Trwa ładowanie...
17-09-2010 14:44

Tunezja - Matmata. W skale ukryci

W środkowej Tunezji, na skraju Sahary, leży wieś Matmata, zaliczana do największych osobliwości tego kraju. W surowym krajobrazie niewysokich gór Dżebel Matmata żyją plemiona Berberów, ich domostwa są wydrążone w miękkich piaszczysto-gliniastych skałach.

Tunezja - Matmata. W skale ukryciŹródło: Licencja Creative Commons, http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/ flickr.com: The Cisco Kid
d17ease
d17ease

W środkowej Tunezji, na skraju Sahary, leży wieś Matmata, zaliczana do największych osobliwości tego kraju. W surowym krajobrazie niewysokich gór Dżebel Matmata żyją plemiona Berberów, zepchniętych tu przed wiekami przez arabskich najeźdźców.

Matmata bywa nazywana wioską troglodytów, gdyż jej mieszkańcy od niepamiętnych czasów żyją nie na powierzchni ziemi, ale pod nią. Ich domostwa są wydrążone w miękkich piaszczysto-gliniastych skałach. Centrum takiego podziemnego mieszkania stanowi obszerne podwórze w kształcie okrągłej studni o głębokości sześciu, siedmiu metrów i średnicy od dziesięciu do piętnastu metrów. Z podwórza odchodzą izby mieszkalne, spiżarnie, strych i inne pomieszczenia gospodarcze wydrążone na jednym lub dwóch poziomach. Do domostwa wchodzi się pochyłym tunelem prowadzącym z poziomu gruntu na wewnętrzny dziedziniec. Pierwotnie nie było żadnego ruchomego umeblowania: łoża, ławy, półki były modelowane w ścianach.

Największą zaletą takich domostw są ich właściwości izotermiczne: utrzymują chłód nawet w czasie największych upałów, zimą zaś chronią przed zimnem, które potrafi być w tych rejonach dokuczliwe, mimo że według powszechnego mniemania Afryka to gorący kontynent. Domy takie można w prosty sposób rozbudowywać, w miarę jak powiększa się rodzina – niektóre składają się z dwóch a nawet trzech dziedzińców połączonych tunelami.

Już Herodot...
Trudno ustalić, kiedy narodziła się ta unikatowa metoda budowania mieszkań pod ziemią. Można jedynie stwierdzić, że sięgać musi bardzo odległych czasów, skoro już grecki historyk Herodot pisał o ich istnieniu w V wieku przed naszą erą.

d17ease

Tradycyjnym zajęciem mieszkańców Matmaty była uprawa ziemi: suchej, nieurodzajnej, ale dającej skromne utrzymanie pokoleniom Berberów. Wśród niemal nagich, półpustynnych zboczy widuje się tu i ówdzie niewielkie kępy zieleni. Usypując w wąskich dolinkach zapory z ziemi i kamieni, tutejsi rolnicy tworzyli tarasy, na których udawało się zatrzymać trochę wody deszczowej i mułu. Pozwalało to na uprawę kilku palm daktylowych, drzewek oliwnych i figowców.

Rozterki naszych czasów
W czasach współczesnych w życiu berberyjskich mieszkańców Matmaty zaszły daleko idące przemiany. Znaczna ich część porzuciła dawne domostwa i przeniosła się do Nouvelle Matmata – „nowoczesnej” wsi, założonej około dwudziestu kilometrów na północ przez władze tunezyjskie w celu odciążenia przeludnionej osady. Ci, którzy pozostali, w coraz mniejszym stopniu żyją z uprawy jałowych, suchych poletek i hodowli zwierząt. Od kiedy Tunezja otworzyła się na świat, coraz większego znaczenia nabiera turystyka. Wyjątkowy w skali całego Maghrebu typ osadnictwa, oryginalna berberyjska kultura, urozmaicony półpustynny krajobraz i powiew saharyjskiej egzotyki – wszystko to przyciąga do Matmaty międzynarodową rzeszę turystów.

Większość z nich to uczestnicy wycieczek fakultatywnych, organizowanych dla wczasowiczów z ośrodków wypoczynkowych na tunezyjskim wybrzeżu. Przyjeżdżają nie tylko z pobliskiej Dżerby, lecz także z odległych kurortów, takich jak Sousse, Monastyr czy Hammamet. W efekcie Matmata stała się jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Tunezji.

