Trwa ładowanie...
22-10-2012 14:57

Podróżowanie ekstremalne - śladami wielkich podróżników

Jak mogły w rzeczywistości wyglądać niektóre z pionierskich ekspedycji, dzięki którym nasza wiedza o świecie stała się znacznie bogatsza? Jakim trudom i niebezpieczeństwom musieli podołać ludzie biorący w nich udział? Z pytaniami tymi postanowił zmierzyć się dwukrotny złoty medalista olimpijski w wioślarstwie James Cracknell w programie „Maraton przetrwania” na Discovery World.

Podróżowanie ekstremalne - śladami wielkich podróżnikówŹródło: Discovery World
d4fmip2
d4fmip2

Jak mogły w rzeczywistości wyglądać niektóre z pionierskich ekspedycji, dzięki którym nasza wiedza o świecie stała się znacznie bogatsza? Jakim trudom i niebezpieczeństwom musieli podołać ludzie biorący w nich udział? Z pytaniami tymi postanowił zmierzyć się dwukrotny złoty medalista olimpijski w wioślarstwie James Cracknell w programie „Maraton przetrwania” na Discovery World.

Brytyjskiego sportowca przez całe życie inspirowali podróżnicy i bohaterowie, którzy zdobyli chwałę i uznanie milionów ludzi mimo przeciwności losu, z jakimi przyszło im się borykać. Dlatego, gdy tylko przytrafiła się ku temu okazja, James postanowił spełnić swoje marzenie i odtworzyć kluczowe momenty wypraw, które są uznawane za jedne z najtrudniejszych w historii. Wszystko po to, aby na własnej skórze i psychice odczuć wpływ ekstremalnych warunków, jakim zostali poddani ich uczestnicy. Mimo że Cracknell należy do tzw. twardzieli i nieraz w swoim życiu to udowodnił (np. startując w najbardziej wycieńczających wyścigach na świecie – Marathon des Sables czy Yukon ARCTIC ULTRA), to „wycieczka” do Amazonii, Afryki, Doliny Śmierci i na niezamieszkałą wyspę na Pacyfiku kosztowała go naprawdę wiele wysiłku.

W trakcie tego swoistego maratonu przetrwania nie zabrakło ani krwi, ani potu, ani łez. Aby zadanie uczynić jeszcze trudniejszym, James miał do dyspozycji jedynie podstawowy ekwipunek, jakim dysponowali żyjący w drugiej połowie XIX i w pierwszych dekadach XX wieku bohaterowie interesujących go historii. O GPS-ie, kocherze, żywności pakowanej próżniowo czy ciepłym śpiworze nie było mowy. Jednym zdaniem: żadnych wygód i maksymalny realizm! Poniżej pokrótce opiszemy dwie z wypraw Jamesa – śladami płk. Percy’ego Fawcetta i dr. Davida Livingstone’a. Może dla niektórych staną się inspiracją do podjęcia podobnego wyzwania…

Artylerzysta i „zielone piekło”
W pierwszej kolejności brytyjski olimpijczyk udał się do stanu Mato Grosso w Brazylii, a konkretnie w rejon rzeki Xingu, która stanowi prawy dopływ majestatycznej Amazonki. To właśnie tam w maju 1925 roku zaginął bez śladu płk. Percival Harrison Fawcett (artylerzysta, archeolog, podróżnik i agent wywiadu) oraz czterech członków jego ekspedycji, wśród których był m.in. jego starszy syn Jack. Celem feralnej wyprawy było odnalezienie mitycznego El Dorado, któremu sam podróżnik nadał roboczą nazwę ”Zaginionego miasta Z”.

d4fmip2

Anglik już od 1906 roku eksplorował Amazonię (do 1924 roku odbył aż siedem ekspedycji badawczych) i tworzył mapy dziewiczych terenów. To najprawdopodobniej właśnie wtedy zetknął się z legendą o znajdującej się w środku dżungli tajemniczej cywilizacji. Jego wyobraźnię nie tylko rozpalały przekazywane sobie przez miejscowych plotki, ale także tzw. manuskrypt 512, czyli przechowywane w Narodowej Bibliotece w Rio de Janeiro spisane świadectwo portugalskich poszukiwaczy przygód, którzy w 1753 roku rzekomo odnaleźli miasto.

Wokół wyprawy i zaginięcia Fawcetta narosło wiele legend i pytań, które do dziś nie doczekały się odpowiedzi. Jedno jest natomiast pewne i przekonał się o tym James Cracknell – amazońska dżungla w istocie może być uznana za „zielone piekło”, jak określił ją barwnie pułkownik artylerii. Podstawowy problem to duża wilgotność powietrza sięgająca 90% i temperatura przekraczająca 30 stopni Celsjusza. W takich warunkach każdy krok jest trudny i oznacza dużą utratę energii. Wydawać by się mogło, że uzupełnienie jej braku nie powinno stanowić problemu. Wszak w Amazonii żyje ponad tysiąc gatunków ptaków, 500 gatunków ssaków i niemal tyle samo gadów. Upolowanie ich to jednak prawdziwa sztuka. Niektóre zwierzęta stanowią też poważnie zagrożenie dla ludzi – anakondy (sam Fawcett miał podczas jednej z wypraw zabić 18-metrowy okaz), kajmany czy dzikie koty.

