Portugalia: na krańcu Europy
Na wysokiej skale, o którą bez przerwy biją fale Atlantyku, stoi latarnia morska, od paru wieków ułatwiająca podróże żeglarzom. Nieco niżej, tuż nad urwiskiem, wznosi się obelisk informujący wędrowców, że właśnie osiągnęli zachodni kraniec naszego kontynentu
31.08.2012 16:08
.
To przylądek Cabo da Roca - leżący nieco na północ od szerokiego ujścia rzeki Tag do oceanu, kilkadziesiąt kilometrów na zachód od portugalskiej stolicy - Lizbony. I dosyć daleko na północny zachód za Słupami Herkulesa, czyli Cieśniną Gibraltarską, zamykającą od zachodu Morze Śródziemne. Każdy, kto dociera w to miejsce, może za niewielką kwotę otrzymać urzędowe potwierdzenie na pięknie wydrukowanym świadectwie - certyfikat zaświadczający, że osiągnął "ponto mais Ocidental do Continente Europeu". Zachowałem taki dokument wystawiony podczas mojej pierwszej podróży po Portugalii przed 20 laty.
Zorganizowałem wówczas i prowadziłem dziennikarską, autokarowo-campingową wyprawę studyjno-turystyczną na Półwysep Iberyjski, co wymagało wówczas między innymi zdobycia wiz 7 krajów. Poszliśmy bowiem "na całość", decydując się na jazdę przez Niemcy, Belgię, Francję i Hiszpanię, a powrót z Portugalii także przez Hiszpanię, bo innej drogi lądowej nie ma i Francję, a dalej przez Włochy, Austrię i Czechosłowację. Piszę o tym, aby młodsi czytelnicy mogli sobie uzmysłowić, jak wiele zmieniło się przez ten czas. Dziś, aby dostać się do tego pięknego, bogatego w zabytki, ciekawego, a zarazem ciągle zbyt mało u nas znanego kraju, wystarczy wsiąść do samolotu, także czarterowego, albo do samochodu, chociaż to daleko. I tylko z dowodem osobistym oraz niezbędnymi na taką podróż pieniędzmi.
Cabo da Roca jest tylko jedną z wielu ciekawostek turystycznych. 10-milionowa Portugalia, kraj o powierzchni 92,4 tys. Km kw., a więc 3,5-krotnie mniejszy od Polski (przy czym jego znaczna część to góry i wyżyny), rozciągający się szerokim pasem między Atlantykiem z 830 km jego wybrzeża i Hiszpanią, ma bogatą historię i niezliczone jej ślady w architekturze i kulturze.
Miasto Ulissesa
Według legendy jej stolicę - Lizbonę - założył grecki heros Ulisses. Do faktów udokumentowanych należą ślady pobytu na jej obecnym obszarze, około 1200 r. P.n.e., Fenicjan - starożytnych podróżników, kupców i wynalazców pieniądza. Później zatrzymali się w tym miejscu na dłużej Celtowie, Rzymianie, Wizygoci wreszcie - na cztery wieki - Maurowie. Po ich wypędzeniu, w 1255 r., król Alfons III uczynił miasto stolicą. Równo 500 lat później - w 1755 r. - zostało ono niemal całkowicie zmiecione z powierzchni ziemi przez wielkie trzęsienie ziemi. To, że część zabytków, które także obecnie możemy podziwiać, odbudowano, a miasto odrodziło się jak legendarny Feniks z popiołów, stolica zawdzięcza w dużej mierze markizowi de Pombal.
