Trwa ładowanie...
07-10-2011 16:25

Na sanki do Doliny Stubai

Ponad 60 kilometrów torów saneczkowych sprawia, że Dolina Stubai to prawdziwy raj dla wszystkich tych, którzy od romantycznej atmosfery schroniska wolą szalone zjazdy na dwóch płozach.

Na sanki do Doliny StubaiFot: stubai.at
d10nux0
d10nux0

„To jedna z najbardziej emocjonujących, zimowych rozrywek w gronie rodziny i przyjaciół". Wielokrotny mistrz świata Markus Prock uważa, że saneczkarstwo jest dobrą propozycją do spędzenia czasu z najbliższymi na wspólnej zabawie. Znany mieszkaniec Doliny Stubai zdobył tytuł, zjeżdżając po lodowym kanale (Eiskanal). Swoją karierę rozpoczął jeszcze jako dziecko - tak jak wszyscy miejscowi mieszkańcy - na naturalnym torze saneczkowym. "To jest rajd, a sztuczny tor to Formuła 1" porównuje Prock, który już jako ojciec preferuje lokalny wariant jeżdżenia na sankach.

*Rodzina na sankach *
Możliwości w rodzinnych stronach są nieograniczone. Pod względem długości tory saneczkowe znacznie przekraczają dystans maratonu, a ich całkowita suma wysokości osiąga niemalże wysokość Mount Everestu. Namiętni saneczkarze mogliby spędzić całe ferie zimowe na dwóch płozach. Dwie lub trzy godziny wędrówki w górę, a następnie zjazd w dół doliny. Przejście na następny tor - i szalony pościg zaczyna się na nowo. Zabawa na jedenastu torach sprawia, że przez cały tydzień nikt będzie się tu nudził. W czwartki w nocy, do dyspozycji wyłącznie saneczkarzy dostępny jest stok narciarski Schlicker Alm.

Co prawda, nawet przy tak bogatej ofercie, saneczkarstwo stanowi mniejszość w programie rozrywek Doliny Stubai. Ta forma wypoczynku zimowego pozostanie przede wszystkim dodatkową atrakcją, zarezerwowaną na bezsłoneczny dzień lub na wieczór, dla tych którzy potrzebują jeszcze więcej sportowych emocji na świeżym powietrzu.

Miejscowi już od lat wiedzą, że najlepsza zabawa na torach saneczkowych odbywa się w Sylwestra! Tylko w ten sposób można prawdziwie celebrować „szczęśliwy wślizg” w Nowy Rok! Dawniej dla tych, którzy nie chcieli poprzestać na jednorazowym doświadczeniu, organizowano co miesiąc „saneczkowanie przy blasku księżyca”. Obecnie można zjeżdżać na sankach każdego wieczoru, ponieważ ponad połowa stoków jest oświetlona reflektorami co najmniej kilka razy w tygodniu.

d10nux0

Wieczór na sankach można spędzić na dwa sposoby: przeżywając sportowe emocje lub po prostu bawiąc się w dobrym towarzystwie. W obu przypadkach kuszącą propozycją są tory w Neustift na Elfer, tory Serlesbahnen w Mieders oraz gondola na Schlick 2000 w Fulpmes. „Dla mnie oznacza to jedną lub dwie bezstresowe godziny, podczas których mogę spokojnie porozmawiać z moją dwójką dzieci (10 i 15 lat)", mówi były mistrz świata, podając w ten sposób ważny argument dla wszystkich rodziców. Nie zapomina on jednak o przyjemności, której dostarczają całej rodzinie szalone zjazdy.

Co warto zobaczyć
Z dala od turystycznych obszarów narciarskich znajdują się urozmaicone i niezbyt długie tory saneczkowe. Gdyby nie one, dolina Obernbergtal pozostałaby dla wielu gości prawdopodobnie zupełnie nieznana. A to byłby poważny błąd. Na halach Auffangalm i Brandstattalm czekają na saneczkarzy doskonale przygotowane trasy. Kolejnym, nie wszystkim znanym miejscem jest Maria Waldrast, klasztor będący celem pielgrzymek, z którego wiedzie czterokilometrowa, oświetlana wieczorem trasa z widokiem na dolinę Wipp. Brak wyciągu nie wymaga jednak doskonałej kondycji, zawsze można skorzystać z traktora lub jeepa.

Po szaleństwach na sankach warto udać się na wspólne biesiadowanie do schroniska. Lokalne alkohole oraz jedzenie, takie jak omlet z rodzynkami i cukrem lub serowe zacierki, sprawią że uczucie zimna zniknie bezpowrotnie. Prock poleca tor saneczkowy Doliny Pinnis nie tylko ze względu na przepiękne krajobrazy, ale właśnie dlatego, że można po drodze „zawinąć się” do któregoś z lokali gastronomicznych. Czy wybierzemy Issenangeralm czy schronisko Herzebenhütte - to już tylko kwestia gustu. Odpoczynek jest jak najbardziej zalecany, ponieważ ten ośmiokilometrowy, położony z dala od cywilizacji odcinek jest najdłuższym torem saneczkowym w całej Dolinie Stubai.

*Jeździć na sankach każdy może *
Techniczne wymagania do jazdy na sankach nie są zbyt wysokie, co stanowi wielką zaletę dla wszystkich początkujących. Pomimo tego, mistrz świata ostrzega, aby nie lekceważyć sportowej strony tej aktywności fizycznej. Warto mieć na sobie narciarski kask i okulary. „Pomocne są także buty, którymi można hamować" - przypomina Prock. Jeśli ma się chociaż „trochę pojęcia” o technice, saneczkarstwo bez wątpienia stanie się jeszcze większą przyjemnością. Tory saneczkowe w Dolinie Stubai są wszystkie - bez wyjątku - doskonale przygotowane, a jazda na sankach nie wymaga szczególnych umiejętności. Trzeba jednak unikać podstawowego błędu: „Ostre zakręty mogą być czasami oblodzone. Dlatego lepiej nie wjeżdżać w kręte wiraże, lecz wejść w niego z zewnątrz" - radzi Prock podczas mijania. Mistrzowi świata łatwo jest dawać takie wskazówki.

Więcej informacji na: www.stubai.at

d10nux0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10nux0