Najdroższy zimowy adres w Polsce. "To miejsce jest pełne sprzeczności"

Nie ma grudnia na Krupówkach bez tego żartu. "Nie stać cię na Zakopane? Sprawdź Szwajcarię, będzie nieco taniej". To trochę mem, trochę komentarz do rzeczywistości, trochę rozpaczliwe westchnienie tych, którzy od lat tu wracają i widzą, jak zmienia się nie tylko miasto, ale i ceny. Szczególnie w okresie świąt Bożego Narodzenia.

Wybrałam się do Zakopanego przed świętamiWybrałam się do Zakopanego przed świętami
Źródło zdjęć: © WP

Zakopane zdecydowanie nie jest tanie i nie próbuje być ciche czy skromne. Stawia na atmosferę, rozmach, świąteczny przepych, który momentami ociera się o kicz. A i tak turyści działają wbrew logice i wracają tu co roku.

Święta w Zakopanem zawsze miały inny charakter niż w reszcie kraju. Przed wojną spotykała się tu elita artystyczna: malarze, pisarze, poeci, którzy uciekali przed miejskim zgiełkiem i liczyli, że tatrzańskie powietrze przyniesie im świeżą energię. Wtedy nikt nie myślał o iluminacjach ani kolacjach degustacyjnych. Były za to góralskie instrumenty, opowieści o duchach z Doliny Białego i wigilia, w której ważniejsze od menu było to, że nikt nie siedział sam.

Dziś Zakopane nie wygląda już jak schronienie artystów, a raczej jak scena z tv show. Ale w grudniu, mimo świateł i tłumów, można poczuć echo dawnych czasów. Gdy przejdzie się boczną uliczką, zaśnieżone werandy starej zabudowy przypominają o tych, którzy wierzyli, że tu, bliżej gór, człowiek ma szansę usłyszeć siebie trochę wyraźniej.

Plaża i relaks to za mało. "Turyści oczekują unikalnych doświadczeń"

Światła, kicz i włoskie zwyczaje

Mimo tego, Krupówki w grudniu wyglądają jak dekoracje, które powstały według zasady: jeśli można dodać więcej świateł, dodajemy. W witrynach stoją pluszowe owce, renifery w czerwonych szalikach, skrzynki na listy do Mikołaja z połyskiem, który nie ma nic wspólnego z dyskrecją. Ludzie robią zdjęcia wszystkiemu, co się świeci, a świeci się tu naprawdę dużo.

W powietrzu unosi się zapach pierogów, oscypków i grzanego wina, ale gdzieś między tym wszystkim czuć też bombardino. I tu zaczyna się element włoskiej kolonizacji zimowej kultury Podhala. Bo bombardino nie ma nic wspólnego z tatrzańską tradycją, ale przyjęło się tak dobrze, że część turystów bez wahania uznaje je za "góralski trunek".

Bombardino na Krupówkach znajdziesz na każdym kroku
Bombardino na Krupówkach znajdziesz na każdym kroku © Agnieszka Kaszuba

Tymczasem to przybysz z Livigno i Doliny Aosty, napój narciarzy, którzy lubili pojechać w dół stoku po czymś mocnym i słodkim. Kiedy pojawił się w Zakopanem, lokalna gastronomia przyjęła go z tym samym entuzjazmem, z jakim przyjmuje się w regionie wszystkie modne zwyczaje. Cena jest też włoska, bo za mały kieliszeczek trzeba zapłacić 20 zł i więcej.

Luksus, który sprzedaje się szybciej niż ciepłe bułeczki

Gdy pytam Agatę Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej, o to, jak wygląda tegoroczna sytuacja noclegowa, mówi bez wahania, że "święta to osobna liga".

– Pokoje ze śniadaniem osiągają poziom ok. 550 zł za dobę, a tańsze pensjonaty zwykle skromniejsze i położone dalej od centrum trzymają się w okolicach 300 zł – wylicza Wojtowicz.

W czterogwiazdkowych obiektach ceny na święta sięgają ok. 1500 zł za dobę, a w pięciogwiazdkowych jeszcze więcej, choć tych miejsc i tak praktycznie nie ma. – Hotele z tzw. wyższej półki wyprzedają się dużo wcześniej, bo turyści chcą mieć wszystko w pakiecie. Zakopane przyzwyczaiło ich do świątecznych scenariuszy, w których nie trzeba się ruszyć z hotelu, żeby poczuć atmosferę świąt – dodaje Agata Wojtowicz.