Podejmując dzieło odbudowy, wytyczył on między innymi szerokie, imponujące do dziś arterie. W pełni zasłużył na wzniesiony mu pomnik, stojący na wysokiej kolumnie, na placu jego imienia, kończącym pryncypialną Avenida da Liberdade - Aleję Wolności, biegnącą od placu Praça do Comercia przy nabrzeżu Tagu. I chociaż wspomniane trzęsienie ziemi zniszczyło większość pałaców, świątyń i domów z okresu złotego wieku - ery wielkich portugalskich odkryć geograficznych i podbojów - kiedy to kraj ten, obok Hiszpanii, był jedną z potęg ówczesnego świata, w Lizbonie jest nadal wiele ciekawych, najwyższej klasy zabytków.
Chyba nie tylko dla mnie najwspanialszym (znajduje się on na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO) jest Mosteiro dos Jerónimos - były klasztor hieronimitów zbudowany na polecenie króla Manuela I Szczęśliwego na początku XVI wieku - w pełnym przepychu stylu portugalskiego renesansu zwanego od imienia tego władcy manuelińskim. Ta perła architektury zachwyca już z daleka, chociaż jej wspaniałość można docenić dopiero, oglądając z bliska piękno portalu południowego, wież, nawy głównej kościoła oraz królewskich nagrobków, refektarza czy koronkowych krużganków. Inną perłą lizbońskiej architektury jest Torre de Sao Vincente w Belém - wzniesiona w tym samym czasie, co wspomniany klasztor, i w jego pobliżu, w nurcie, ale tuż przy prawym brzegu Tagu, wieża obronna Belém. Najwspanialsza budowla militarna w kraju, spod której odkrywcy - że wymienię tylko Vasco da Gamę i Fernando de Magalhaesa, bardziej znanego jako Magellan, wyruszali na nowe szlaki handlowe i podboje nieznanych ziem. Wieża ta przez parę wieków była też
więzieniem, w którym w roku 1834 "goszczono" między innymi naszego gen. Józefa Bema. Na tym samym nabrzeżu w dzielnicy Belém w 1960 roku wzniesiono wysoki na 52 metry Padrao dos Descombrimentos - Pomnik Odkryć Geograficznych, szczególnie pięknie prezentujący się o zachodzie słońca. Do przepięknych zakątków Lizbony należy stara dzielnica Alfama pamiętająca miejscami jeszcze czasy Maurów. Znajduje się w niej również katedra Sé zbudowana w połowie XII w. Na miejscu starego meczetu, później przebudowywana i rozbudowywana, dzięki czemu obok surowej romańskiej nawy jest w niej między innymi dziewięć gotyckich kaplic. Także górujący nad tą dzielnicą średniowieczny zamek św. Jerzego - Castelo de Sao Jorge - był pierwotnie cytadelą Maurów - przebudowano go w połowie XII w. Na obronną rezydencję królewską. Dziś to "żelazny punkt" zwiedzania Lizbony. Dodam, że z murów zamku roztacza się wspaniały widok na starą część miasta, zabytki oraz estuarium - rozszerzone ujście Tagu do oceanu. Dziesiątki wspaniałych gmachów,
domów, pomników itp.. Znajduje się przy głównych i bocznych placach oraz ulicach i zaułkach w innych dzielnicach portugalskiej stolicy. Wspomnę jeszcze o jednym wartym uwagi obiekcie: neogotyckiej żelaznej windzie z przełomu XIX i XX wieku - Elevador de Santa Justa - łączącej dzielnice Baixa i położoną o 32 metry wyżej Bairro. Na górnych piętrach tej windy-wieży jest kawiarnia oraz taras widokowy, z którego roztacza się wspaniała panorama leżącej jak gdyby u jej stóp dzielnicy Baixa.
Porto, Coimbra, Tomar...
