Nepal - jesienny sezon w Himalajach
W Himalajach, w Nepalu rozpoczyna się sezon turystyczny i wspinaczkowy. Potrwa od drugiej połowy września do początku listopada.
Oprócz amatorów trekkingu, do Nepalu przyjeżdżają już uczestnicy wypraw w najwyższe partie gór. Himalajskie szczyty zamierza w jesiennym sezonie zdobywać ponad 300 wspinaczy.
Himalaiści przyjechali z trzydziestu dwóch krajów. Wchodzą w skład czterdziestu dwóch ekspedycji. Zamierzają atakować himalajskie szczyty *od wysokości od 6 tys. n.p.m. do ponad 8 tys., łącznie z najwyższą górą świata *Mount Everestem.
Ogromnym powodzeniem cieszy się w tym sezonie ośmiotysięcznik Manaslu, w zdobywaniu którego zamierza wziąć udział 162 wspinaczy. Wśród himalaistów jest dziewięćdziesiąt dziewięć kobiet. Dziewięć spośród nich to kierowniczki wypraw. Największą grupę wspinaczy stanowią osoby w wieku od 40 do 60 roku życia, najmniejszą dwudziesto- i trzydziestolatkowie. Najstarszy himalaista w tym sezonie liczy sobie 74 lata, pochodzi z Niemiec i zamierza zdobyć siedmiotysięcznik Mount Himlung.
Przedstawiciele sektora turystycznego w Nepalu zapewniają, że sytuacja w kraju jest stabilna i zarówno turyści, jak i wspinacze mogą czuć się bezpiecznie. Kedar Dawadi wyjaśnia, że w wyniku demokratyzacji oraz stabilizacji politycznej ruch turystyczny rośnie. Turyści nie napotykają na żadne niepokoje. W pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych w Nepalu trwała maoistyczna rewolta, która wpłynęła negatywnie na bezpieczeństwo ruchu turystycznego.
Do Nepalu *przybywają też coraz liczniej podróżni z Chin i Indii. Ale zdaniem przedstawicieli nepalskiego biznesu turystycznego, nie są to przybysze tak cenni, jak turyści z Europy zachodniej, USA oraz Australii. Liczba Chińczyków przybywających do Nepalu podwoiła się w ostatnim roku. Oznacza to, że Nepal stał się dla nich *atrakcyjnym kierunkiem podróży. Jednak Nepalczycy nie widzą w tej statystyce niczego pozytywnego.
Sujan Pandey - szef jednej z nepalskich agencji trekkingowo-wspinaczkowych wyjaśnia, iż w kategoriach biznesu to nic korzystnego. Europejczycy, Amerykanie wydają bowiem dużo pieniędzy. Natomiast Chińczycy przybywają co prawda bardzo licznie, ale nie wydają znaczących pieniędzy na nepalskim rynku. Podobnie jest z podróżnymi z Indii, którzy przybywają do Nepalu głównie z powodów religijnych. Pandey dodaje, iż ludzie z Indii to głównie pielgrzymi. W Nepalu jest bowiem bardzo wiele słynnych świątyń hinduistycznych. Natomiast niewiele osób z Indii przybywa jako wspinacze lub trekkersi. To są w większości pielgrzymi, a zdaniem przedstawicieli nepalskiego przemysłu turystycznego, nastawionego głównie na eksplorację Himalajów, pątnicy pieniędzy nie przynoszą.
Krzysztof Renik, Kathmandu, Polskie Radio/ if/pw