  • Noclegi w Zakopanem są bardzo różnorodne
  • Noclegi w Zakopanem są bardzo różnorodne
  • Noclegi w Zakopanem są bardzo różnorodne
[1/3] Noclegi w Zakopanem są bardzo różnorodne Źródło zdjęć: Agnieszka Kaszuba |

W luksusowych obiektach świąteczne pakiety wyglądają jak małe zimowe festiwale. Są strefy wellness z saunami, grotami solnymi i basenami z widokiem na Tatry, są kolacje degustacyjne inspirowane góralską kuchnią, są kuligi z pochodniami, wieczorne koncerty kolęd, warsztaty piernikowe dla dzieci, kino świąteczne, ogniska na tarasach i jacuzzi pod gwiazdami. I choć ktoś może powiedzieć, że to wszystko brzmi jak folder reklamowy, fakty są takie, że hotele co roku muszą dokładać nowych atrakcji, bo klienci oczekują coraz więcej. Zakopane już dawno nie konkuruje ceną, bo ludzie gotowi są za wszystko płacić, byleby właśnie tu.

Wigilia na mieście

Stoję przed jedną z karczm i przyglądam się menu wigilijnemu. Nie ma w nim nic z domowego ciepła. Nie ma też spontaniczności rodzinnej kolacji, w której ktoś dzwoni do drzwi, a ktoś inny zapomniał kupić maku. Wigilia w zakopiańskich restauracjach to wydarzenie dopracowane i skrojone pod turystów.

Kolacja zaczyna się ok. 16. Po chwili pojawia się zespół, który śpiewa kolędy, potem na salę wpada Mikołaj, rozdaje drobiazgi i znika, pozostawiając za sobą coś pomiędzy wzruszeniem, a szeroko pojętą turystyczną konwencją.

Na stołach serwują tatara z marynowanego łososia, pastę grzybową o kremowej strukturze, śledzia w lekkim musie chrzanowym. Później barszcz z drobnymi uszkami albo zupa grzybowa. W części głównej pojawia się sandacz podawany z krupami, smażony karp w tradycyjnej wersji, kluski z makiem i kapusta z grochem. Na koniec: kompot z suszu i duet słodkości: makowiec i jabłecznik.

Cena wieczoru? Prawie 700 zł za osobę, 350 zł dla dzieci. To jednak nie odstrasza nikogo. Miejsc powoli zaczyna brakować.

Jedzenie w Zakopanem

Zakopane ma kulinarne rozdwojenie jaźni. W drogich restauracjach ceny potrafią być wysokie nawet w porównaniu do Warszawy. Golonka nie schodzi poniżej 90 zł, sznycel za ponad 80 zł czy pierogi, które kosztują ok. 50 zł. A do tego słodkości: porcja sernika czy jabłecznika za 40 zł, małe brownie za 35 zł i tiramisu za 49 zł.

A potem człowiek idzie kilka kroków dalej i trafia na mega zapiekankę za 15 zł, oscypka za 5 zł, albo placka ziemniaczanego za 6 zł.

I to jest urok miasta. Zakopane potrafi mieć jednocześnie deser premium za "pół stówki" i zapiekankę za drobne.

  • restauracje w Zakopanem są gotowe na świątecznych gości
  • Placek ziemniaczany za 6 zł to rarytas
[1/2] restauracje w Zakopanem są gotowe na świątecznych gości Źródło zdjęć: Agnieszka Kaszuba |

Od Kasprowego po labirynt z lodu

Zakopane ma też tyle atrakcji, że trudno je ogarnąć w jeden dzień. A każda z nich się ceni. Najbardziej elektryzuje Kasprowy Wierch. Kolejka działa wtedy, kiedy pozwala pogoda. Widok z Kasprowego w okresie świątecznym potrafi być bajeczny, ale wjazd nie należy do tanich (bilet kosztuje 159 zł, a ulgowy 139 zł), ale to właśnie ten moment, kiedy wiele osób mówi: "raz w roku można".

Gubałówka to druga po Krupówkach zimowa scena miasta. To miejsce, gdzie spotykają się turyści, by napić się grzańca i podziwiać panoramę. Wjazd i zjazd kolejką to koszt kilkudziesięciu złotych (ceny zmieniają się w zależności od dnia i sezonu).

Tuż pod Wielką Krokwią działa Snowlandia, zimowa strefa atrakcji. W tym sezonie można tam znaleźć śnieżny labirynt, lodowe igloo, rzeźby ze śniegu, zamek oraz tor saneczkowy. Ta przestrzeń szczególnie przyciąga rodziny z dziećmi. Ceny biletów wahają się w granicach 35 zł za bilet normalny i 30 zł za ulgowy na poszczególne części (za każdą trzeba płacić oddzielnie).

