Trwa ładowanie...

Japonia. Kraj Samurajów

Japonia to mało popularny cel podróży Polaków. Powodów jest wiele, ale rezygnujemy z wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni przede wszystkim ze względu na ceny. Ten kraj Samurajów ma bowiem opinię wyjątkowo drogiego. Marcin Ceglarek spędził w nim trzy tygodnie i przyznaje, że jest to jego największe podróżnicze zaskoczenie.

Japonia. Kraj SamurajówŹródło: Shutterstock.com
d1il835
d1il835

Japonia w powszechnej świadomości jest też krainą nowoczesności, ojczyzną modowych i artystycznych "frików", mangi i gier komputerowych. Z drugiej jednak strony myśląc o Japonii, przed oczami pojawiają nam się zielone ogrody i usypane kwieciem drzewa owocowe, niezwykła, wymyślna architektura wpleciona w morze nowoczesnych budynków ze szkła i stali, rozpędzone pociągi i oczywiście bary sushi. Jak dużo ta wizja ma wspólnego z rzeczywistością?

Magda Popek: Pierwotnie nie miałeś w planach odwiedzać Japonii.

Marcin Ceglarek: Nie. Chciałem spędzić więcej czasu w Chinach, ale z przyczyn czysto technicznych - oczekiwania na wizę, postanowiłem wykorzystać szansę i zwiedzić Japonię.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Pierwsze wrażenia? Zachwyciła Cię, rozczarowała? Potwierdziły się twoje wcześniejsze wyobrażenia czy wprost przeciwnie?

Pytanie jest tak szerokie, że nie wiem od czego zacząć (śmiech). Może tak… Japonia przede wszystkim mnie zaskoczyła. Miałem okazję sporo podróżować i choć każde miejsce na świecie, które odkrywam jest na swój sposób wyjątkowe i niezwykłe, zazwyczaj odkrywam wiele podobieństw do państw, które już poznałem. Np. kraje Ameryki Południowej są różne, mają swoją specyfikę, charakterystyczne dania itd., ale wiele jest w nich podobieństw. Ludzie są otwarci, na ulicach panuje gwar i spory nieład. Jeśli byłeś w jednym z tych państw, w innych szybko poczujesz znajomy klimat. Japonia jest pierwszym miejscem, w którym nie odniosłem tego wrażenia. Tu wszystko, po prostu wszystko, jest inne, specyficzne, nieprzystające do tego, z czym wcześniej się spotkałem. Szczerze mówiąc, to chyba najtrudniejszy dla mnie kraj do podróżowania, choć niesamowicie cywilizowany i doskonale zorganizowany. Od trzech tygodni jestem właściwie stale zaskoczony (śmiech).

Zacznijmy może od tego co widać na pierwszy rzut oka. Czy Japonia jest atrakcyjna wizualnie?

I znów trudno o jednoznaczną odpowiedź. Z daleka Japonia jest piękna. Tak zielona, że słynąca z lasów i otwartych przestrzeni Polska wydaje się przy niej krajem szarym i pozbawionym zieleni. Ogromne, wspaniałe, gęste lasy, góry, które dominują w całym krajobrazie. To one tworzą obraz Japonii i są niesamowite. Kiedy wyjedzie się z miasta, ta moc natury, swego rodzaju dzikość jest obezwładniająca. Obcowanie z przyrodą w Japonii, wspinanie się na szczyty, wędrówki po lasach są fantastycznym przeżyciem.

d1il835

Także miasta, są pięknie położone. Wymusza to poniekąd górzysty teren Japonii, który zniechęca do budowania w głębi lądu. Większość miejscowości wznosi się więc nad morzem, czy u ujściem rzek. Gorzej, przynajmniej z mojej perspektywy, wygląda sytuacja, gdy tracisz dystans i wchodzisz do miasta.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Dlaczego gorzej? Nie wierzę, że w Japonii musisz się zmagać z dość typowym dla Azji brudem.

Absolutnie nie. Jest tu wprost sterylnie czysto, choć właściwie nigdzie nie ma śmietników, co jest mocno irytujące. Gorzej, bo japońskie miasta są po prostu brzydkie. I to też było dla mnie jedno z zaskoczeń. Spodziewałem się nowoczesnej architektury, ale biorąc pod uwagę rozwój technologiczny i bogactwo Japonii, szykowałem się raczej na jej spektakularne wydanie. A tu wszystko jest funkcjonalne i praktyczne, ale absolutnie bez polotu, fantazji, jakichś ambicji, by stworzyć coś wyjątkowego czy po prostu ładnego. Wprawdzie widok budowli bardzo podobnych do gdańskich falowców, ale kilkukrotnie większych robi wrażenie, ale z pewnością nie zachwyca. Oczywiście znajdziemy miejsca, gdzie pozostała jeszcze dawna zabudowa, takie powiedzmy starówki, które są urokliwe, ale to w Japonii absolutne wyjątki.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Teraz jesteś w Tokio, ale wiem, że zwiedziłeś spore tereny Japonii.

