Pył znów uwięził na lotniskach
Przestrzeń powietrzna nad Polską jest otwarta, a większość rejsów z polskich lotnisk odbywa się bez zakłóceń. Wczoraj wieczorem kolejne porty w Europie zawieszały obsługę lotów pasażerskich w związku z chmurą pyłu wulkanicznego znad Islandii.
Przestrzeń powietrzna nad Polską jest otwarta, a większość rejsów z polskich lotnisk odbywa się bez zakłóceń. Wczoraj wieczorem kolejne porty w Europie zawieszały obsługę lotów pasażerskich w związku z chmurą pyłu wulkanicznego znad Islandii.
Elżbieta Marciszewska z Katedry Transportu Szkoły Głównej Handlowej powiedziała IAR, że kolejne erupcje wulkanu nie spowodowały już takiego chaosu, gdyż zarówno przewoźnicy jak i instytucje kontrolujące ruch lotniczy przystosowały się do tej niecodziennej sytuacji.
Ekspert dodaje, że zawsze tak było, iż siły przyrody w pewnym momencie zostały pokonane. Elżbieta Marciszewska zwraca uwagę, że linie lotnicze zawsze stawiają kwestię bezpieczeństwa na pierwszym planie, stąd nie można wykluczyć, iż dojdzie do odwołania pojedynczych lotów. Ekspert dodaje, że ostatnie wybuchy wulkanu nie poprawią i tak już trudnej sytuacji finansowej wielu przewoźników. W ostatnich latach w branżę lotniczą uderzyły wysokie koszty paliwa, później światowy kryzys, a teraz wulkan - wylicza ekspert.
Elżbieta Marciszewska przypomina, że Komisja Europejska wyraziła zgodę na udzielenie przez poszczególne rządy wsparcia finansowego przewoźnikom, ale nie przewiduje, aby do takiej sytuacji doszło. Ekspert twierdzi, że przekazanie dotacji liniom lotniczym uruchomi lawinę roszczeń ze strony innych firm.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA) szacuje, że linie lotnicze straciły z powodu kryzysu wulkanicznego 1,7 miliarda dolarów przychodów.