Do spopularyzowania jej atrakcji przyczynił się z pewnością film „Gwiezdne wojny”, bowiem część zdjęć plenerowych była kręcona właśnie tutaj (scena powrotu Luke’a do podziemnego domu, w którym dorastał). Pagórkowata okolica Matmaty, podziurawiona otworami podziemnych domów, tworzy prawdziwie księżycowy krajobraz, szczególnie niezwykły, gdy ogląda się go z góry.

d17ease

Turystyka jest błogosławieństwem i jednocześnie przekleństwem Matmaty. Prawdą jest, że obsługa turystów zapewnia zatrudnienie i dochód wielu mieszkańcom. Powstały restauracje, sklepy z pamiątkami oraz kilka hoteli, w tym trzy urządzone w dawnych „domach jaskiniowców”. Warunki są w nich bardzo skromne, wręcz spartańskie, ale nocleg w takim hotelu jest niezwykłym przeżyciem.

Jest jednak i druga strona medalu: tubylcy wykazują już oznaki przemęczenia ciągłym występowaniem w roli żywych eksponatów muzealnych. Wiele rodzin ogrodziło swoje podziemne gospodarstwa drutem kolczastym, by zniechęcić wścibskich turystów, którzy nie potrafią uszanować ich prawa do prywatności. Jest to cena popularności Matmaty, którą płacą jej mieszkańcy: czy im się to podoba, czy nie, ich jedyna w swoim rodzaju wioska, gdzie „żywi mieszkają pod umarłymi”, wzbudza niesłabnące zainteresowanie i fascynację.

Ksary i miraże
Wizytę w Matmacie warto połączyć ze zwiedzaniem innych ciekawych miejsc, których nie brakuje w jej okolicach. Posuwając się nieco dalej na południe, dociera się do tak zwanej krainy ksarów. Są to ufortyfikowane osiedla berberyjskie budowane na szczytach wzgórz, a ich głównym elementem są kilkukondygnacyjne obronne spichlerze, zwane ghorfas. Ich powstanie związane jest z najazdami plemion Banu Hilal, które w XI wieku spustoszyły tę niegdyś urodzajną krainę, zmuszając rdzenną ludność do usunięcia się w obszary górskie. Budowa potężnych, dziś już w większości zrujnowanych spichlerzy podyktowana była koniecznością obrony zapasów żywności.

d17ease

Z kolei udając się od Matmaty w kierunku zachodnim, można dotrzeć do znanej oazy Douz, zwanej Bramą Sahary. Dzięki znacznym zasobom wód artezyjskich Douz wyrosło na spore osiedle, którego ludność żyje z rozległych plantacji palm daktylowych, liczących w sumie około trzystu tysięcy drzew. Jest to również duży ośrodek hodowli wielbłądów – przejażdżka „okrętem pustyni” należy do głównych atrakcji. Warto z niej skorzystać, zwłaszcza że sceneria jest wprost wymarzona: Douz leży na skraju Wielkiego Ergu Wschodniego – bezkresnej przestrzeni piaszczystych wydm. Senne Douz ożywia się w każdy czwartek, będący dniem targowym. Z całej okolicy ściągają handlarze i kupcy, którzy targując się namiętnie, tworzą swoisty barwny spektakl. Najważniejszym wydarzeniem w Douz jest coroczny grudniowy Festiwal Saharyjski – tygodniowe święto wypełnione występami folklorystycznymi, pokazami zwyczajów i ceremonii koczowniczych plemion, walkami na wielbłądach, itd.

Przebywając w tych stronach, nie sposób pominąć niezwykłego fenomenu przyrodniczego, jakim jest Szott el-Dżerid – największe na Saharze słone jezioro o powierzchni aż 5200 kilometrów kwadratowych. Przez większą część roku jest ono jeziorem tylko z nazwy: w rzeczywistości w porze suchej szott to płaska, oślepiająco biała powierzchnia soli, wykrystalizowanej po odparowaniu wody. W upalne dni częstym zjawiskiem są miraże. Po opadach szott zamienia się w słone rozlewisko, wypełnione wodą, która na skutek rozpuszczania minerałów może przybierać przeróżne zabarwienia. W dawnych czasach wędrówka przez szott była ryzykowna, gdyż nagły deszcz w krótkim czasie zamieniał go w śmiertelną pułapkę – grzęzawisko. Obecnie przez środek jeziora biegnie asfaltowa szosa, umożliwiająca bezpieczny przejazd nawet po największych ulewach.

_ Tekst: Wojciech Leitloff _
_ Źródło: Poznaj Świat _

d17ease
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17ease