Ryanair nie wpuścił na pokład chłopca wymagającego pilnego przeszczepu
Irlandzki niskokosztowy przewoźnik Ryanair nie zgodził się zabrać na pokład swojego samolotu chłopca, który miały miał udać się na pilną transplantację organów do Madrytu. Powód odmowy to zbyt późny czas przybycia na lotnisko. Surowe zasady linii lotniczej mogły przyczynić się do śmierci dziecka.
Rodzina chorego chłopca, po otrzymaniu informacji, że w szpitalu La Paz w hiszpańskiej stolicy znaleziono dawcę nerek oraz wątroby, czym prędzej udała się na lotnisko na Gran Canarii. Chłopiec wymagał pilnej transplantacji, a możliwości przeszczepu decydował czas przybycia do Madrytu.
Najbliższy wylatujący do stolicy samolot był planowany o godzinie 16:50. Był to lot o numerze RYR2012 irlandzkich tanich linii lotniczych. Rodzina pojawiła się na lotnisku ok. godz. 15. Nie mieli zarezerwowanych biletów na ten lot, a okazało się, że zakup biletów tego przewoźnika nie jest możliwy na lotnisku. Według linii lotniczej Ryanair, pracownik biura obsługi klienta podczas rozmowy z biurem głównym w Dublinie, dotyczącej możliwości zakupu biletu, nie poinformował o wyjątkowej sytuacji rodziny. W rezultacie odmówiono im możliwości z korzystania z przelotu.
Przewoźnik potwierdził, że takie zdarzenie miało miejsce. Rzecznik Ryanaira poinformował, że przyglądali się sprawie wraz z agentem obsługującym lotnisko w Las Palmas. Zdecydowali, że nie są w stanie zabrać rodziny na pokład samolotu z powodu zbyt krótkiego czasu do odlotu. Zaproponowano im pomoc w zakresie szybkiego przedostania się do Madrytu. W oświadczeniu opublikowanym przez _ Irish Mirror _ linia przeprasza rodzinę za sposób, w jaki została przez nich potraktowana. - Żałujemy, że nasz pracownik nie rozwiązał sprawy w odpowiedni sposób, biorąc pod uwagę powagę sytuacji - powiedział rzecznik linii.
Ostatecznie rodzina odleciała liniami AirEuropa półtorej godziny po wylocie Ryanaira. Szpital odmawia komentarza na temat przeszczepu i obecnego stanu zdrowia dziecka. Przyznaje jednak, że cała sytuacja mocno zaniepokoiła lekarzy i personel medyczny, a cały incydent określono bolesnym oczekiwaniem. Brano pod uwagę przekazanie organów innemu biorcy, jeśli chłopiec nie pojawiłby się na czas.
Podobne przykre incydenty miały już miejsce w przeszłości
Linie lotnicze British Airways 4 lata temu odmówiły sprzedaży biletu 12-letniej Alice Saunders, która cierpi na zespół Downa. Firma nie zgodziła się na to, by dziewczynka przebywała na pokładzie bez opiekuna prawnego w trakcie podróży z Gatwick do Glasgow.
W kwietniu 2010 roku otyli pasażerowie, korzystający z samolotów grupy lotniczej KLM/*Air France *otrzymali informację, że będą musieli kupować dwa bilety. Poinformowano również klientów, że osoba nabywająca drugi bilet będzie mogła go kupić z 25-procentową zniżką. Zmiany tłumaczono nową polityką firmy, która chce zapewnić osobom siedzącym obok otyłej osoby komfortową podróż.
To pierwsze linie lotnicze w Europie, które zdecydowały się wprowadzić tego typu kontrowersyjny przepis. Poinformowano również, że jeśli samolot nie będzie miał kompletu pasażerów, wówczas pieniądze za drugi bilet zostaną zwrócone.
wg/udm/if