Nie należy oczywiście zapominać o największych (choć ich rozmiar temu zaprzecza) zabójcach, czyli komarach, wywołujących śmiertelne choroby: gorączkę Denga, żółtą febrę i malarię. A także rojach agresywnych pszczół, które powstały ze skrzyżowania zwykłych pszczół miodnych i pszczół afrykańskich, które swego czasu uciekły z jednego z brazylijskich laboratoriów. Ich miód stanowi jednak jeden z bardziej pożywnych pokarmów w dżungli – w 100 gramach znajdują się aż 82 gramy cukru, a wartość odżywcza to 325 kcal. Próba strącenia gniazda, w którym znajduje się ok. 2,5 tys. owadów, to jednak spore ryzyko. Obliczono, że poziom śmiertelny w przypadku człowieka to 22 ukąszenia na kg masy ciała. Ofiarami agresywnych owadów padły już tysiące mieszkańców Ameryki Południowej.

Chrześcijański misjonarz i wodospady
Z Amazonii olimpijczyk przeniósł się na Czarny Ląd, z którym nierozerwalnie związana jest postać misjonarza-podróżnika dr. Davida Livingstone’a. Ten dzielny i bogobojny Szkot w trakcie trwającej ponad 30 lat (1841-1873) afrykańskiej przygody przemierzył aż 46 tys. kilometrów, tworząc mapy i opisując szczegółowo nieznane dotąd Europejczykom tereny na południu i w środkowej części kontynentu – m.in. kotlinę Kalahari czy region obecnej Botswany. Jego wielkie dokonania już za życia zapewniły mu podziw społeczeństwa i tytuł bohatera narodowego.

d4fmip2

Cracknell postanowił skupić się na najsłynniejszej ekspedycji Livingstone’a przełomami majestatycznej, wijącej się przez 3.5 tys. km rzeki Zambezi, którą misjonarz nazywał „boską autostradą”. Zaowocowała ona w 1855 roku odkryciem przez niego zapierających dech w piersiach wodospadów, które na cześć brytyjskiej królowej nazwał „Wodospadami Wiktorii”. Wysokie na 108 metrów i szerokie na 1,7 km dzieło Matki Natury znajduje się na granicy Zimbabwe i Zambii i jest uważane za jeden z siedmiu naturalnych cudów świata. W języku miejscowych jest on zwany Mosi-Oa-Tunya, czyli „dym, który grzmi”.

Na Livingstone’a i jego kompanów podczas wypraw czekało mnóstwo niebezpieczeństw ze strony przedstawicieli bogatego świata afrykańskiej fauny, z którymi zetknął się także James. Na sawannie były i nadal są to m.in. agresywne, ważące do 700 kg i poruszające się z prędkością 55 km/h bawoły. Nie bez przyczyny nazywane są one „czarną śmiercią”. Zwierzęta te tratują wszystko, co znajdzie się na ich drodze. Pod ich kopytami śmierć poniosło dotąd więcej ludzi niż w paszczach lwów. Znalezienie się w bezpośrednim sąsiedztwie stada słoni też nie należy do najbezpieczniejszych. Mówiąc o zagrożeniach czyhających na człowieka, nie należy oczywiście zapominać o środowisku wodnym i krokodylach. Co roku 200 mieszkańców Czarnego Lądu żegna się bowiem przez nie ze światem.

Bawoły, słonie, lwy czy krokodyle mogą wydać się jednak całkiem przyjaznymi „zwierzątkami” w porównaniu z… hipopotamem nilowym. Co prawda w bajkach dla dzieci ssak ten najczęściej przedstawiany jest jako sympatyczny i nieco niezdarny kolos, jednak rzeczywistość jest zgoła inna. W Afryce hipopotamy sieją bowiem postrach, zabijając więcej ludzi niż jakiekolwiek inne gatunki zwierząt. Liczba ich ofiar dochodzi do 3 tys. rocznie! Waga dorosłych osobników może sięgać aż 3,5 tony, a ich ogromne paszcze uzbrojone są w kły o długości nawet 60 cm. Wbrew pozorom hipopotamy nie są wcale ociężałe, gdyż na lądzie potrafią rozpędzić się do prędkości 50 km/h, natomiast w wodzie do 8 km/h. James Cracknell sam zresztą najadł się strachu, gdy jego mokoro (wydrążone w drzewie mongongo czółno) znalazło się niebezpiecznie blisko stada hipopotamów.

Szczegóły pełnych wrażeń i niebezpieczeństw wypraw Jamesa Cracknella śladami płk. Fawcetta i dr. Livingstone’a, a także pionierów gorączki złota w USA i rozbitków z angielskiego żaglowca Dundonald poznasz dzięki programowi „Maraton przetrwania”. Emisja w poniedziałki o godz. 21.00 na kanale Discovery World.

d4fmip2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fmip2