"W trakcie jazdy na nartach przeleciała przez barierkę i uderzyła głową o twarde podłoże. Po kilku minutach odzyskała przytomność" - powiedział PAP zastępca dyrektora szpitala, Sylweriusz Kosiński.
W szpitalu trwają badania młodej narciarki. Dziewczynka nie miała na głowie kasku.
W sobotę na stoku w Czarnej Górze koło Zakopanego 14-letni chłopiec zjechał z wyznaczonej trasy narciarskiej, odbił się od ogrodzenia i uderzył w skarpę. Zmarł o przewiezieniu do szpitala w Nowym Targu. Policja przypuszcza, że przyczyną wypadku była brawurowa jazda nastolatka.
(PAP)