Do Krynicy Morskiej w ten weekend przyjechały tysiące turystów. Tłumy były nie tylko na plażach, ale i w restauracjach.
Jak relacjonuje autor lokalnego serwisu NaMierzeje.pl, w godzinach popołudniowych w piątek i sobotę przed lokalami gastronomicznymi tworzyły się gigantyczne kolejki. Na stolik trzeba było czekać nawet 40 minut.
Kilkadziesiąt minut trzeba było też odstać w kolejce po zapiekanki czy burgery z food trucków czy po kebaba.
- Turystów nie odstraszają ceny, które większość z nich uważa za zupełnie normalne - mówi Adam Widomski z NaMierzeje.pl.
Przykładowo – rybę z surówką i frytkami zamówimy od ok. 60 zł, zupę rybną czy zapiekankę za ok. 25 zł. Zestaw dnia – zupę i drugie danie można kupić od ok. 45 zł. Ale są też restauracje, w których za pizzę trzeba zapłacić aż 60 zł, a za makaron z sosem 70 zł.