Trwa ładowanie...
02-05-2011 08:12

Polskie osobliwości na weekend

W Polsce nie brakuje osobliwych miejsc. Niepowtarzalnych, unikalnych na skalę światową. Jak znalazł na majówkę.

Polskie osobliwości na weekendŹródło: Bartosz Rybaczewski
d36lkhz
d36lkhz

W Polsce nie brakuje osobliwych miejsc. Niepowtarzalnych, unikalnych na skalę światową. Jak znalazł na majówkę.

Kanał Elbląski

Na całym świecie nie ma drugiej takiej konstrukcji jak Kanał Elbląski. W wielu miejscach globu można wspinać się na niedostępne szczyty, jeździć ultraszybkimi pociągami, eksplorować zapomniane wyspy. Ale nigdzie nie można jeździć statkiem po szynach.

Kanał łączy jeziora wokół Ostródy z jeziorem Drużno i dalej poprzez Nogat umożliwia dopłynięcie do Zalewu Wiślanego. Największą trudność w przeprowadzeniu tej drogi wodnej stanowił odcinek od jeziora Drużno do Buczyńca. Jezioro jest położone w depresji, 0,3 metra poniżej poziomu morza, a następnie ląd szybko wznosi się i na odcinku 9,6 kilometra osiąga 100 metrów n.p.m. Pokonanie tego odcinka za pomocą tradycyjnych śluz wymagałoby budowy aż 32 stopni wodnych. Zamiast tego, urodzony w Królewcu niemiecki inżynier Georg Jacob Steenke postanowił wybudować 5 pochylni, które będą przeciągać statki po lądzie, na szynach, na specjalnych wózkach. Pochylnie są napędzane siłą wody spadającej z wyższego poziomu na niższy. Prąd jest używany tylko do oświetlenia.

Kanał dość szybko stracił znaczenie gospodarcze – przegrał z koleją. Ale od razu stał się atrakcją turystyczną. Pierwsze statki wycieczkowe pływały po pochylniach już w 1912 roku. Podobne pochylnie działały jeszcze swego czasu w USA, ale już od kilkudziesięciu lat rdzewieją i zarastają trawą. Tylko w Polsce można „płynąć” statkiem po łące.

d36lkhz

Przy pochylni Buczyniec stoi niewielki obelisk ku pamięci budowniczego Kanału. Po wojnie pomnik, uznany za „politycznie niesłuszny”, przez wiele lat leżał w szopie śluzowego, z pochodzenia Niemca, który ocalił go od zniszczenia i zapomnienia. Warto choć na chwilę zatrzymać się przy nim i docenić dzieło Georga Steenke. Kanał jest unikatem porównywalnym z wieżą wybudowaną przez Gustava Eiffla

Cerkiew jak ikona

Cerkwi w Polsce jest stosunkowo niewiele i choćby z tego powodu każda z nich jest już ciekawostką. Zwłaszcza, że najczęściej są stare, drewniane, po prostu magiczne. Ale cerkiew w Białym Borze, niedaleko Szczecinka w zachodniopomorskim, jest inna, i jest ciekawostką na skalę światową. W całości została zaprojektowana przez artystę, i to nie byle jakiego, bo samego mistrza Jerzego Nowosielskiego. Nie ma tradycyjnej bani, czyli kulistej części kopuły, mury jakieś takie proste i białe. Przez kilka lat po zakończeniu budowy miejscowi nie mogli przyzwyczaić się do swojej cerkwi. Ale w końcu i oni, bardzo tradycjonalistyczni, docenili jej unikalny urok. To po prostu arcydzieło sztuki. Niebanalne, nieco tajemnicze, proste, ale zmuszające do refleksji, misternie zakomponowane w każdym calu – z zewnątrz i we wnętrzu.

Biały Bór po Drugiej Wojnie Światowej był ugorem spalonym przez przetaczające się wojska. Na tę ziemię nowa władza ludowa postanowiła przesiedlić z kresów wschodnich Ukraińców w ramach akcji „Wisła”. Aż do dziś nie zatracili swoich zwyczajów i religii. Kiedy już mogli, po okresie PRL-u, postanowili wybudować swoją cerkiew. Zwrócili się do mistrza Nowosielskiego z prośbą o projekt ikonostasu, a dostali całą świątynię – tak bardzo artysta zapalił się do ich pomysłu. Teraz stoi wśród płaskich pól, z dala bielą się jej ściany i wyraziste kontury. Jej sylweta jest jak wielka ikona.