Tak. Wykupiłem na dwa tygodnie JR Pass, czyli taki bilet otwarty na szybką kolej, która fantastycznie ułatwia podróżowanie po Japonii. W ciągu dwóch godzin mogłem dostać się do miasta położonego 500 km dalej, zwiedzić je i jeszcze tego samego wieczoru wrócić do miejsca, w którym się zatrzymałem.

d1il835

Jakieś miejsce zrobiło na tobie szczególne wrażenie?

Właściwie wszystkie, które są poza miastami. Ale z wielką ciekawością jechałem też do Hiroshimy. W Polsce i pewnie w większości zakątków świata to miasto tak naprawdę kojarzy się wyłącznie z bombą atomową, które na nie zrzucono. Myśląc o Hirshimie, wyobrażamy sobie zniszczenie, gruzy. Byłem ciekawy jak to miasto się odbudowało, jak odżyło.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

I?

Wspaniale. Hiroshima jest wspaniale położona i wydaje się pięknym miejscem do życia. Oczywiście jak wszystkie japońskie miasta jest na wskroś nowoczesna i też nie zachwyca zabudową, ale jest bardzo przyjazna i zdecydowanie może się podobać.

d1il835

Japonia słynie z niezwykłych hoteli. Mogę zapytać w jakich ty mieszkałeś?

Faktycznie tutejsze hotele są niesamowite. Ze względów ekonomicznych, mieszkam oczywiście w kapsułach. Pokój to taka trochę większa trumienka, w której masz łóżko i przymocowany do ściany telewizor. Nawet plecak by się tu nie zmieścił. Jednak nie same "pokoje" czy właśnie kapsuły są najbardziej niezwykłe, a cała hotelowa kultura.

To znaczy?

Na wstępie każdy gość dostaje wyprawkę. To znaczy taką hotelową piżamkę, która jest tu strojem obowiązkowym. Wszyscy poruszają się po budynku w tych właśnie wdziankach. Pokoje dla pań i panów znajdują się na innych piętrach i generalnie nie ma tu stref koedukacyjnych. Panowie mają swój pokój wypoczynkowy, panie swój. Osobne są też oczywiście łazienki, czy raczej łaźnie.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Łaźnie?

Dokładnie tak. Ablucje to w Japonii cały rytuał i trzeba szybko przestawić się na inne normy kulturowe, by bez skrępowania wziąć prysznic. W jednej części łaźni są wielkie wspólne wanny czy małe baseny z zimną i ciepłą wodą, do których kolejno wchodzimy. Oczywiście w strojach Adama. Pod prysznic wchodzi się dopiero po wstępnym obmyciu. Co ciekawe pod prysznicem umieszczone jest siedzisko, a sama deszczownica umieszczona jest na stałe na takiej wysokości, że nie możesz jej podnieść i umyć się stojąc.

d1il835

Inną częścią tej strefy kąpielowej, jest coś co określiłbym "czesalnią". Spore pomieszczenie z ławami pośrodku i lustrami z obu stron. Panowie czeszą się tu, golą, układają fryzury. To ważna część codziennej stylizacji. Mężczyźni spędzają tu po 15-20 minut, a do luster ustawia się kolejka. Zgaduję, że kobiety mają analogiczne pomieszczenie, ale w części dla pań nigdy nie byłem.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Czy ten podział na płcie jest obecny wyłącznie w hotelach czy generalnie w kulturze Japonii?

Japończycy wydają mi się bardzo tradycyjni, nawet konserwatywni. W kwestiach damsko-męskich nie ma tu typowej dla Europy swobody. Ale Japonia to kraj skrajności, więc jeśli w tym oficjalnym świecie zasady są bardzo sztywne, w tym mniej oficjalnym jest wprost przeciwnie. Wszędzie na świecie spotkamy dzielnice czy ulice gdzie działają agencje towarzyskie, kluby ze striptizem, czy tańcem erotycznym. Ale nigdzie nie widziałem tego tak dużo jak tu. Takie miejsca są wszędzie. Panie spacerują przed klubami z tabliczkami na szyi i zapraszają do skorzystania z usług lokalu. Jeśli chodzi o skalę, to wygląda to tak jak z restauracjami w turystycznych częściach Polski i kelnerami czy innymi pracownikami, którzy zapraszają, by je odwiedzić. Ta przepaść między obyczajowością powszechnie przyjętą i akceptowalną przez wszystkim, a jej "skrywanym", choć nie tak znów bardzo, odbiciem, jest gigantyczna.

d1il835

Czy te skrajności widać także w innych obszarach?

