„Zielone przejścia”, które ocalają życia milionów zwierząt
Budowa autostrady stanowi ogromną ingerencję w naturalne środowisko. Największy problem jest wtedy, gdy trasa przebiega przez szlaki migracyjne dzikich zwierząt. Rozwiązując tę kwestię, projektanci nierzadko tworzą prawdziwe dzieła sztuki na świeżym powietrzu. Można je podziwiać na całym świecie, od niedawna także w Polsce.
To jeden z tych – nie tak znów częstych – przypadków, kiedy możemy się chwalić przed światem. Polskie mosty, kładki i korytarze budowane z myślą o dzikich zwierzętach nad i pod autostradami należą do najbardziej nowoczesnych nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Są mądrze wkomponowane w krajobraz, rozległe, z dobrym wygłuszeniem, wysadzane zielenią.
Stwierdzenie to dotyczy przede wszystkim autostrady A2 ze Świecka do Konina, której trasa w 80 proc. przebiega przez tereny leśne, w tym przez obszary chronione "Natura 2000". Na 255 kilometrach funkcjonuje 45 przejść dla dużych i średnich zwierząt i 122 tak zwane przepusty dla drobnych zwierzaków. Jak to zazwyczaj bywa, gdy jedni się zachwycają, inni krytykują.
Użyteczne czy nie?
„Zielone przejścia” na drugim odcinku autostrady A2 (Świecko – Tomyśl) swego czasu były szeroko komentowane. Przypomnijmy, że największe kontrowersje budziły informacje o wyśrubowanych kosztach ich budowy – koszt jednego wahał się w granicach ok. 20 mln zł (kwota ta odpowiada rocznemu budżetowi średniej wielkości gminy w Polsce). Krytyka dotyczyła też faktu, że wiele zielonych kładek i mostów nie jest potrzebnych, bo nie skorzystał z nich żaden zwierzak.
Jak informuje nas Zofia Krakowska, rzecznik Autostrady Wielkopolskiej, odpowiadającej za monitoring użyteczności konkretnych przejść dla zwierząt na trasie Świecko – Nowy Tomyśl przez pierwszych 5 lat ich funkcjonowania, wszystkie przejścia wykorzystywane są zarówno przez duże, jak i małe zwierzęta. Niestety nie udało nam się dowiedzieć, jakie jest "natężenie ruchu" na nich.
– Kiedy niedługo po otwarciu drugiego odcinka A2 rozmawiałem z Janem Kulczykiem, przyznał, że 40 proc. z tych przejść dla zwierząt jest nieużytecznych – mówi WP Adrian Furgalski. – Wolał jednak przepłacić i zbudować więcej takich obiektów, niż wstrzymywać budowę autostrady, idąc na wojnę z ekologami – dodaje specjalista w sprawach polityki transportowej, monitoringu stanu branży i prognoz rozwoju transportu. – Dziś nikt nie ma wątpliwości, że takie mosty, kładki czy tunele trzeba tworzyć, Unia Europejska jest wyczulona na te kwestie, więc była to świadoma, bardzo wyważona decyzja – dopowiada ekspert.
Budowa „zielonych korytarzy” wymaga olbrzymiej wiedzy przyrodniczej. W Polsce decyzję o liczbie i usytuowaniu przejść dla zwierząt przy autostradach podejmuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska na podstawie oceny raportu oddziaływania budowli na środowisko. Aby uniknąć błędów, które zarzucono Polakom co do lokalizacji i rozmachu budowli, warto na pewno wykorzystywać doświadczenia innych krajów, które już od długiego czasu i w przemyślany sposób chronią dzikie zwierzęta. Na przykład z Francji, gdzie w 1950 roku powstał pierwszy most dla zwierząt.
Warte miliony, ale jak wyglądają!
W krajach, w których budowanie przejść dla zwierząt ma długą tradycję, są to nierzadko obiekty, które śmiało można uznać za prawdziwe atrakcje krajobrazowe. Często wyglądają obłędnie! Porastane przez rośliny, doskonale wtapiają się w otoczenie, ratując przy tym życia milionów zwierząt.
Najdłuższy na świecie „zielony korytarz” zwany Natuurbrug Zanderij Crailoo, znajduje się w Holandii i ma długość ponad pół mili. Niezwykle zaawansowane konstrukcyjnie są tego typu obiekty na autostradach i pod nimi w Kanadzie, gdzie m.in. zadbano o jakość życia niedźwiedzi grizzly, w Australii, gdzie na Wyspie Bożego Narodzenia swoje przejście mają kraby, czy w Nowej Zelandii, która pomyślała o pingwinach.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Budowa "zielonych mostów" w tych najbardziej spektakularnych przypadkach wymagała olbrzymich nakładów finansowych. Podobnie było w przypadku wspomnianej autostrady A2 w Polsce. Na ochronę środowiska na odcinku ze Świecka do Nowego Tomyśla (106 km) przeznaczono ok. 25 proc. kosztów budowy drogi, czyli 1,3 mld zł. – W wielu przypadkach projektanci przejść próbowali się popisać. Nie zawsze było to konieczne, ze względu na możliwości technologiczne część tych obiektów można było z pewnością zbudować taniej – mówi Furgalski. – Warto jednak pamiętać, że autostrady, jako swego rodzaju pasy eksterytorialne, mają również znaczenie obronne. Nie wszystkie dane są jawne, ale nie bez powodu część pasów i obiektów na ich trasie musi być wzmacniana i mieć określoną konstrukcję: mogą na nich np. lądować samoloty – dodaje ekspert.
Bez względu na to, jaką perspektywę przyjmiemy, nie można dyskutować z faktem, że „zielone przejścia” pełnią bardzo ważną rolę we współczesnym świecie, zwłaszcza w długoterminowej perspektywie. Chronienie walorów przyrodniczych danego obszaru wpływa na podnoszenie jego atrakcyjności turystycznej, tym bardziej powinniśmy się więc cieszyć, że Polska nie zostaje w tyle względem reszty świata.