Albania - Góry Przeklęte

Góry Przeklęte - niedostępne i surowe, zbudowane z wapieni i dolomitów. Pomiędzy skałami Gór Wysokoalbańskich kryje się mała wioseczka Theth. Mało kto do niej dociera, bardziej znana jest z opowieści jako odległy, tajemniczy, prawie mityczny cel podróży. Sprawdź, jak piękne i tajemnicza rejony kryją się w sercu bałkańskiego kraju - Albanii.

Obraz
Źródło zdjęć: © aterrom - Fotolia.com

/ 7Życie wśród Gór Północnoalbańskich

Obraz
© aterrom - Fotolia.com

Całą dolinę widać jak na dłoni. Siedzimy z Rifatem na ławce, pijemy z małych filiżanek mocną kawę i patrzymy, jak w górze nad doliną Valbonë szybują ogromne orły. W szałasie praca wre. Grube, spracowane ręce zręcznie obrabiają białą kulę i odciskają resztę serwatki do dużego garnka. Potem ser ląduje w solance. Ramiz całe lato spędza ze swoim stadem przy granicy z Czarnogórą, na polanie pod szczytem Maja Rosit. - Jego szałas to dawny posterunek graniczny. Po co miał budować, jak ten stał opuszczony - tłumaczy mi Rifat. Stara i prosta konstrukcja, poukładane na sobie kamienie bez żadnego spoiwa, szpary uszczelnione mchem. Tak tu od wieków budowano. W środku są tylko najpotrzebniejsze rzeczy - łóżko zbite z desek, mała koza do grzania, stolik i półka, na której stoi cukier, kawa, kawałek chleba, ser. Tylko tyle. Przy szałasie jest małe jeziorko, z którego piją zwierzęta. Szliśmy tu z Rifatem, moim przewodnikiem i tłumaczem prawie cały
dzień.

Tekst: Piotr Mojżyszek / wg, www.podroze.pl

Obraz

/ 7Życie wśród Gór Północnoalbańskich

Obraz
© jahmaica - Fotolia.com

Przed chwilą Ramiz przyniósł nam drugą kawę i do tego kieliszek raki. Pijemy małymi łyczkami, odpoczywamy i patrzymy na poszarpane skały. - My na te góry mówimy _ Bjeshkët e Namuna _, czyli _ Góry Przeklęte _ - mówi Ramiz i na chwilę zawiesza głos. - Ziemi uprawnej jest mało i niewiele chce na niej rosnąć. Zimą pół roku jesteśmy odcięci od świata. Życie jest tu bardzo trudne. Ja mam swoje owce i krowy - robię ser i potem sprzedaję w dolinie. Wstaje, poprawia koszulę i zaczyna opowieść o tych górach. Mówi, że pod Lugut Ujit rosną najlepsze jagody, zioła zbiera na przełęczy Sheleqeve, ale po czarnogórskiej stronie, bo tam jest mniej wilgoci. A najpiękniejsze krokusy rosną przy jeziorach pod Maja e Jezercës, najwyższym szczytem w tej okolicy, który wznosi się na 2694 m n.p.m.

/ 7Życie wśród Gór Północnoalbańskich

Obraz
© przemyslaw wasilewski - Shutterstock.com

W Góry Północnoalbańskie dotarłem kilka dni wcześniej krętą górską drogą od strony granicy z Macedonią. Najpierw wiła się gęstymi lasami. Co chwilę przecinała jakąś małą wioskę albo starą kopalnię miedzi i za chwilę znowu gubiła się wśród gór. Potem długo ciągnęła się przez otwarte przestrzenie wokół jeziora Fierzës i dopiero za Bajram Curri, ostatnim miasteczkiem, wbiła się pomiędzy skaliste zbocza doliny Valbonë. Tutaj droga się kończy, a dolinę zamykają potężne skaliste szczyty. Wszędzie leżą ogromne białe głazy, a ze zboczy sterczą w niebo pionowe turnie. Jednak co jakiś czas pojawia się zielona polana, robi się szerzej i wtedy od razu widać w tych miejscach wysokie domy ze spadzistymi dachami. Stoją powciskane pomiędzy skały, z małymi poletkami uprawnymi obok. Jak pisze w "Fado" Andrzej Stasiuk, wyglądają trochę jak gospodarstwa lądowych Robinsonów Crusoe.

/ 7Życie wśród Gór Północnoalbańskich

Obraz
© jahmaica - Fotolia.com

Do Rifata i jego rodziny trafiłem przez przypadek. Przy drodze zauważyłem napis na małym kartonie: traditional food, cheese, beans, herbs (jedzenie tradycyjne, sery, fasola, zioła). Wszedłem do ogrodu i zacząłem rozmawiać z Valdetą. Nie pozwoliła mi już odejść, musiałem zostać u nich, być ich gościem. Będziemy razem jeść i pić. Będą mi opowiadać, tłumaczyć i pokazywać, jak żyją. Zupełnie bezinteresownie. Na koniec nie wezmą ani grosza.

