Trwa ładowanie...

Do niedawna omijane szerokim łukiem. Dziś turyści ich pożądają

Wakacje w Iranie, Jordanii czy Omanie? Jeszcze dekadę temu brzmiało to jak szaleńczy pomysł. Obecnie turyści marzą o zobaczeniu miejsc przez lata uważanych za niebezpieczne. A muzułmańskie mekki otwierają się na ich potrzeby.

Do niedawna omijane szerokim łukiem. Dziś turyści ich pożądająŹródło: Shutterstock.com
d1hf2od
d1hf2od

O boomie turystycznym w Izraelu, Emiratach Arabskich czy Katarze media rozpisują się od kilku lat. Jednak prawdziwe zaskoczenie budzą coraz częściej pojawiające się informacje o turystycznej rewolucji w Iranie. Dotychczas był uważany za kraj mało przyjazny urlopowiczom, ale zaledwie w ciągu 5 lat ich liczba kilkukrotnie wzrosła.

Brak możliwości legalnego kupowania alkoholu czy chodzenia do klubów, a także różnice w traktowaniu mężczyzn i kobiet, sprawiały, że wiele osób do niedawna nie wyobrażało sobie Iranu jako miejsca przyjaznego podróżnym z Zachodu. Nic więc dziwnego, że odwiedzany był głównie przez osoby lubiące nieco ekstremalne wakacje. Kilka lat temu, kiedy prezydentem został Hasan Rouhani, islamska republika zaczęła otwierać się na turystów.

Iran / Shutterstock.com
Źródło: Iran / Shutterstock.com

W 2016 r. Iran odwiedziło 10 mln osób z różnych części świata – najwięcej w historii tego kraju. Według danych tamtejszego MSZ w 2012 r. było ich tu 3 razy mniej. Choć udział państwa w dochodach światowej turystyki wynosi zaledwie pół procenta, a pod względem atrakcyjności znalazło się ono na 40. miejscu spośród 184 nacji ogółem, w ocenie ekspertów za dekadę sytuacja może się diametralnie zmienić.

d1hf2od

Władze są przekonane, że turystyka będzie tą gałęzią irańskiej gospodarki, która odniesie niebawem największe korzyści. Już od 2 lat rząd w stolicy stara się ułatwiać cudzoziemcom przyjazd do dawnego imperium perskiego. Niedawno przedłużono okres, na który można uzyskać wizę turystyczną - z piętnastu dni do miesiąca.

Bazar w Teheranie / Shutterstock.com
Źródło: Bazar w Teheranie / Shutterstock.com

Arabia Saudyjska także stawia na turystykę

Królestwo dopiero od kilu lat wydaje wizy turystyczne. Wcześniej wjazd obcokrajowców był tu bardzo trudny. Szansa na przekroczenie granicy była możliwa na podstawie decyzji władz, zaproszenia tutejszej firmy, czy dokumentów poświadczających, że jest się uczestnikiem zorganizowanej wycieczki, której program został zgłoszony kilka miesięcy wcześniej i uzyskał akceptację. Jednak zaczyna się to zmieniać, ponieważ Arabia Saudyjska, dotychczas znana z ogromnych zasobów ropy naftowej, coraz bardziej stawia na turystykę i to z nią chce być kojarzona.

Wciąż większość osób przybywa tu ze względu na najświętsze miejsce dla muzułmanów, ale ultrakonserwatywny kraj stara się być celem podróży nie tylko ze względu na religię. Choć już teraz można stwierdzić, że proces łagodzenia praw będzie długi i trudny. Obowiązuje tu surowe prawo, wynikające z radykalnego odłamu islamu – przede wszystkim w stosunku do pań. Dopiero niedawno zniesiono tu m.in. zakaz prowadzenia aut przez kobiety. W przypadku zasad ubierania się czy picia alkoholu na razie nie ma co liczyć na ustępstwa.

Mekka / Shutterstock.com
Źródło: Mekka / Shutterstock.com

Władze Arabii Saudyjskiej znalazły jednak rozwiązanie, dzięki któremu nie będą musiały liberalizować prawa na terenie całego kraju. Radykalne państwo ogłosiło, że chce zbudować nad Morzem Czerwonym największy kurort świata o nazwie "The Red Sea Project". Ma obejmować obszar aż 34 tys. km kw. – czyli tyle, ile mniej więcej liczy powierzchnia Mołdawii (Polska liczy 312,7 tys. km kw.). Specjalna strefa turystyczna ma posiadać pewną autonomię i docelowo będzie obowiązywać w niej łagodniejsze prawo – chociażby w kwestiach obyczajowych.

Wizualizacja nowego projektu w Arabii Saudyjskiej / materiały prasowe
Źródło: Wizualizacja nowego projektu w Arabii Saudyjskiej / materiały prasowe

Oman - bezpieczniejszy od Egiptu oraz Turcji

Turystyki jako alternatywnego źródła przychodów uczą się także Omańczycy. Dla turystów z Europy to nowy kierunek, który zaczął pojawiać się w ofertach biur podróży zaledwie kilka lat temu. Oman jest droższy od Egiptu, lot trwa dwukrotnie dłużej, nie jest tak rozrywkowy (zwłaszcza pod względem alkoholu), jak egipskie i tureckie kurorty, jednak w jednej kwestii niezaprzeczanie z nimi wygrywa – jest bezpieczniejszy. Najwięcej Polaków udaje się w kierunku Salalah. W opinii osób, które miały okazję odwiedzić Oman, można spotkać się z bardzo życzliwym i ciepłym przyjęciem ze strony mieszkańców.

Maskat, Oman / Shutterstock.com
Źródło: Maskat, Oman / Shutterstock.com

Jordania coraz popularniejsza

Nie zajmuje pierwszych stron w folderach turystycznych, ale ponoć to tylko kwestia czasu. Jordania kusi świetnym położeniem i niskimi cenami, a eksperci z branży turystycznej przewidują, że za kilkanaście lat będzie tak popularna, jak położony obok Izrael. Urlopowicze z Europy Zachodniej zaczęli odwiedzać Jordanię ok. 10 lat temu, ale trzeba przyznać, że dla przeciętnego Polaka wciąż jest owiana tajemnicą. Najpopularniejsza turystyczna miejscowość w Jordanii to Akaba, położona nad zatoką o tej samej nazwie. Z kolei jedną z największych atrakcji jest oczywiście Petra, starożytne miasto położone w skalistej dolinie. Dostać się do niego można tylko jedną drogą – wąwozem As-Sik.

Akaba, Jordania / Shutterstock.com
Źródło: Akaba, Jordania / Shutterstock.com

Kulturowo odmienne kraje

Choć wymienione wyżej kraje są coraz bezpieczniejsze dla podróżnych, warto pamiętać, że funkcjonują w nich zupełnie inne zasady. Oficjalną religią jest islam i obowiązuje w nich prawo koraniczne (szariat), który w wielu aspektach znacznie odbiega od znanych nam standardów. Wybierając się do nich na wycieczkę, bądźmy świadomi możliwych utrudnień i ograniczeń.

Zobacz też: Ejlat: tropikalny kurort na styku Afryki, Europy i Azji

d1hf2od
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1hf2od