W tych krajach nie wrzucisz selfie na Instagrama czy Facebooka. Sprawdź, gdzie blokują popularne serwisy
Jeśli myślisz, że podczas urlopu za granicą obejrzysz w sieci wszystko, to co oglądasz w Polsce, to możesz się zdziwić. Coraz więcej krajów cenzuruje i blokuje treści. Za nielegalne korzystanie można nawet trafić do aresztu.
03.08.2017 | aktual.: 03.08.2017 14:11
Niestety, nie wszystkie kraje turystyczne pozwalają na korzystanie z Facebooka czy Messengera, a dla polskiego turysty to często jedyna forma kontaktu z rodziną. Co gorsza, coraz więcej krajów zamyka "furtki", dzięki którym można było obchodzić blokady niektórych serwisów.
Dość powszechnym i prostym sposobem na ominięcie zakazów stosowanych w wielu krajach są aplikacje typu VPN (Virtual Private Network), które pozwalają "oszukiwać" agendy rządowe w danym kraju i wchodzić na zakazane strony - zauważa serwis Fly4Free.pl. Przez lata władze krajów cenzurujących internet przymykały na to oko. Teraz ma się to zmienić np. w Rosji, która od 1 listopada br. zablokuje wszystkie aplikacje tego typu.
W Rosji od kilku lat istnieje już indeks stron zakazanych – początkowo blokowane miały być strony dotyczące produkcji i używania narkotyków czy dziecięcej pornografii, ale z czasem zakaz rozszerzono na szereg stron politycznych.
W Chinach od lat zablokowane są Facebook, Twitter, Instagram czy Youtube i amerykańskie serwisy informacyjne ("New York Times" czy "Wall Street Journal"). Wyszukiwarki takie jak Google blokują natomiast próby dowiedzenia się czegoś o historii kraju, np. masakrze na placu Tiananmen w 1989 r.
Także w tym kraju korzystanie z VPN-a niedługo będzie nielegalne. Rząd w Pekinie ogłosił niedawno, że daje największym operatorom komórkowym 14 miesięcy na zablokowanie dostępu do sieci VPN wszystkim abonentom. Uniemożliwi to także korzystanie z tego rozwiązania obcokrajowcom. Co ciekawe, nawet Apple usunął wszystkie VPN-owe aplikacje z chińskiej wersji AppStore. - Oczywiście, wolelibyśmy tego nie robić, ale przestrzegamy prawa w każdym kraju, w którym prowadzimy interesy – Fly4Free.pl przytacza wypowiedź prezesa Apple, Tima Cooka.
Do aresztu za Facebooka
Facebook, Skype, Viber czy Snapchat są zablokowane w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tu także kontrolowane są VPN-y. Jeśli zostaniemy złapani na korzystaniu z aplikacji w sposób naruszający prawo, możemy zapłacić słoną grzywnę lub nawet trafić do aresztu.
W Iranie nie da się legalnie korzystać z m.in.: Facebooka i Twittera, ale też popularnych polskich portali informacyjnych jak Gazeta.pl czy Wirtualna Polska – informuje Fly4Free.pl. Co ciekawe, jedynym legalnym medium społecznościowym jest tam Instagram. Zakazy w tym kraju internauci omijają dzięki VPN-owi, który póki co nie jest zakazany. O skali popularności tego roziwązania najlepiej świadczy fakt, że aż 17 mln Irańczyków ma konta Facebooku, w tym politycy czy ministrowie. Absurd.
Facebooka, Twittera, a nawet YouTube czy Wikipedię traktuje się jako zagrożenie narodowego bezpieczeństwa w Turcji. Popularna encyklopedia została pod koniec kwietnia br. zablokowana w Turcji i dostęp do niej jest dostępny dzięki VPN-om – informuje Fly4Free.pl. W oficjalnym komunikacie tureckiego rządu czytamy, że "Wikipedia bierze udział w kampanii dezinformacji organizowanej przez międzynarodowe media, które godzą w dobre imię Turcji".
Poważne ograniczenia w dostępie do mediów społecznościowych i niektórych stron internetowych mają miejsce m.in. w Arabii Saudyjskiej czy Katarze. Facebook czy Twitter są od czasu do czasu blokowane w Egipcie, Tunezji i Wietnamie.
Z serwisu Skype nie można korzystać natomiast w Jordanii i większości krajów arabskich. Dostęp do tej aplikacji blokuje też wielu dostawców internetu w Meksyku i Brazylii, gdzie Brasil Telecom próbuje w ten sposób przekonać abonentów, by korzystali z jej własnych usług głosowych – informuje serwis Fly4Free.pl.
Źródło: Fly4Free.pl