Jak najbardziej. W przestrzeni publicznej Japonii, w takich miejscach jako hotele, nawet pokoje wypoczynkowe, panuje absolutna cisza. Wszyscy zajęci są czytaniem, przeglądaniem komiksów, grzebaniem w telefonach, nikt nie rozmawia, a każde głośniejsze odezwanie wywołuje dezaprobatę i często zwrócenie uwagi. Długo szukałem miejsca, z którego mógłbym z tobą rozmawiać (śmiech) i jak słyszysz, też staram się raczej mówić szeptem.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Zupełnie mnie zaskoczyłeś. Mi Japończycy zawsze wydawali się głośni.

To właśnie ta druga strona ich osobowości, którą odkryjesz wchodząc np. do salonu gier. Takich "gralni" są tu tysiące. Gigantyczne hale, w których setki ludzi siedzą przy swoich stanowiskach i grają. Hałas jaki tu panuje jest nie do opisania. Kakofonia dochodzących z głośników dźwięków, muzyka, krzyki, nawoływania. Jakby nagle musieli całą tą panującą w publicznej przestrzeni ciszę gdzieś rozładować. Coś niewiarygodnego. Podobnie jak to, że te miejsca są pełne ludzi np. we wtorek o godz. 2 w nocy. Choć kończą pracę często koło godz. 21 - 23, nie wracają do domów, tylko idą w takie miejsca. Albo do innych salonów, które zadziwiły mnie chyba jeszcze bardziej. Na powierzchni naszego supermarketu stoją setki maszyn z maskotkami, zabawkami i rozmaitymi gadżetami, które możesz wylosować przy użyciu takiej sterowanej dźwignią, metalowej łapy. U nas czasem takie automaty są w parkach rozrywki, ale tu zajmują całe wielkie hale i są bardzo popularne nie tylko wśród dzieci.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

A jak wygląda kwestia otwartości Japończyków? Jak przyjmują Cię jako turystę?

Z dystansem. Chyba jednak nie chodzi o niechęć do obcokrajowca, ale o powszechną nieznajomość języka angielskiego.

d1il835

W Japonii? Kraju tak bardzo wykształconych ludzi?

Szok, prawda? Dla mnie też. Dopiero będąc tutaj zacząłem czytać opinie innych osób, które odwiedziły ten kraj i okazuje się, że niemal każdy kto tu trafia z zaskoczeniem odkrywa, że Japończycy nie mówią po angielsku. Podobno nauka tego języka w szkołach jest na słabym poziomie, a dodatkowo wiele zgłosek i dźwięków jest dla Japończyków bardzo trudna do wymówienia. A że są perfekcjonistami, wolą nawet nie próbować, niż mówić źle. Do tego stopnia, że już kilkakrotnie widziałem w sklepie mały popłoch wśród ekspedientek i ustalanie, kto zdecyduje się mnie obsłużyć. Podobnie, gdy czasem proszę kogoś o zrobienie zdjęcia, widzę obawę na twarzy i chęć szybkiego pożegnania. Dlatego kontakty z tutejszymi mieszkańcami mam siłą rzeczy ograniczone, czego bardzo żałuję.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Trwają mistrzostwa świata. Japonia radzi sobie świetnie. W czwartek, 28 czerwca gramy z nimi nasz ostatni mecz. Czuć boiskowe podniecenie?

Absolutnie nie. Trudno mi zgadnąć czy dlatego, że piłka nożna w tym kraju jest taka mało popularna, czy niewiara w możliwości drużyny była dotychczas tak wielka (śmiech). W każdym razie tu mistrzostwa raczej nie budzą zainteresowania. Kilka razy, kiedy udało mi się spotkać kogoś mówiącego po angielsku, starałem się o to zagadnąć, zainteresować, że niedługo gramy przeciwko sobie mecz, ale nie spotkałem chyba nikogo, kto w ogóle miałby pojęcie o tym, że jesteśmy razem w grupie. Pod tym względem emocji w Japonii nie przeżyłem.

