Irak - Autonomia Kurdyjska
Innym razem, będąc w *Tatavan *mieli zostać na jedną noc. Tymczasem okazało się, że obok miasta jest wulkan (3000 m n.p.m) na którego szczycie znajdują się dwa jeziora. Postanowili wjechać na niego stopem. W 40-stopniowym upale przeszli na drogę wylotową z miasta i już po 5 minutach jechali z Kurdem do wnętrza wulkanu. Jego krater miał około 7 km średnicy. Spędzili z kierowcą cały dzień nad jeziorem, mimo że nie znali swoich języków. Dogadywali się miksując wszystkie znane im języki i używając ich jednocześnie. Po powrocie do miasta postanowili razem coś zjeść i "postawić" kierowcy obiad w zamian za dzień pełen atrakcji. Wchodząc do restauracji, ku ich zdziwieniu, wszyscy witali się z kierowcą. Cała czwórka przeszła do VIP roomu. Tam okazało się, że Kurd jest właścicielem restauracji, a na stole czeka królewska uczta. Po całym dniu kierowca odwiózł przyjaciół do ich gospodarza i kazał przetłumaczyć , że spędził bardzo miły dzień.
- Tacy okazali się być wszyscy Kurdowie. Nie ważne, czy biedniejsi, czy bogatsi, wszyscy serdeczni i niesłychanie gościnni. Po prostu niesamowici ludzie - komentuje Michał