Trwa ładowanie...
01-09-2011 10:21

Najtrudniejsza góra świata

23 sierpnia 2011 roku kolejny Polak wszedł na K2. A nie jest to proste. Od 2008 roku nie było tam żadnego człowieka, od 1996 roku żadnego Polaka. K2 to najtrudniejsza góra świata.

Najtrudniejsza góra świataŹródło: Thinkstock, fot: WP
dddcbse
dddcbse

23 sierpnia 2011 roku kolejny Polak wszedł na K2. A nie jest to proste. Od 2008 roku nie było tam żadnego człowieka, od 1996 roku żadnego Polaka. K2 to najtrudniejsza góra świata.

Śmiertelny wieczór w 2008

Ostatnie światowe wejście na szczyt zakończyło się tragicznie. 11 osób straciło życie. W 2008 roku pogoda w sezonie wspinaczkowym był wyjątkowo paskudna. Niektóre zespoły czekały kilka tygodni u podnóża. W tym czasie założone zostało kilka obozów, najwyższy na 8000 metrów. W ostatnim dniu lipca pogoda nieco się poprawiła i w obozie zaroiło się od wspinaczy. 1 sierpnia kilkunastu ludzi atakowało szczyt. Wymagająca góra zabrała dwóch z nich już podczas wejścia. Zginął Serb i Pakistańczyk. Jednak aż 18 wspinaczy osiągnęło szczyt. Dramat zaczął się podczas zejścia. Pod wieczór, przy zapadających ciemnościach, oberwał się wielki serak, czyli kawał lodowego nawisu. Zabił na miejscu jedną osobę i porwał wszystkie liny zabezpieczające. Pod szczytem, na wysokości ponad 8000 metrów, w strefie śmierci zostało kilkunastu wspinaczy. Niektórzy rozpoczęli paniczne zejście po ciemku i bez zabezpieczeń, niektórzy postanowili przenocować. Góra była jednak bezlitosna. Spod szczytu poleciało jeszcze kilka lodowych seraków. W
sumie w wyniku wypadków na trasie i uderzeń spadającego lodu zginęło tego dnia 11 wspinaczy. To był najgorszy dzień w historii K2.

Góra zabija

Jeszcze tragiczniejsze były wydarzenia z 1986 roku. W ciągu zaledwie paru dni zginęło 13 wspinaczy. Dwóch Amerykanów porwała lawina, francuskie małżeństwo Barrard zginęło podczas zejścia ze szczytu, Włoch wpadł do szczeliny, Pakistańczyka zabiły spadające kamienie. Pięć osób zabiło zmęczenie i fatalna pogoda, która uniemożliwiała zejście do bazy. Wśród nich była Polka, Dobrosława Miodowicz-Mróz. Jeszcze dwoje Polaków zginęło w tych dniach. Tadeusz Piotrowski, po zdobyciu szczytu z Jerzym Kukuczką, wyczerpany podczas zejścia odpadł od ściany. Podobnie Wojciech Wróż, członek innej wyprawy.

Na K2 stanęło do tej pory 306 osób. Zginęło 80. Na każde 4 udane wejścia na szczyt przypada jedna śmierć. Gorszy współczynnik ma tylko Annapurna, ale tam zagrożeniem są głównie lawiny. Nigdy też nie udało się wejść na K2 zimą.

dddcbse

Sprawdź najlepsze oferty: www.otowakacje.wp.pl www.wycieczki.wp.pl

Znowu Polak pierwszy

Tragedia z 2008 roku tylko wzmogła szacunek dla K2. Himalaiści byli zapewne ostrożniejsi, bo po tych tragicznych wydarzeniach już nikt nie stanął na szczycie, aż do sierpnia tego roku. Pierwszym po przerwie był właśnie Dariusz Załuski wraz z Austriaczką i dwoma Kazachami.

Wcześniej na K2 stanęło 8 Polaków. Pierwsza była Wanda Rutkiewicz – kolejny raz udało się jej wyprzedzić mężczyzn. Dwa tygodnie później niesamowitego wejścia dokonali Jerzy Kukuczka i Tadeusz Piotrowski. Przeszli nową drogą, tak ryzykowną, że nikt do tej pory w całości jej nie powtórzył. Legendarny Reinhold Messner ocenił, że to droga dla samobójców. Piotrowski niestety przypłacił ten wyczyn życiem. Choć schodził łatwiejszą drogą to odpadł ze ściany po tym, jak jego raki nie wytrzymały na lodowej stromiźnie. W 1996 na szczycie stanęli Krzysztof Wielicki, Ryszard Pawłowski i Piotr Pustelnik.

Dlaczego K2?

