Kolaż z Buenos Aires
Wytężona praca i bieda zostały wygnane poza śródmieście i dlatego nie rażą oczu gringos (zagranicznych turystów). Dwieście tysięcy wielodzietnych rodzin wegetuje w domach z surowej cegły, często bez okien. Tuż obok – również zamieszkane – rozsiadły się tak zwane miserie: budki z drewna i dykty, łatane tekturą czy gliną. Ludzie mają tu twarze przedwcześnie postarzałe, grzbiety przygięte pracą ponad siły.