Japończycy mają na świecie opinię miłośników komiksów, mangi, niezwykłych artystów, często nawet "frików". Ty wspominasz o konserwatywnych relacjach damsko-męskich, o tym, że niemal całe dnie spędzają w pracy. Czy oba obrazy są prawdziwe i tworzą malowniczą mieszankę, czy jeden z nich jest jednak bardziej dominujący?

Faktycznie kochają komiksy, gry, kreskówki i to widać. Jednak frików, o których pytasz w Japonii nie widać. Awangardowi artyści są albo wytworem ich promocji, albo stanowią tak niewielką część społeczeństwa, że na ulicach po prostu ich nie widać. Tak samo jak dziewczyn ubranych w te ich typowe (przynajmniej w mniemaniu Europejczyków) krótkie spódniczki. Powiedziałbym, że pod względem strojów japońska ulica jest raczej monotonna i konserwatywna. Młodzież szkolna chodzi w topornych, ciężkich mundurkach, dorośli ubierają się według klasycznych dress kodów - panowie w garniturach, panie w skromnych, ciężkich garsonkach. I tak wyglądają właściwie wszyscy. Rzadko się spotyka kogoś w kolorowym stroju i jakichś fantazyjnych fasonach. To też mnie szczerze mówiąc zaskoczyło.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

A czy coś w Japonii nie było niespodzianką? Czy któraś z powszechnie panujących opinii o tym kraju zwyczajnie się potwierdziła?

Porządek i zorganizowanie, w których słyną przynajmniej w Polsce. Choć nie do końca miałem świadomość ze skali tych zjawisk. Pomijając już absolutnie czyste ulice, o których rozmawialiśmy, czy to, że pociągi nie spóźniają się nawet o minutę, urzekło mnie takie dopieszczenie każdej sfery życia społecznego. Taki drobiazg. Na bilecie kolejowym jest umieszczona informacja w jakim wagonie znajduje się nasze miejsce i żeby uniknąć chaosu na peronie narysowane są linie, pokazujący gdzie dokładnie zatrzyma się który przedział i jak ustawić się w kolejce do drzwi, by nie przeszkadzać wysiadającym i by wszystko poszło sprawnie. Dzięki temu, choć wsiada i wysiada kilkaset osób, postój trwa dosłownie chwilkę.

Miałem też okazję przekonać się jak działa japoński system ostrzegania. Kilka dni temu doszło do trzęsienia ziemi w Osace. W tym czasie znajdowałem się w metrze, jakieś czterdzieści kilometrów od miasta. Natychmiast otrzymałem komunikat z ostrzeżeniem na telefon, choć oczywiście w krzaczkach, których nie zrozumiałem. Jednak już na stacji pojawili się strażnicy, informacje o drogach ewakuacji itd. Zero chaosu, paniki, niepewności co robić. Spokój, jasne polecenia, natychmiastowa reakcja.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Nie sposób rozmawiać o Japonii i nie wspomnieć o jedzeniu.

Kuchnia jest tu fantastyczna i choć wielu dań oczywiście wcześniej nie znałem albo próbowałem ich w wydaniu europejskim, nie mogę powiedzieć, że była niespodziewana. Japonia to oczywiście królestwo sushi. Jest wszędzie, smakuje wyśmienicie i ma tysiące twarzy. Oczywiście sushi to tylko niewielka część lokalnej kuchni.

Co ważne, żeby ją poznawać nie trzeba stołować się w drogich restauracjach. Spokojnie można zrobić zakupy w tutejszych sklepach, które oferują bardzo wiele gotowych dań, na bardzo wysokim poziomie, przygotowywanych tego samego dnia ze świeżych składników. W sklepie możemy od razu poprosić o podgrzanie tego, co powinno się jadać na ciepło i zjeść to sobie w hotelu czy na ławce w mieście.

Marcin Ceglarek
Źródło: Marcin Ceglarek

Generalnie widać, że bardzo wielu Japończyków jada w ten sposób, albo korzysta z takich ulicznych małych knajpek, serwujących proste posiłki. Wokół takich restauracyjek poustawiane są dziesiątki maleńkich stolików, często jednoosobowych, przy których nikt nie siada na relaksacyjną kawę i przejrzenie prasy, tylko na błyskawiczny obiad czy śniadanie. Dziesięć minut i biegną dalej. Najczęściej w pojedynkę. Pod tym względem, jako "samotny wędrowiec" absolutnie się nie wyróżniam. Mam inny kolor skóry i nie mówię w lokalnym języku, ale siadając w takim miejscu, absolutnie nie czuję się turystą, tylko jednym z masy ludzi, którzy pędzą gdzieś przez Japonię.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Czy morskie olbrzymy wciąż rosną?

d1il835
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1il835