Trwa ładowanie...
22-03-2016 14:28

Polka opowiada o sytuacji w Brukseli po zamachu

Eksplozje na międzynarodowym lotnisku Zaventem oraz na stacji metra Maelbeek w Brukseli, niedaleko budynków instytucji Unii Europejskiej, wstrząsnęły światem.
Liczba zabitych w atakach na port lotniczy i metro, według najnowszych doniesień, wzrosła do 34. Rannych jest ponad 136 osób, wśród nich jest 2 Polaków. Miasto jest sparaliżowane. Nie funkcjonuje nie tylko główne lotnisko, ale też metro i autobusy. Zamachy terrorystyczne, do których doszło we wtorek, zaszokowały także naszych rodaków żyjących w stolicy Belgii. Inga Stefanowicz, Polka mieszkająca na stałe w Brukseli, w rozmowie z Wirtualną Polską opowiada o sytuacji w mieście.

Polka opowiada o sytuacji w Brukseli po zamachuŹródło: screen twitter
d3zir4x
d3zir4x

Eksplozje na międzynarodowym lotnisku Zaventem oraz na stacji metra Maelbeek w Brukseli, niedaleko budynków instytucji Unii Europejskiej, wstrząsnęły światem. Liczba zabitych w atakach na port lotniczy i metro, według najnowszych doniesień, wzrosła do 34. Rannych jest ok. 200 osób, wśród nich jest 3 Polaków. Miasto jest sparaliżowane. Nie funkcjonuje nie tylko główne lotnisko, ale też metro czy autobusy. Zamachy terrorystyczne, do których doszło we wtorek, zaszokowały także naszych rodaków żyjących w stolicy Belgii. Inga Stefanowicz, Polka mieszkająca na stałe w Brukseli, w rozmowie z Wirtualną Polską opowiada o sytuacji w mieście.

- Miałam właśnie wychodzić do pracy, ale wiadomości o sytuacji na lotnisku opóźniły moje wyjście z domu. Po wybuchach na lotnisku niewiele było wiadomo, ale już po ataku w metrze, władze miasta wydały apel do mieszkańców, by nie wychodzili z domów i nie opuszczali budynków, w których się znajdują. Od razu metro i dworce kolejowe w centrum zostały zamknięte, wydaje się, że nie działają też niektóre linie kolejowe. Wszystkie budynki Komisji Europejskiej również zostały zamknięte - relacjonuje Inga Stefanowicz.

- Te osoby, które dojechały do pracy w "kwartale europejskim", przebywają teraz zamknięte w budynkach, nie zaleca się wychodzenia na ulicę. Po wybuchach w metrze nie działały telefony, nigdzie nie można się było dodzwonić, nie wychodziły SMS-y. Może dlatego, że sieć była przeciążona – wszyscy zaczęliśmy dzwonić do rodziny, znajomych, żeby sprawdzić, czy wszystko z nimi w porządku albo zapewnić, że sami jesteśmy bezpieczni. Jedna moja znajoma była w metrze w czasie wybuchu, nie jest ranna, została ewakuowana, ale wiadomo, że inni nie mieli tyle szczęścia - dodaje Polka.

d3zir4x

- Pracuję w centrum, w "kwartale europejskim". Tu i w centrum miasta już od czasu zamachu w Paryżu w listopadzie 2015 r. zostały zaostrzone środki bezpieczeństwa. Na ulicach stoją wozy opancerzone i widać żołnierzy z bronią ostrą. To jest tutaj w tej chwili "normalna" sytuacja - komentuje Stefanowicz.

Siedziba Komisji Europejskiej. Siedziba Komisji Europejskiej. (fot. Tibor Radvanyi)
Siedziba Komisji Europejskiej. Źródło: Siedziba Komisji Europejskiej. (fot. Tibor Radvanyi)

Polskie MSZ ostrzega przed podróżą do Belgii

Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że w związku z wybuchami na lotnisku Zaventem oraz w stacjach metra w Brukseli, Belgijskie Centrum Analiz Zagrożeń (OCAM) podniosło 22 marca ocenę zagrożenia terrorystycznego dla całej Belgii do najwyższego, czwartego poziomu.

Lotnisko i drogi dojazdowe do portu lotniczego zostały zamknięte do odwołania. Zawieszone jest również działanie komunikacji miejskiej w Brukseli. Władze apelują o pozostanie w domach oraz o bezwzględne stosowanie się do poleceń służb bezpieczeństwa.

MSZ informuje także, że OCAM na bieżąco analizuje sytuację bezpieczeństwa w Belgii. W przypadku zmiany rekomendacji w zakresie bezpieczeństwa zostanie opublikowany nowy komunikat.

Marta Klimczak/wg

d3zir4x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3zir4x