/ 7Życie wśród Gór Północnoalbańskich

Obraz
© jahmaica - Fotolia.com

W górach mieszkają od pokoleń. Tu jest ich dom i cała rodzina. Sąsiadów także traktuje się jak rodzinę. Na tych niedostępnych terenach górale zachowali dawne tradycje rodowe. - Żyjemy razem i pomagamy sobie nawzajem - mówi mi Valdeta doskonałym angielskim, którego nauczyła się z telewizji. Ich stary kamienny dom otoczony jest sadem i polami uprawnymi. Z tyłu zbudowano zagrodę dla kóz i owiec, wszędzie biegają też kury. Domostwa są tu samowystarczalne, mają wszystko, co potrzebne, żeby przeżyć. Pod jabłonią stoi duży stół, a obok jest palenisko. Już wcześnie rano Valdeta rozpala ognisko i przygotowuje _ fli _ - gruby góralski placek robiony z gęstego ciasta i zapiekany pod gorącym popiołem. Składa się on z kilkunastu warstw - musi być pożywny i dawać energię.

/ 7Życie wśród Gór Północnoalbańskich

Obraz
© ollirg - Fotolia.com

Jeszcze przed śniadaniem idziemy zbierać zioła na czaj. Gdy wracamy, na stole stoi już gotowana fasola, kukurydziany chleb, grube plastry twardego owczego sera i soczyste pomidory. Jemy wszyscy razem. Z Valbonë droga wiedzie suchym korytem rzeki. Kierujemy się w stronę wysokiej na 1564 m n.p.m. przełęczy Quafa Pejës. Po drugiej stronie leży mała wioska Theth i właśnie tam, jak przekonuje Rifat, zachowały się jeszcze stare domy-wieże. Nie spieszy nam się, rozmawiamy ze spotkanymi pasterzami, wpadamy z wizytą do kilku domów, popijamy kawę i znaczymy na mapie źródła z dobrą wodą - to ważna wiedza. Na końcu doliny koryto rzeki znika i dalej poruszamy się po pajęczynie starych pasterskich ścieżek.

/ 7Życie wśród Gór Północnoalbańskich

Obraz
© aterrom - Fotolia.com

Znaczonych szlaków jest tu niewiele i trzeba wiedzieć, gdzie iść. Na przełęczy robimy dłuższą przerwę i nie bardzo chce się nam ruszać dalej w drogę. Kładziemy się na nagrzanych kamieniach, wyciągamy jedzenie i w ciszy patrzymy na skalne półki poprzecinane małymi wysepkami kwiatów i ziół. Rifat na trzy dni w góry zabrał jedynie kawałek sera, chleb, małą buteleczkę wody, dwa jabłka i kawałek kiełbasy. Po południu rozbijamy namiot u jego rodziny w Theth. Swój stary dom zamienili na gospodarstwo agroturystyczne. Mają kilka pokoi, w sadzie pod drzewami ustawili stoliki, przy których podają nam ugotowanego kurczaka, świeżo upieczony chleb i miseczkę z oliwą do maczania. Nad głową wiszą jabłka, dookoła góry, nic więcej nie trzeba.

Tekst: Piotr Mojżyszek, www.podroze.pl

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Co oznaczają kolorowe płytki na drewnie? Nadleśnictwo tłumaczy
Co oznaczają kolorowe płytki na drewnie? Nadleśnictwo tłumaczy
Stewardesa poleciła miasta idealne na świąteczny wyjazd. Wśród nich polska perełka
Stewardesa poleciła miasta idealne na świąteczny wyjazd. Wśród nich polska perełka
Polskie perełki, które warto odwiedzić przed świętami. Wpisz te miejsca na listę
Polskie perełki, które warto odwiedzić przed świętami. Wpisz te miejsca na listę
Rekord na lotnisku Chopina. "Po raz pierwszy w ponad 90-letniej historii"
Rekord na lotnisku Chopina. "Po raz pierwszy w ponad 90-letniej historii"
Lawina zasypała narciarzy. W akcji pomagali ratownicy GOPR
Lawina zasypała narciarzy. W akcji pomagali ratownicy GOPR
Nowy, magiczny kierunek z Polski. Będzie hitem tegorocznej zimy?
Nowy, magiczny kierunek z Polski. Będzie hitem tegorocznej zimy?
"Japońskie Hawaje". Miejsce słynie z długowieczności
"Japońskie Hawaje". Miejsce słynie z długowieczności
Wybrano najpiękniejszy jarmark w Europie. Głosowało ponad 800 tys. osób
Wybrano najpiękniejszy jarmark w Europie. Głosowało ponad 800 tys. osób
Afera na rajskiej wyspie. Budowa zakłóca najpiękniejszy widok
Afera na rajskiej wyspie. Budowa zakłóca najpiękniejszy widok
USA uderza w turystów. Zapłacą o 170 dolarów więcej niż mieszkańcy
USA uderza w turystów. Zapłacą o 170 dolarów więcej niż mieszkańcy
Ceny biletów do Luwru wzrosną. Turyści złapią się za portfele
Ceny biletów do Luwru wzrosną. Turyści złapią się za portfele
Oblewają samoloty wodą. Czy jest się czym martwić, jeśli zobaczysz to na lotnisku?
Oblewają samoloty wodą. Czy jest się czym martwić, jeśli zobaczysz to na lotnisku?