Rosjanie przejęli Zakopane
Spacerując po Krupówkach w pierwszych dniach stycznia można odnieść wrażenie, że to nie zimowa stolica Polski, a Rosji. Czy wszyscy górale znają już rosyjski? Dlaczego bogaci Rosjanie upodobali sobie właśnie nasze Zakopane?
Moda zdaje się rządzić życiem Rosjanina, zwłaszcza z zasobnym portfelem. Jeszcze bardziej rządzi życiem jego żony. Trzeba wiedzieć, gdzie, w czym i z kim się pokazać. I już od kilkunastu lat dobrze jest pokazać się właśnie w Zakopanem. Oczywiście, jeszcze lepiej w St Moritz, Forte dei Marmi w Toskanii czy słynnym Porto Cervo na Sardynii, ale to kurorty dla największych bogaczy. „Zwykli” nuworysze wstępu tam nie mają. Daleko, drogo, a jeszcze patrzą tam na nich złym okiem. Dorobili się podobnej opinii jak u nas parę lat temu Anglicy, spędzający pijackie weekendy w Krakowie.
Za to w Zakopanem „bracia Słowianie” dogadują się między sobą bez problemów.
- Mało kto mówi po rosyjsku, ale wystarczy, że mówicie bardzo wolno i można się porozumieć. My robimy tak samo. – wyjaśnia Oleg, turysta z Petersburga. –Wszyscy są tu do nas pozytywnie nastawieni, uśmiechnięci. No, słowem, „Jewropa”.
Nic dziwnego, że w Zakopanem trudno znaleźć ślady tradycyjnej polskiej niechęci wobec „ruskich”. Przyjeżdżają tu głównie ludzie dobrze lub bardzo dobrze sytuowani. Zabierają ze sobą całe rodziny, z babciami i dziadkami włącznie. Zajmują najdroższe hotele i najlepsze pensjonaty. Miasto pod Tatrami jest dużo tańsze niż na przykład Petersburg czy Moskwa. Dlatego rzadko słychać, żeby Rosjanin pytał o cenę.
Witryny sklepów również wydają się przygotowane pod gusta przybyszów.
- W tym sezonie dominuje róż, tradycyjnie nie brak czerwieni, ale można zauważyć ofensywę jasnych, pastelowych kolorów – mówi pani Hania, pracująca w jednym z butików przy Krupówkach.
Turyści zza wschodniej granicy są widoczni i słyszalni wszędzie, może poza najtańszymi barami. Nie ma z nimi żadnych problemów – zgodnie twierdzą hotelarze i właściciele restauracji. W Zakopanem, mieście tradycyjnie dość bezpiecznym, nie notuje się wzrostu bójek czy drobnych wykroczeń.
Wiele hoteli stara się dogodzić swoim klientom, jak może. Ma być na bogato, a na stołach królują łosoś, homar, kawior i oczywiście dobre „szampanskoje”.
Z roku na rok gości ze Wschodu jest wyraźnie więcej. Wejście do strefy Schengen okazało się małą katastrofą dla turystyki. Biura podróży w Rosji miały trudności z przystosowaniem się do nowych wymogów, a konsulaty polskie nie nadążały z wydawaniem wiz. Ostatecznie udało się to jednak mocno usprawnić, stąd ponowny wzrost zainteresowania Zakopanem.
Co sądzą Rosjanie o wypoczynku w polskich górach? - Świetne jedzenie, ciekawy folklor, dobre stoki, no i oczywiście samo Zakopane, to takie urocze miasteczko, tak tu spokojnie – mówi Jula, mieszkanka prawie dwudziestomilionowej Moskwy. - Jestem tu trzeci raz i za rok na pewno przyjadę znowu.
A przedsiębiorczy górale tylko zacierają ręce i liczą „dutki”.
Tekst: Jakub Rybicki