Trwa ładowanie...
20-03-2015 13:20

W drodze przez kraj kontrastów. Wywiad z Maciejem Wesołowskim

Indie fascynują, zachwycają, trochę przerażają, ale też inspirują. Rozmaitość kulturową i religijną na niespotykaną skalę przybliża w swej książce Maciej Wesołowski, reporter i podróżnik, związany na co dzień z National Geographic. "Szpagat w pionie. W drodze przez Indie"* to przejmująca, czasem wzruszająca, a momentami zwyczajnie zabawna reporterska opowieść, będąca wynikiem jego czteromiesięcznej podróży po subkontynencie. "Świetnie napisana, wciągająca, uzależniająca niczym hinduska kuchnia. Polecam!" - napisała o książce Martyna Wojciechowska. W rozmowie z Wirtualną Polską autor odpowiada nam między innymi na pytanie, czy do Indii warto wrócić.

W drodze przez kraj kontrastów. Wywiad z Maciejem WesołowskimŹródło: Maciej Wesołowski
d3j8eo7
d3j8eo7

Indie fascynują, zachwycają, trochę przerażają, ale też inspirują. Rozmaitość kulturową i religijną na niespotykaną skalę przybliża w swej książce Maciej Wesołowski, reporter i podróżnik, związany na co dzień z National Geographic. "Szpagat w pionie. W drodze przez Indie"* to przejmująca, czasem wzruszająca, a momentami zwyczajnie zabawna reporterska opowieść, będąca wynikiem jego czteromiesięcznej podróży po subkontynencie. "Świetnie napisana, wciągająca, uzależniająca niczym hinduska kuchnia. Polecam!" - napisała o książce Martyna Wojciechowska. W rozmowie z Wirtualną Polską autor odpowiada między innymi na pytanie, czy do Indii warto wrócić.

WP: *Podkreślasz wyraźnie, że "Szpagat w pionie" nie jest książką podróżniczą. Wyjaśnijmy więc na początku, dlaczego tak właśnie jest. *

To nie do końca tak. To jest książka podróżnicza, bo materiał do niej zbierałem w podróży, narracja to swoiste "kino drogi", jak to sobie nazywam. Ale też z drugiej strony nie chciałbym, żeby moja książka leżała na tej samej półce, co podróżnicze mądrości a la Paulo Coelho, do których dołączane są magiczne kamienie, zapiski na serwetce albo podręcznik do nauki niderlandzkiego. Bo z tym niestety kojarzy się ostatnio polską literaturę podróżniczą. Głównie z tego powodu wolałbym nazywać "Szpagat" książką reporterską.

WP: *O czym jest Twoja książka? *

d3j8eo7

Wątków jest wiele. Jest o handlu ludźmi, separatystycznych skłonnościach etnicznych mniejszości, o politycznych radykałach, o największym indyjskim święcie religijnym, o Bollywood. Przede wszystkim jednak jest to książka o aspiracjach i marzeniach Hindusów z różnych klas. Wiele miejsca poświęcam klasie średniej, ale nie tylko. Są tu też ludzie żyjący za dolara dziennie. Wieloma tematami interesowałem się, zanim jeszcze pojechałem do Indii. Ale były też takie, których nie planowałem, które mnie samego zaskakiwały.

WP: Jak zapoczątkowałeś przygodę z Indiami?

Podczas mojej pierwszej wizyty w tym kraju, która trwała dwa miesiące, szczególnie interesowały mnie dwa tematy. Pierwszy to Kumbh Mela, czyli odbywające się co trzy lata Święto Dzbana, podczas którego Hindusi zanurzają się w wodach Gangesu, zmywając z siebie grzechy. Rytuał odbywa się po kolei w czterech świętych miastach, czyli co dwanaście lat w tym samym miejscu. To wielka uroczystość, w której bierze udział wiele milionów ludzi. Niebywałe przeżycie. Drugim tematem byli Gurkhowie. Znałem ich historię jako najlepszych żołnierzy na świecie, wiedziałem o strajkach, które urządzali w swojej stolicy, Dardżylingu. Na Goa, gdzie trafiłem wcześniej, poznałem kilku z nich. Opowiedzieli mi o swojej walce o autonomię w ramach Indii. Bywało, że zmagania te kończyły się krwawo. Siły porządkowe wysyłane z Kalkuty, czyli stolicy Bengalu Zachodniego, w latach osiemdziesiątych zabiły 1200 osób na ulicach Dardżylingu. Mając to w pamięci, teraz Gurkhowie starają się walczyć w inny sposób, dużo bardziej pokojowy.
Czasami są to strajki głodowe, innym razem strajki jeepów. Dużo jeździłem, wiele czasu poświęciłem na rozmowy z ludźmi. Kolejne tematy pojawiały się jak lawina. Z czasem dostałem zamówienie z Dużego Formatu na tekst o indyjskiej klasie średniej, z tego wynikły kolejne pomysły.