Pięknych miast ze wspaniałymi zabytkami jest oczywiście w Portugalii więcej. Z najważniejszych wspomnę więc o leżącym na północnym wybrzeżu Porto, którego nazwa słusznie kojarzy się ze znanym gatunkiem ciężkiego wina. Port ten, leżący podobnie jak stolica także nad estuarium, tyle że nie Tagu, lecz drugiej wielkiej rzeki - Duero, ma rzymskie korzenie i przeszłość okresu Maurów oraz liczne cenne zabytki. Obronną katedrę - Sé z XII-XIII wieku, później przebudowywaną, na wzgórzu Penaventosa zamieszkanym już przed 3 tysiącami lat, z wieloma dziełami sztuki i detalami wnętrza. Inne świątynie z późniejszych okresów, m.in.. Sao Martinho de Cedofeita, Santa Clara czy XVIII-wieczne: Sao Francisco i pierwszy w kraju owalny Igreja dos Clérigos z 75-metrowej wysokości wieżą, z której roztacza się rozległy widok na miasto, wybrzeże, rzekę oraz jej dolinę. Dodać do tego trzeba dworzec kolejowy Sao Bento oraz wiele pięknych domów przy ulicach i placach starej części miasta.
W środkowej Portugalii największym i najpiękniejszym, przynajmniej dla mnie, miastem jest Coimbra ze wspaniałym zespołem gmachów uniwersytetu, do 1537 r. Pałacu królewskiego. Z dwiema katedrami - starą - Sé Velja, obronną, uważaną za najpiękniejszą budowlę romańską w Portugalii i nową - Sé Nova, z końca XVI wieku oraz wieloma innymi świątyniami. Z innych ciekawostek turystycznych wspomnę jeszcze o znajdującej się w Coimbrze "Portugalii dla maluchów" - Portugal dos Pequenitos z dziesiątkami zminiaturyzowanych najsłynniejszych budowli zlokalizowanych nie tylko w kraju, lecz także na terenach jego byłych kolonii na całym świecie. Do szczególnie cennych pomników architektury kraju na końcu Europy należą zabytkowe zespoły klasztorne. Oprócz wspomnianego już klasztorów hieronimitów w stolicy, do ich czołówki należy również klasztor Zakonu Chrystusa - templariuszy w Tomarze, założony w 1162 r. Z późniejszymi, manuelińskimi: kościołem Diego de Arruda, krużgankami i innymi detalami. Najważniejszą, a zarazem
najstarszą budowlą tego klasztoru jest XII-wieczna Charola - zwana też Rotundą - oratorium templariuszy wzorowane na jerozolimskiej rotundzie Grobu Pańskiego. Osobiście szczególnie lubię, mam do nich sentyment i staram się odwiedzać podczas każdego pobytu nad Tagiem, klasztory w Alcobaça i Batalha - oba znajdują się na Liście Dziedzictwa UNESCO - zarówno ze względu na wspaniałą architekturę i inne skarby sztuki, jak i historię tych miejsc.
Największy w Portugalii kościół - Mosterio de Santa Maria de Alcobaça związany jest z tragiczną wielką miłością następcy tronu oraz późniejszego króla Pedro I i damy dworu Ines de Castro. Ta wspaniała gotycka budowla w zespole opactwa cystersów założonego w 1153 r. Przez króla Alfonsa I jako podziękowanie za zdobycie na Maurach w 1147 r. Twierdzy Santarém oszałamia wręcz swoją architekturą bogatą także w późniejsze style, zwłaszcza manueliński. Są w niej ozdobna fasada, koronkowe krużganki wewnętrzne i inne detale.