Część turystów woli zimę w wersji bardziej stonowanej i wtedy wybiera Muzeum Tatrzańskie. Tam można odetchnąć od zgiełku i zobaczyć Podhale takim, jakie było wiele lat temu. Wstęp do głównego budynku kosztuje 24 zł za bilet normalny, 12 zł za ulgowy. Bilet całodniowy do wszystkich oddziałów muzeum kosztuje 49 zł.

  • Muzeum Tatrzańskie
  • Kolejka do kolejki na Kasprowy Wierch
  • Be Happy Museum
  • Gubałówka
[1/4] Muzeum Tatrzańskie Źródło zdjęć: Agnieszka Kaszuba |

Turyści lubią też Happy Museum. Można tu zrobić zdjęcia w pokojach iluzji, korzystać z przestrzeni zaprojektowanych do zabawy z perspektywą, światłem i proporcjami. To nie jest miejsce historyczne ani tradycyjne, ale zimą sprawdza się jako ucieczka od mrozu i szybka rozrywka.

Miejscem must see jest za to skocznia pod Wielką Krokwią, która przyciąga ludzi nawet wtedy, gdy nie ma zawodów. Można wejść pod trybuny, zatrzymać się pod wieżą startową i spróbować wyobrazić sobie, jak wygląda widok zawodnika tuż przed skokiem.

Są też atrakcje nieformalne, które nie wymagają biletów. Dolina Białego zimą potrafi być jedną z najspokojniejszych tras w mieście, za to Antałówka oferuje widok, który nie potrzebuje żadnej reklamy, bo widać z niej i Tatry, i Zakopane. Warto też zahaczyć o Jaszczurówkę z charakterystyczną kaplicą Witkiewicza.

Miejsce pełne sprzeczności

Można więc kręcić głową na ceny, patrzeć z niedowierzaniem na tiramisu za 49 zł i wypowiadać mem o Szwajcarii z większą powagą niż kiedykolwiek. Można też czuć zmęczenie tłumami i świąteczną przesadą. A potem przychodzi wieczór. Miasto trochę cichnie. Śnieg skrzypi pod butami, a światła odbijają się w szybach starych willi. Wtedy człowiek z kubkiem grzanego wina w ręce nagle rozumie, dlaczego Zakopane, nawet w tej zupełnie nowej, drogiej wersji, wciąż przyciąga.

To miejsce jest pełne sprzeczności, ale też pełne emocji. I chyba właśnie dlatego, mimo wszystko, ciągle je kochamy i tam wracamy.

Wybrane dla Ciebie
Wypił 33 drinki podczas rejsu i zmarł. Rodzina pozywa armatora
Wypił 33 drinki podczas rejsu i zmarł. Rodzina pozywa armatora
Kosmiczne ceny noclegów w Kairze. Obłożenie najwyższe od lat
Kosmiczne ceny noclegów w Kairze. Obłożenie najwyższe od lat
O polskiej wsi znów będzie głośno. Szykują setki tysięcy LED-ów
O polskiej wsi znów będzie głośno. Szykują setki tysięcy LED-ów
Krwawe starcia w wakacyjnym raju. Polak mówi, jak sytuacja na wyspach
Krwawe starcia w wakacyjnym raju. Polak mówi, jak sytuacja na wyspach
Ich liczba maleje. "Populacja zmniejszyła się prawie o 80 proc."
Ich liczba maleje. "Populacja zmniejszyła się prawie o 80 proc."
To miejsce zachwyci. Na początek powstanie altana herbaciana i wyspa żółwia
To miejsce zachwyci. Na początek powstanie altana herbaciana i wyspa żółwia
Pasażer przyrządził espresso w samolocie. Internauci podzieleni
Pasażer przyrządził espresso w samolocie. Internauci podzieleni
W Europie powstaje gigantyczny park rozrywki. Tak będzie wyglądał
W Europie powstaje gigantyczny park rozrywki. Tak będzie wyglądał
Rekord turystów w Polsce. Bałtyk zyskuje dzięki "coolcation"
Rekord turystów w Polsce. Bałtyk zyskuje dzięki "coolcation"
Apelują do turystów. "Szklane góry" mogą być skrajnie niebezpieczne
Apelują do turystów. "Szklane góry" mogą być skrajnie niebezpieczne
Na polskich jarmarkach niebezpiecznie? "Jeżeli widzimy coś podejrzanego, zawsze powinniśmy zawiadomić policję"
Na polskich jarmarkach niebezpiecznie? "Jeżeli widzimy coś podejrzanego, zawsze powinniśmy zawiadomić policję"
Węgierski turysta skarży się na Zakopane. "Brutalne przepychanki"
Węgierski turysta skarży się na Zakopane. "Brutalne przepychanki"
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