Turysta złapany w pułapkę

Podróże stanowią bardzo ważny element życia dla wielu osób. Często nie wystarczy nam słońce, morze i piasek. Odwiedzamy odległe miejsca w celu poznania innej kultury, zwiedzając fascynujące zabytki, czy biorąc czynny udział w festiwalach. Jednak XXI wiek przyniósł nam nowe atrakcje turystyczne, bazujące na kiczu i tandecie, których jedynym celem jest wysoki zarobek.

Dla podróżnych ważne jest zwiedzanie zabytków, czy muzeów. Obecna turystyka jest również idealną okazją do rozwoju swoich zainteresowań poprzez poznawanie różnorodnych tradycji, w formie wydarzeń kulturalnych, koncertów, czy obcowania z lokalną ludnością. Wówczas wracając z urlopu mamy świadomość, że podnieśliśmy poziom własnej kultury.

Czym są atrakcje?

Pod pojęciem „atrakcji turystycznej” nie tylko kryją się elementy przyrody, dzieła architektury i sztuki stworzone ludzką ręką, ale także imprezy i festiwale.

Obecnie w ramy tej definicji wpisują się również miejsca zaprojektowane i zbudowane od podstaw jako atrakcje. Ich głównym zadaniem jest przyciąganie turystów za wszelką cenę, w celu wyciągania od nich pieniędzy. Nie reprezentują one sobą żadnych wartości kulturowych i bazują głównie na powszechnym kiczu i niewybrednych gustach. Zaliczyć można do nich parki rozrywki i miniatur, kasyna, czy coraz częściej pojawiające się kopie uznanych obiektów.

Pułapkowe atrakcje

W Stanach Zjednoczonych jak grzyby po deszczu wyrastają tzw. „straszne domy”. Mają za zadanie mrozić krew w żyłach odwiedzających, którzy o dziwo płacą za to niemałe pieniądze. W wymyślaniu coraz bardziej odrażających scen i postaci, wykorzystuje się najnowsze zdobycze techniki. Do rozwinięcia tego biznesu adaptowane są często zrujnowane budynki. Wokół nich z dnia na dzień powstają kramiki oferujące tysiące bubli po wygórowanych cenach.

Popularnymi na zachodzie miejscami są tzw. atrakcje drugorzędne. Nie stanowią one głównego powodu, dla którego odbywamy podróż. To raczej dodatkowe punkty, ponieważ znalazły się „po drodze”. To zazwyczaj obiekty wypełnione wątpliwymi pamiątkami po znanych osobistościach, czy gadżetami związanymi z postaciami z popkultury. Ceny za wstęp nie bywają wygórowane, co zachęca do zatrzymania się na postój właśnie w tym miejscu.

Jak stworzyć atrakcje?

Dziś wszystko może stać się atrakcją, wystarczy postawić tabliczkę informacyjną, opisującą wyjątkowość danego obiektu, która często wyjątkową nie jest i mamy gotowy produkt, na którym można zarobić niezłe pieniądze. Przeistaczanie na siłę miejsc zwyczajnych, w niezwyczajne, czy stawianie wątpliwych monumentów, aby przyciągnąć turystów i ich portfele, staje się również cechą polskich samorządowców.

W Skierniewicach powstaje pomnik Stanisława Wokulskiego, głównej postaci z powieści "Lalka" Bolesława Prusa. To tam bohater podejmuje próbę samobójczą, gdy dociera do niego, że Izabela Łęcka nim pogardza. Miasto postanowiło wykorzystać ten motyw do promocji. Powstaje pomnik o wartości 60 tysięcy złotych, który ma przedstawiać Wokulskiego „zastanawiającego się, czy rzucić się pod pociąg”. Czy to zachęci turystów? Czas pokaże.

Wiele osób zarzuca, że Polska dla obcokrajowców jest symbolem nudy. Twierdzi, że nie ma u nas atrakcji na europejskim poziomie i czas zastanowić się nad wprowadzeniem nowych. Jednak według Instytutu Turystyki to właśnie miejsca posiadające walory kulturowe, są głównym celem połowy przyjezdnych do Kraju nad Wisłą. Może jednak nie warto ślepo podążać za zachodnimi trendami i wprowadzać nowych wabików. Trzeba docenić bogactwo zabytków naszego kraju i inwestować w ich promocję i rewitalizację.

(sc)