Tragiczna historia miłości Piotra i Inez
Szczególną sławą cieszą się marmurowe grobowce Piotra I oraz Ines - wspaniałe dzieła sztuki gotyckiej wykute w białym marmurze - z historią niekiedy porażającą makabrycznymi szczegółami. Piotr, zakochany z wzajemnością w Inez, zmuszony został przez ojca, króla Alfonsa IV, ze względów dynastycznych i politycznych określanych jako "racja stanu", do małżeństwa z Constanzą, infantką kastylijską. Po jej śmierci zamieszkał z Inez w Coimbrze. Ojciec uznał jednak, że to zagraża krajowi i polecił Inez zgładzić. Zasztyletowano ją 7 stycznia 1355 r. W klasztorze Santa Clara w Coimbrze. Po śmierci ojca Piotr, już jako król Pedro I, okrutnie zemścił się na zabójcach. Oświadczył też, że Inez była jego żoną i w ponad dwa lata po jej śmierci kazał zwłoki w stanie rozkładu ekshumować i koronować, a dworzanom klękać i całować rozkładającą się dłoń. Następnie pochować we wspaniałym grobowcu, a vis a vis niej, aby w dniu Sądu Ostatecznego mógł ją od razu zobaczyć i ustawić podobny własny grób. Te przepiękne gotyckie dzieła
sztuki pokryte są uważanymi za najwspanialsze w Portugalii rzeźbami i stoją na swoich miejscach po dziś dzień. A od czasu do czasu w tej naturalnej scenerii odgrywana jest, w strojach z epoki, pantomima o miłości dwojga kochanków. Muszę przyznać, że robi wrażenie, chociaż przez wielu widzów traktowana jest tylko jako atrakcja turystyczna.
Także opactwo Santa Maria da Vitória - Matki Boskiej Zwycięskiej w miejscowości Batalha jest arcydziełem portugalskiego gotyku. Klasztor ten zbudowano - poczynając od roku 1388 - z białego wapienia na polecenie i zgodnie ze ślubowaniem króla Jana (Jao) I. Budowa trwała dwa wieki i nie została dokończona. Syn i następca Jana I, król Eduardo, polecił wznieść za prezbiterium kaplicę - królewski panteon w stylu manuelińskim, który pozostał bez stropów. Współcześnie w tym zespole, w Sali kapitulnej, znajduje się Grób Nieznanych Żołnierzy - spoczywają w nim dwaj żołnierze polegli w I wojnie światowej. I ten zespół architektoniczny zachwyca zarówno w dzień, jak i w nocnym oświetleniu jako całość oraz poszczególnymi fragmentami i detalami: kaplicą fundatora z XV-wiecznym rzeźbionym grobowcem króla Jana I, manuelińskim portalem, nawą główną, królewskimi krużgankami, kapitularzem, refektarzem i innymi. Wartych zobaczenia zabytków najwyższej i wysokiej klasy jest w Portugalii o wiele więcej. Zamków, pałaców, świątyń
oraz innych budowli z różnych epok. Ale także małych miasteczek i wiosek rybackich. Jednym z najpopularniejszych - a zasługuje ono na to miano - jest Nazaré nad zatoką z szeroką, piaszczystą plażą, otoczoną wysokimi skałami klifu. Pełne turystów w letnim sezonie i normalne, czyli senne, po nim. A przecież Portugalia to także kraj pięknych krajobrazów, przyrody oraz miejsc idealnych na wypoczynek. Do tych ostatnich należą coraz popularniejsze w Polsce nadatlantyckie plaże leżące zarówno na zachodnim wybrzeżu, jak i na "dalekim południu" - w regionie Algarve. Zwłaszcza, chociaż nie tylko, w okolicach miasta Faro. Ale nawet tym, którzy wybierają się na "najdalszy zachód Europy" tylko na nadmorski wypoczynek, radzę, aby poświęcili trochę czasu i zapoznali się przynajmniej z niektórymi, chociażby najbliżej położonymi zabytkami, muzeami - bo o nich z braku miejsca nie wspomniałem, a są zasobne w cenne i ciekawe eksponaty, oraz z innymi miejscami godnymi uwagi. Bo to naprawdę piękny i ciekawy kraj, dynamicznie
rozwijający się i unowocześniający po przyjęciu go do Unii Europejskiej. Niegdyś zaliczany do najbiedniejszych w Europie, dziś na takim poziomie rozwoju i o takich standardach życia mieszkańców, do których my dopiero zdążamy.
Tekst: Cezary Rudziński
Wydanie internetowe: www.magazynvip.pl