Szlakiem austriackich smaków
Jesienią w Austrii warto wyruszyć na pieszą wędrówkę po najciekawszych szlakach tematycznych. Podróż szlakiem sera na pewno doda życiu pikanterii. Możemy też wśród harmonijnego pagórkowatego krajobrazu skosztujemy najlepszych regionalnych win
Jesienią w Austrii warto wyruszyć na pieszą wędrówkę po najciekawszych szlakach tematycznych. Podróż szlakiem sera na pewno doda życiu pikanterii. Możemy też wśród harmonijnego pagórkowatego krajobrazu skosztujemy najlepszych regionalnych win.
**Wschodniostyryjski Rzymski Szlak Wina**
Wschodniostyryjski Rzymski Szlak Wina leży w niezwykle przyjemnej okolicy. Harmonijny pagórkowaty krajobraz, poprzecinany małymi lasami i winnicami na łagodnie opadających zboczach. Teren znajdujący się pomiędzy miejscowościami Gleisdorf, Hartberg i Bad Waltersdorf jest jednym z najstarszych krajobrazów kulturowych kraju.
Szlak Rzymski zaczyna się w Gleisdorf, które przez trzy stulecia było dużą celtycko – romańską osadą, posiadającą nawet własny amfiteatr. Idąc dalej po śladach Rzymian w kierunku północno – wschodnim trafiamy do małego miasta Hartberg, ponad którym wznosi się Ringkogel, symbol tej okolicy. Najwyraźniejszy ślad rzymskiej kolonizacji leży niedaleko Hartbergu - jest to Villa Rustica w Löffelbach. Była to siedziba rzymskiego posiadacza ziemskiego, który kazał tu wznieść reprezentacyjną halę o długości 40 m, z apsydą, obszerne pokoje mieszkalne oraz wygodną łazienkę na wzór pełnej przepychu cesarskiej willi. Podczas spaceru wzdłuż dobrze utrzymanych fundamentów można sobie z łatwością wyobrazić, jak idylliczne było życie na wsi, w spokojnej rzymskiej prowincji, takiej jak Wschodnia Styria.
Eleganckie natomiast było życie w Bad Waltersdorf. Świadczą o tym nie tylko subtelnie wplecione w krajobraz zbocza winnic, ale również liczne pomniki rzymskich obywateli. Dzisiaj Bad Waltersdorf jest oazą wellnessu – całkiem w duchu rzymskiej kultury kąpielowej. Kto na koniec tej podróży wyciągnie się w ciepłej wodzie termy leczniczej, poczuje na własnej skórze, że w tym regionie rozkosze zmysłowe mają wiekową tradycję.
Szlak Moszczu
Kwitnące wielobarwnie owocowe drzewka, łagodne wzgórza, kolorowe pola, a przede wszystkim sok o bursztynowej barwie, który dał nazwę regionowi – to atrybuty regionu Mostviertel.
Moszcz – w innych regionach wytwarzany jest z jabłek, tutaj w Mostviertel niepowtarzalny owocowy smak i elegancję nadają mu gruszki. Na mierzącym 200 km Szlaku Moszczu, pomiędzy rzekami Ybbs i Enns, jest wiele okazji, aby bliżej poznać ten zdrowy napój, w który już Celtowie pokładali głęboką wiarę. Bezpośrednio przy szlaku leży 29 zajazdów, 21 winiarni serwujących młode wino („Heuriger”) i 24 gospodarstwa sprzedające własne produkty.
Kto chciałby zrobić dla swojego zdrowia jeszcze więcej, może wybrać się piechotą lub na rowerze na jeden z licznych szlaków tematycznych i ścieżek dydaktycznych. Przede wszystkim idylliczne trasy panoramiczne między miejscowościami Behamberg i Kürnberg (Wieża Cesarzowej Elżbiety), Ertl i Seitenstetten (Voralpenblick) oraz Neuhofen i Euratsfeld, gwarantują niezapomniane widoki na pagórkowaty krajobraz z rozproszonymi wśród wzgórz osadami i typowymi czworokątnymi zagrodami.
**Wysokogórski szlak Großglockner**
Wędrującym z północy na południe, na przykład z Niemiec do Włoch, dobrze zrobi krótka przerwa – trzeba tylko na chwilę zjechać z autostrady i zwolnić.
Co prawda niektórzy zapewne będą musieli się zatrzymać, gdy jazda po niezliczonych serpentynach okaże się zbyt dużym wyzwaniem dla żołądka. Większość podróżnych jednak po prostu poddaje się urodzie krajobrazu. Na przykład gdy kłęby chmur pokonują tysiące metrów wysokości, płynąc z zawrotną prędkością w górę, i gubią się w monumentalnej górskiej scenerii, nie ma chyba nikogo, kto na chwilę nie wstrzymałby oddechu. Śpiesz się powoli – tym mottem powinien kierować się każdy, kto porusza się po wysokogórskim szlaku Großglockner. Na długości 48 km ta najbardziej chyba znana alpejska droga łączy kraje związkowe Salzburg i Karyntia. Niezależnie od tego, czy jedziemy od strony Salzburga, z Bruck w dolinie Salzach, czy z Heiligenblut w karynckiej dolinie Mölltal, przekroczenie głównego grzbietu Alp z jednego czy drugiego kierunku to pełna wrażeń jazda przez wszystkie strefy wegetacji. Kwitnące alpejskie łąki, pachnące górskie lasy, potężne skały i wreszcie wieczny lód stale towarzyszą w podróży – podobnie jak
Großglockner, najwyższy szczyt w kraju, mierzący 3798 metrów.
Szlak sera
Niezależnie od tego, w jakim celu przyjeżdża się do Vorarlbergu i Lasu Bregenckiego, nie da się przejść obojętnie obok… sera.
Przez Las Bregencki prowadzi co prawda wiele pięknych szlaków, ale pod pojęciem „Szlak Sera” kryje się nie tyle szlak, co kombinacja bacówek, wiejskich gospodarstw, zajazdów, sklepów z serami i firm handlowych. Członkowie tego towarzystwa smakoszy poświęcili się duszą i ciałem – w najlepszym znaczeniu tego wyrażenia – serowi i związanej z nim kulturze, i z zapałem opowiadają gościom o swej pasji.
Tutejsi rolnicy są dumni choćby z tego, że karmią swoje krowy wyłącznie świeżą trawą i sianem, nigdy sfermentowaną kiszonką: Zjawisko wyjątkowe na skalę europejską – zaledwie dwa procent mleka w UE nie pochodzi od krów karmionych paszą z silosów.
Pasza z bujnych alpejskich łąk wywiera z kolei wpływ na jakość mleka, które jest następnie przerabiane na pikantny górski ser - gatunek sera twardego.
Niezależnie od tego, na który z pikantnych gatunków sera ostatecznie się zdecydujemy, podróż Szlakiem Sera na pewno doda życiu pikanterii!