WP: Coś Cię zdziwiło podczas tych podróży? A może zszokowało?

d3j8eo7

Wielokrotnie byłem zadziwiony i przekonany, że trafiłem na plan filmu grupy Monty Pythona. Obserwowanie indyjskiej biurokracji czy oglądanie szpagatu w pionie, o którym mowa w tytule książki to doświadczenie ogromnie zabawne.

WP: Szpagat w pionie nie jest więc Twoją fantazją?

Nie, nie. Szpagaty oglądać można codziennie na granicy pakistańsko-indyjskiej. By zobaczyć spektakl towarzyszący codziennemu zamknięciu granicy na noc, do Attari, 30 km od Amritsaru, przybywają setki ludzi. Dla Hindusów i Pakistańczyków jest to pewna manifestacja patriotyczna, natomiast dla turystów to wspomniany Monty Python, niemal jak w słynnym skeczu "Ministerstwo Głupich Kroków". Mam wrażenie, że właśnie takie obrazki mówią o Hindusach nie mniej niż tematy poważne.

d3j8eo7

WP: Miałeś problemy z namawianiem bohaterów swych opowieści na zwierzenia?

Bywało bardzo różnie, choć w większości Hindusi są otwarci na rozmowę. Są bardzo ciekawi świata, często dosiadają się do turystów, proszą o opinię. Pamiętam, jak w meczecie w Srinagarze dosiadł się do mnie 24-letni biochemik, który na hasło "Polska" zaczął mi recytować: "prezydentem jest Bronislaw Komorowski, premierem jest Donald Tusk, 38 milionów mieszkańców, w '89 roku odzyskaliście niepodległość…" Byłem mocno zaskoczony, tym bardziej, że on nigdy nie był poza granicami Indii, nie był nawet poza Kaszmirem. Ten młody człowiek miał w sobie tyle ciekawości świata, że uczył się na pamięć danych z roczników statystycznych. Rozmowa z takimi ludźmi poprzez swoją inność jest dla mnie zawsze szalenie intrygująca. Poza tym oni bez problemu pozwalali uwieczniać się na zdjęciach, co w innych krajach nie zawsze jest proste. Tu wręcz przeciwnie, często chcieli mieć wspólną fotografię.

WP: Wiele osób otwierając książkę na pierwszej stronie, zastanowi się pewnie, czy Indie to przyjemny do zwiedzania kraj. Pozwól, że zacytuję: "Witajcie w brudzie. Brud, brud, brud. Na ulicach, w hotelach, w pociągach, na ghatach i w rikszach. Moja torba fotograficzna z jasnego płótna jest już tak brudna, że dawno zatraciła oryginalny kolor, tak brudna, że brzydzę się jej dotykać.".

d3j8eo7

Wstęp jest prowokacyjny i warto to podkreślić. W Indiach wielokrotnie czułem się tak jak w tym cytacie. Ale też nie raz czułem się tam świetnie. To jest kraj ogromnych kontrastów, gdzie Tadź Mahal, albo Złota Świątynia w Amritsarze sąsiadują – dosłownie - z dzielnicami niewyobrażalnego brudu i nędzy.

WP: Bywały jednak sytuacje, gdy chciałeś uciec, bo nie wszystko dookoła było… hmm… nazwijmy to cywilizowane?