Polskie dinozaury

Region świętokrzyski przeistacza się powoli w polską krainę dinozaurów. Najstarsze ślady dinozaura, pierwsze ślady stworzeń lądowych – to w okolicach Kielc dokonano całkiem niedawno sensacyjnych odkryć z prehistorii. W całej okolicy odnajdywano tropy dinozaurów. W Bałtowie od dawna miejscowa ludność pokazywała ślady diabła na skale zwanej "Czarcią Stopką". Okazało się, że tych śladów nie pozostawił diabeł, jak głosiła legenda, ale groźny allozaur.

d36lkhz

W okresie jurajskim na tym obszarze znajdowało się ciepłe morze, w którym żyły koralowce, małże, jeżowce, amonity. W niewielkiej odległości znajdował się ląd, którego brzeg przypominał dzisiejsze wybrzeże Florydy. Po białych węglanowych plażach wędrowały dinozaury pozostawiając odciski swoich łap...

Dziś także można podziwiać dinozaury. W 2004 roku, w Bałtowie, powstał pierwszy polski Park Jurajski. Wprawdzie dinozaury nie przechadzają się za elektrycznym płotem (póki co…), ale ich pełne dynamizmu rzeźby robią wrażenie nie tylko na dzieciach. Co więcej, w parku są nie tylko rzeźby. Można oglądać autentyczne tropy dinozaurów, wielkie łapy sprzed 100 milionów lat!

Pierwszy szyb naftowy

Kiwające się pompy do wydobywania ropy znane z pejzażu pól teksańskich powstały w Polsce. Pierwszymi naftowymi „szejkami” byli Polacy. No „szejkowie” to duża przesada. Ignacy Łukasiewicz, Tytus Trzecieski i Karol Klobassa nie zostali petrobaronami. Ale to właśnie ich szczęśliwe spotkanie, wiedza i upór, sprawiły, że uruchomili w 1854 roku pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej. Powstała w Bóbrce, niedaleko Krosna i Dukli. Działa do dziś, wydobywa kilkaset litrów ropy… rocznie. Ale najważniejsza jest jej rola poznawcza. Na terenie kopalni można zobaczyć pierwsze wieże wiertnicze, pompy kiwaki, stare dystrybutory paliwowe, i tak zwane kopanki, od których wszystko się zaczęło.

d36lkhz

Kopanka, pierwowzór wszystkich szybów naftowych na świecie, to studnia wydrążona za pomocą łopaty i kilofa. Zabezpieczano deskami przed osypywaniem się ziemi. Nad każdą studnią znajdował się wyciąg, kołowrót z liną konopną i kubłem. Na dnie studni zbierała się ropa. W lesie otaczającym wioskę od niepamiętnych czasów pojawiały się na powierzchni ziemi wycieki czarnej mazi, którą mieszkańcy nazywali dziegciem lub olejem skalnym. Gęsty czarny płyn wypełniał naturalne zagłębienia, spływał też wraz z wodą trzema potoczkami wypływającymi ze wzgórz. Okoliczna ludność zbierała tę tajemniczą czarną maź, a odkrywając jej właściwości - wykorzystywała dla celów leczniczych zwierząt, jako środka konserwującego drewno i żelazo, do smarowania osi wozów, do oświetlania w pochodniach i kagankach.

Łukasiewicz znał inne zastosowanie czarnej mazi. Opatentował proces destylacji ropy. W podkarpackich lasach wciąż udoskonalał metody wydobycia. Od prymitywnych kopanek, poprzez świdry, zastosowanie maszyn parowych, po wieże wiertnicze. W jego kopalni opracowywano i testowano nowe technologie, ale ropy wciąż było za mało. Teksas, a potem Zatoka Perska okazały się znacznie lepszymi terenami roponośnymi. Dziś na świecie za kolebkę przemysłu naftowego uważa się Austro-Węgry. To po części prawda, bo tereny pierwszej kopalni Bóbrek należały do monarchii. Ale warto pamiętać, że to Polak pierwszy wydobywał ropę i pierwszy zapalił lampę naftową. I warto odwiedzić jego kopalnię pod Duklą.

(tekst M.R.)

d36lkhz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36lkhz