Polak na wakacjach
Statystyczny Polak na wakacjach to wciąż zjawisko socjologiczne - wywołuje śmieszność, wzbudza gorące dyskusje, a zdjęcia nieszczęsnych wczasowiczów w znanych zakątkach świata uzbrojonych w siatki z dyskontów są od dawna hitem internetu. Prawda jest taka, że zagraniczne wczasy przestały być luksusem, a za niewielkie pieniądze niemal każdy może wypocząć w krajach, które niegdyś były dla nas symbolem zamożności. Niestety, za granicą można spotkać ludzi, którzy nie do końca wiedzą jak się zachować i w co się ubrać. Jak wygl ąda Polak na wakacjach?
Czas na urlop!
Statystyczny Polak na wakacjach to wciąż zjawisko socjologiczne - wywołuje śmieszność, wzbudza gorące dyskusje, a zdjęcia nieszczęsnych wczasowiczów w znanych zakątkach świata uzbrojonych w siatki z dyskontów są od dawna hitem internetu. Prawda jest taka, że zagraniczne wczasy przestały być luksusem, a za niewielkie pieniądze niemal każdy może wypocząć w krajach, które niegdyś były dla nas symbolem zamożności. Niestety, za granicą można spotkać ludzi, którzy nie do końca wiedzą jak się zachować i w co się ubrać. Jak wygląda Polak na wakacjach?
at/if
Pije jak Polak
W momencie przekroczenia kontroli bezpieczeństwa statystyczny Polak rusza na łowy do sklepów bezcłowych i najczęściej zakupuje alkohole. Na pokładzie samolotu impreza trwa w najlepsze ku rozpaczy stewardes, jako że nie wolno spożywać wniesionych do samolotu trunków. Być może dzieje się tak, że np. w Egipcie alkohol jest drogi, miejscami trudno dostępny i co tu kryć - podłej jakości, dlatego nasi rodacy wolą zabrać ze sobą żelazny zapas napojów wyskokowych.
Zapłaciłem, to wymagam
Impreza przenosi się oczywiście do hotelu. Wielu uważa, że "otwarty bar" oznacza, że można pić do woli, a ten, kto nie spadnie pod stół, nie bawił się dobrze. Do tego dochodzi nasze wesołe usposobienie po alkoholu, które często zaburza spokój innych gości hotelowych. Takie zachowanie wyrabia nam niezbyt pochlebną opinię, za którą często się oburzamy. Niestety w czasie wakacji ciężko na nią pracujemy.
All inclusive pełną gębą
Najtańszą formą spędzenia urlopu w Egipcie, Turcji czy Grecji są wczasy w opcji all inclusive. Dostajemy opaskę na nadgarstek i wyżywienie na cały okres pobytu, jednak - w wyznaczonych porach. Co w takiej sytuacji robi statystyczny Polak? Objada się do granic możliwości, "po korek" i szykuje zapasy na talerzu, jakby zbliżała się wojna. Później pakuje sobie jedzenie "na zaś", próbuje też wynosić wodę czy alkohol z hotelowych restauracji. A po zakończonych wczasach na stronach rezerwacyjnych pojawiają się skargi, a nawet są zgłaszane oficjalne zażalenia do biura podróży w sprawie zwrotu pieniędzy za to, że "nie przejedliśmy całego ol inkluziw".
Dwóch Polaków, trzy zdania
Awantura w hotelu nie jest najlepszym sposobem na rozpoczęcie urlopu, ani żadną rozrywką w czasie jego trwania. Nasi rodacy często próbują się wykłócać o lepszy pokój, o wyższy standard, o karaluchy w łazience, o widok za oknem. Trzeba niestety pami ętać, że egipskie czy tureckie trzy/cztery gwiazdki nijak się mają do polskich, a płacąc 1400 zł za tydzień w opcji all inclusive nie możemy wszyscy wymagać widoku na morze. Kłopot w tym, że Polacy często próbują wykłócać się po polsku, co raczej nie przyspiesza rozwiązania problemu. Jeśli dodamy do tego głośne przeklinanie i ogólne wieczne niezadowolenie to otrzymujemy obraz rozkapryszonego Polaka na urlopie.
Skarpety do sandałów
Skarpety do sandałów plus reklamówka z dyskontu to już klasyk, ale częściej nie o stan naszych nóg tak naprawdę chodzi. Nieodpowiedni ubiór w "ciepłych krajach" może nie tylko rozbawić współtowarzyszy, ale i sprawić nam problem w trakcie zwiedzania. Zbyt skąpy ubiór - duże dekolty, krótkie spodenki czy odkryte ramiona nie są mile widziane w miejscach kultu - niezależnie czy chrześcijańskiego, czy muzułmańskiego, poza tym wystawianie nagiego ciała na działanie promieni słonecznych w krajach położonych blisko zwrotnika może szybko doprowadzić do udaru słonecznego. Polscy turyści próbujący się dostać w stroju niemal plażowym do Bazyliki św. Piotra czy paradujący z zadowoleniem w okolicach ortodoksyjnych świątyń to obrazek niestety znany.
Rezerwacja leżaków
Jedną z największych zmór urlopowiczów są podstępni wielbiciele leżaków. Godzina 6:00 rano, a przy basenie już leżą ręczniki "zaklepujące" miejsce. W tym procederze najczęściej uczestniczą nasi rodacy, w tyle nie zostają także Rosjanie, którzy wg. ostatnich badań są najbardziej uciążliwymi towarzyszami w czasie urlopu - właśnie ze względu na notoryczne rezerwowanie leżaków.
Opalanie ekstremalne
Jeśli jesteśmy już przy leżakach, to warto wspomnieć o opalaniu ekstremalnym. Taki mamy klimat, że lato w Polsce trwa krótko, jest często deszczowe, a morze zimne, zatem chcemy nadrobić braki w nasłonecznieniu na wakacjach. Opalamy się do oporu, byle szybciej, byle był dowód, że udały nam się wakacje. Do tego skąpimy na olejek z wysokim filtrem. Skutkiem są poparzenia słoneczne i reszta urlopu spędzona w cieniu, głównie na smarowaniu poparzonych części ciała żelem chłodzącym. Komicznym efektem takich operacji jest nieopalony, rzucający się agresywnie w oczy ślad po opasce "all inclusive".
at/if