Nazwa góry pozostała z prowizorycznych oznaczeń jakich dokonał pierwszy mierniczy tych rejonów Thomas Montgomerie. W 1856 roku prowadził on wyprawę indyjskiego urzędu mierniczego. Oznaczał wyróżniające się wierzchołki kolejnymi cyframi, poprzedzonymi „K”, od nazwy pasma Karakorum. Później starano się ustalić lokalnie używane nazwy tych szczytów lub dopasować jakąś nową nazwę. I tak K1 otrzymał nazwę Masherbrum, K3 – Broad Peak, K4 – Gasherbrum II, a K5 – Gasherbrum I. Tylko K2 pozostał nienazwany. Nie udało się doszukać żadnej funkcjonującej lokalnie nazwy. Przyczyną mogło być odizolowanie szczytu. Góra nie jest widoczna z żadnych osad ludzkich. Leży głęboko w samym centrum pasma Karakorum. Nie przyjęła się też żadna próba nadania nowej nazwy dla tej wyjątkowej góry. Jeden z himalaistów, Włoch Fosco Maraini, uznał to za bardzo symboliczny fakt: „surowa nazwa jest jak skały, lód, wiatr, otchłań i brzmi jak ze świata, w którym nie pojawia się człowiek, żeby ją nazwać po swojemu”. K2 ma 8611 metrów nad
poziomem morza i jest drugim co do wysokości punktem na Ziemi. Leży nie w Himalajach, ale w Karakorum, na granicy Pakistanu i Chin. Wznosi się jak wielka piramida o regularnym kształcie. Jej trudność polega głównie na tym, że najcięższe do przejścia odcinki są w górnej części, w okolicy 8000 tysięcy metrów, gdzie daje się we znaki dług tlenowy i choroba wysokościowa. Poza tym piramida K2 jest stroma w każdym kierunku i trudno znaleźć dogodne wejście.

dddcbse

Sprawdź najlepsze oferty: www.otowakacje.wp.pl www.wycieczki.wp.pl

Pół wieku zmagań

Pierwszymi zdobywcami K2 byli Włosi: Achille Compagnoni i Lino Lacedelli. Weszli na szczyt 31 lipca 1954 roku. Z radości, tuż pod szczytem, pozwolili sobie na toast z dodatkiem koniaku, którego o mało nie przypłacili życiem. Alkohol na tej wysokości zadziałał piorunująco na wyczerpane organizmy. Schodzili w oszołomieniu i na chwiejnych nogach. Parę razy spadali w dół po oblodzeniach. Ale w końcu dotarli szczęśliwie do obozu. Mogli wysłać depeszę: „Zwycięstwo 31 lipca. Wszyscy zdrowi w bazie.” Włosi korzystali z drogi na szczyt, którą już pół wieku wcześniej, w 1909 roku, wyznaczyli ich rodacy w wyprawie dowodzonej przez Księcia Abruzji Luigi Amedeo. Tamta wyprawa zrezygnowała na wysokości 6250 metrów. Książę uznał, że K2 jest za trudna i nigdy nie zostanie zdobyta. Ale wyznaczona przez niego trasa pozwoliła w efekcie zdobyć szczyt. Droga ta do dziś nazywana jest Żebro Abruzzi i jest najczęściej wybieraną trasą podejścia.

Legenda K2

Reinhold Messner nazwał K2 „Górą Gór”. Uznał za najtrudniejszą do zdobycia, za ostateczne wyzwanie dla wspinacza. Dla wielu jest marzeniem życia. Wypowiadają się o niej z czułością i szacunkiem. Anna Czerwińska mówi o niej jak o swojej miłości: „Niezwykła piękność, jest największą miłością mojego życia. Jestem w niej zakochana od pierwszego wejrzenia. Budzi zachwyt i grozę. Piekielnie trudna. Niedostępna. Nieprzewidywalna. Próbowałam czterokrotnie. W 2005 byłam blisko celu, ale fatalna pogoda uniemożliwiła podjęcie ataku. O tej górze myślę od lat jak opętana. Oddałabym każde pieniądze, ale za tę miłość nie chciałabym zapłacić życiem”. Nasz doświadczony himalaista Krzysztof Wielicki, po zdobyciu szczytu w 1996 roku krzyczał przez radio: „Czwarty raz na tej cholernej górze i stało się!".

dddcbse

A może Cerro Torre?

Niektórzy uważają, że najtrudniejszą do zdobycia nie jest K2, ale Cerro Torre. To znacznie niższa góra, ledwie 3133 metry. Leży w Patagonii na pograniczu Argentyny i Chile. Ma kształt strzelistej iglicy skalnej, zwieńczonej wysokim na 35 metrów przewieszonym lodowym grzybem. Sprawia wrażenie szczytu niemożliwego do zdobycia. Wejście utrudniają dodatkowo silne wiatry i zimno. Jest wyzwaniem dla największych śmiałków i budzi wyjątkowe emocje. Już pierwsze wejście na jej szczyt dostarczyło kontrowersji. Włoch Cesare Maestri twierdzi, że był na szczycie w 1959 roku. Sęk w tym, że jego partner spadł w czasie wspinaczki, a Maestri sam nie potrafił udowodnić, że był na szczycie. Nie udało mu się też powtórzyć wejścia w późniejszych latach, żeby zamknąć usta niedowiarkom. W efekcie za pierwsze wejście uznaje się wyprawę w składzie Daniele Chiappa, Mario Conti, Casimiro Ferrari i Pino Negri. A na kanwie dramatycznych zdarzeń powstał przejmujący film Wernera Herzoga „Krzyk kamienia”, kręcony w naturalnej scenerii pod
Cerro Torre.

(Tekst M.R.)

Sprawdź najlepsze oferty: www.otowakacje.wp.pl www.wycieczki.wp.pl

dddcbse
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dddcbse