Skandal na pokładzie samolotu. Na lotnisku czekała policja
Na pokładzie samolotu lecącego z Los Angeles do Sydney doszło do niebezpiecznej sytuacji. Pasażerka oskarżyła jednego z współpasażerów o próbę napaści na tle seksualnym. Sprawę bada aktualnie australijska policja.
Australijska Policja Federalna (AFP) bada sprawę rzekomej napaści na tle seksualnym, do której doszło na pokładzie samolotu lecącego z Los Angeles do Sydney. Ofiarą jest kobieta, która twierdzi, że nie znała napastnika.
Pasażer miał dokonać napaści seksualnej
Oskarżony to 67-letni mężczyzna, obywatel USA i Nepalu, który został zatrzymany tuż po wylądowaniu samolotu. Pasażera oskarżono o dokonanie czynu nieprzyzwoitego, do którego doszło bez zgody osoby drugiej, za co grozi kara do siedmiu lat więzienia. Podróżny prawdopodobnie próbował nawiązać fizyczny kontakt z współpasażerką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpiękniejsza trasa kolejowa w Europie. 55 tuneli i 196 mostów
Kobieta poinformowała o incydencie personel pokładowy, który natychmiast powiadomił AFP. Po wylądowaniu funkcjonariusze przesłuchali pasażerów i załogę. Podejrzany stanie przed sądem w Downing Centre.
Policja zachęca do zgłaszania podobnych incydentów
Komendant Policji na lotnisku w Sydney, Davina Copelin, podkreśliła, że nikt nie powinien czuć się niebezpiecznie, zwłaszcza w zamkniętej przestrzeni samolotu. "Kiedy ktoś łamie prawo australijskie, a są na to dowody, podejmujemy działania" - zaznaczyła.
Czytaj także: Zawsze miej to w podróży. Zobaczysz, że się przyda
Osoby doświadczające niechcianego kontaktu są zachęcane do zgłaszania takich incydentów personelowi lotniczemu, policji federalnej lub ochronie lotniska, gdy tylko jest to bezpieczne.
Źródło: 7News, Daily Mail