Wielokrotnie zdarzały mi się takie momenty. Po paru miesiącach, gdy człowiek choruje, bo w Indiach choruje niemal każdy biały wędrowiec, rzeczywiście można poczuć zmęczenie. Spanie w tanich hotelach i jedzenie w miejscach, w których nie zawsze wiedziałem, w jaki sposób przygotowywano posiłki, skutkowało tym, że musiałem przejść na specjalną dietę zaleconą przez farmaceutę. Przez długi czas jadłem naturalny jogurt z ryżem i bananem. Z pozytywów - schudłem wówczas 11 kilogramów.

d3j8eo7

WP: Jesteś podróżnikiem, niemal cały czas w drodze. Odwiedziłeś ponad 60 krajów. Dlaczego postanowiłeś napisać akurat o Indiach?

Indie są wdzięcznym tematem, szczególnie dla reportera. To koktajl etniczny, religijny i kulturowy. Przemierzając kraj z południa na północ, spotykasz ludzi, którzy różnią się od siebie niemal wszystkim, choć wszyscy nazywają się Hindusami. Rubaszny mężczyzna o wyglądzie Hawajczyka, którego spotykam w Kerali, nijak ma się do Gurkhów, Kaszmirczyków czy mieszkańców Kalkuty. Ludzie ci mówią innymi językami, mają inne wierzenia i tradycje. Takie multietniczne państwa są zawsze dużo wdzięczniejszym tematem dla reportera niż homogeniczne kraje, jak Polska. Poza tym jest to kraj bardzo tani, w którym podczas podróży nie wydasz majątku. Oczywiście pod warunkiem, że omijasz kilkugwiazdkowe hotele.

WP: Myślałeś o tym, że gdzieś może nie być całkiem bezpiecznie?

d3j8eo7

Nigdy w Indiach nie spotkała mnie niebezpieczna sytuacja. Raz wydawało mi się, że może być groźnie, ale po przeanalizowaniu sytuacji okazało się, że to tylko moje wyobrażenie. Jeśli więc miałbym opierać się na swoich doświadczeniach trudno byłoby mi złe słowo powiedzieć o Hindusach. Prawdą jest natomiast, że samotnie podróżujące dziewczyny narażone mogą być na nieprzyjemności, zaczepki.

WP: Gwałty w Indiach, o których było głośno na całym świecie, doprowadziły do tego, że wiele osób rezygnuje z wizyty w tym kraju.

Myślę, że swoje źródło ma to w dość opresyjnym wychowaniu Hindusów. Seks wciąż jest tam tematem tabu, w bollywoodzkim kinie nawet pocałunki pokazuje się tak, żeby nic nie było widać. Oni od dziecka przygotowywani są do życia w aranżowanym małżeństwie, gdzie nie ma mowy o miłości, jest tylko rodzinna kalkulacja. To wszystko rodzi niezdrowe emocje, zwłaszcza wśród młodych mężczyzn. W książce jest rozdział o weselach i aranżowaniu małżeństw w klasie średniej. Jest tam sporo o tym, czym jest dla Hindusa małżeństwo, miłość, związek. Natomiast jeśli chodzi o gwałty, rzeczywiście takie dramatyczne sytuacje się zdarzają. Warto jednak podkreślić, że nie odbywa się to na masową skalę. To jest po prostu ogromny kraj, więc robi się z tego duża liczba. Po jednym z najbardziej nagłośnionych gwałtów, na studentce w New Delhi, rozmawiałem z ludźmi, którzy mieszkali w pobliżu miejsca, w którym doszło do tej tragedii. Dla Hindusów było to tak samo szokujące jak dla nas.

WP: *Już w opisie książki przeczytać można, że przemierzyłeś Indie szukając odpowiedzi na pytanie kim jest współczesny Hindus? Znalazłeś odpowiedź? *

Już zbierając materiał do książki miałem przeczucie, że na prostą odpowiedź nie ma szans. Ale myślę, że samo szukanie odpowiedzi, co dokumentuję w "Szpagacie", jest odpowiedzią.

WP: Wrócisz do Indii?

Wyjeżdżając stamtąd ostatnio obiecywałem sobie, że nie. Jednak im częściej myślę o Indiach, tym bardziej mnie – znów - kuszą. Mam wrażenie, że ciągle czeka tam na mnie mnóstwo znakomitych tematów.

Rozmawiała Marta Legieć.

_ * Książka Macieja Wesołowskiego "Szpagat w pionie. W drodze przez Indie" będzie miała premierę 25 marca. _

d3j8eo7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3j8eo7