocy seksualnej to jeden z najniebezpieczniejszych krajów na świecie. Po nagłośnieniu przypadków gwałtów, już w 2013 roku znacznie spadła liczba zagranicznych turystów odwiedzających kraj. Statystyki mówią, że przyjezdnych obojga płci było mniej o 25 proc. Indyjskie Stowarzyszenie Izb Handlowych i Przemysłowych (ASSOCHAM) podawało nawet, że liczba zagranicznych turystek spadła aż o 35 proc. Liczby są znaczne, jeśli wziąć pod uwagę, iż ten duży kraj odwiedza rocznie zaledwie 7 mln turystów. Dla porównania w tym samym roku Francję odwiedziły 83 mln ludzi, a Polskę ok. 15 mln.

Kobiety nie czują się w Indiach bezpiecznie
Z podróży do tego kraju najczęściej rezygnują panie z Kanady, USA i Australii. Z kolei francuski MSZ w poradniku na swojej stronie internetowej radzi swoim obywatelom, by zachować "najwyższą ostrożność" podczas wizyty w Indiach. Również Wielka Brytania radzi "zachować ostrożność w czasie podróży po Indiach, nawet jeśli poruszamy się w grupie".

Tekst: Marta Legieć/udm/if

Zdjęcie główne: Yavuz Sariyildiz / Shutterstock.com

d151aiu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d151aiu