Korki i przepełnione parkingi na Mierzei Wiślanej są już już od pierwszego dnia długiego weekendu. W sobotę w okolicach plaż już przed południem nie było wolnych miejsc na parkingach.
Szczególnie te parkingi położone w bezpośrednim sąsiedztwie plaż były całkowicie zajęte. Widać, że turyści ruszyli na plażę zaraz po śniadaniu.
Niestety, ci którzy wyjechali odrobinę później stali już w korkach albo kolejkach do wjazdu z parkingu z nadzieją, że ktoś zwolni miejsce. - Turyści, którzy chcą podjechać pod sam deptak albo do głównych zejść, zamiast odpoczywać na plaży, stoją po kilkadziesiąt minut w komunikacyjnym klinczu – mówi Adam Widomski z NaMierzeje.pl.
Wielu kierowców nie wytrzymuje w korkach i decyduje się pozostawiać auta na poboczu lub wjeżdża na trawniki. Zdarzają się też bardziej ekstremalne przypadki. - Nie pomaga brak rozsądku, bo są kierowcy, którzy zostawiają samochody nawet na środku drogi – dodał Widomski.
Jak zaznaczył, wciąż są wolne miejsca na parkingach oddalonych o kilkaset metrów od plaży, więc można zostawić auto i przejść kawałek, zamiast tracić sporo czasu w korku lub w kolejce na parking. Jak mówi autor serwisu NaMierzeje.pl, można też wybrać mniej oblegane miejsca. W Sztutowie czy Kątach Rybackich nie ma takich tłumów jak w Stegnie czy Jantarze.