Filipiny to raj dla miłośników snurkowania i nurkowania z akwalungiem. Daleka Azja, ale katolicka, gdzie ludzie mówią po angielsku, są serdeczni, w większości mają hiszpańskie nazwiska i chętnie się z tobą napiją, najlepiej lokalnego, paskudnego dość rumu, śpiewając przy tym karaoke.