Sudan: safari nurkowe
W Egipcie tabuny płetwonurków, żenująca inwazja, dużo Rosjan.
Dokąd zatem się udać, żeby nawiązać prawdziwy kontakt z piękną i wciąż dziką podwodną przyrodą? Podpowiadam z własnego doświadczenia: do Sudanu.
Sudan: safari nurkowe
W Egipcie tabuny płetwonurków, żenująca inwazja, dużo Rosjan.
Dokąd zatem się udać, żeby nawiązać prawdziwy kontakt z piękną i wciąż dziką podwodną przyrodą? Podpowiadam z własnego doświadczenia: do Sudanu.
Sudan - safari nurkowe
Inna rafa, którą po prostu trzeba zobaczyć, to Sha’ab Su’adi z wrakiem “Blue Bell”, nazywanym też “Toyota Wreck” ze względu na ładunek, z którym zatonął w 1977 roku. Wrak rozciąga się wzdłuż zbocza na głębokości od 20 do 70 metrów. Część samochodów znajduje się w ładowniach, reszta z nich wypadła i leży rozrzucona na rafie, w pobliżu statku.
Sudan - safari nurkowe
Mieszkając przez tydzień na odpowiednio wyposażonych łodziach, docierają do miejsc, gdzie nie spotyka się tabunów przedstawicieli wschodnich nacji, uczestniczących w zaimprowizowanych naprędce pseudoprogramach “Discover Scuba”, kończących się nierzadko krwawieniem z nosa czy uszkodzeniem uszu.
Sudan - safari nurkowe
Różnorodność koralowców jest w stanie zaskoczyć nawet tych, co już niejedno pod wodą widzieli. Korale miękkie mają tak nasycone barwy, że park narodowy Ras Muhamad wyglądałby przy nich jak pustynia.
Sudan - safari nurkowe
Pod wodą jesteśmy tylko my. Możemy bez żadnych ograniczeń nacieszyć się rekinami, płaszczkami czy murenami. Ryby nie są płochliwe, przeciwnie, podpływają do nurków i przyglądają im się z zainteresowaniem. Dla fotografii podwodnej to miejsce wydaje się prawdziwym rajem.
Sudan - safari nurkowe
Sha’ab Rumi. Dookoła nas mnóstwo przepięknych, srebrzystych ostroboków, groźnych barakud i połyskujących tuńczyków. Wśród nich pływają wielkie napoleony i ryby papuzie, a pomiędzy koralowcami prężą się mureny i z wdziękiem przysiadają błękitno nakrapiane płaszczki.
Sudan - safari nurkowe
Jednak nawet w parkach narodowych i na odległych południowych rafach zaczyna robić się tłoczno. Dokąd zatem się udać, żeby nawiązać prawdziwy kontakt z piękną i wciąż dziką podwodną przyrodą? Podpowiadam z własnego doświadczenia. Warto wybrać się do Sudanu.
Sudan - safari nurkowe
W Sudanie po prostu trzeba nurkować tak, żeby było bezpiecznie, bo na jakąkolwiek pomoc z zewnątrz nie ma co liczyć. Najbliższa komora dekompresyjna znajduje się w Arabii Saudyjskiej, a na transport lotniczy można czekać… dość długo. Wprawdzie jedna z łodzi, “Don Questo”, szczyci się posiadaniem komory dekompresyjnej, ale jak dotąd komora nigdy nie była używana, a kwalifikacje załogi do jej obsługi są czysto teoretyczne.
Sudan - safari nurkowe
Wraki, które można tu oglądać, “Umbria” i “Blue Bell”, są uważane (niebezpodstawnie) za jedne z najpiękniejszych na świecie.
Sudan - safari nurkowe
Inna rafa, którą po prostu trzeba zobaczyć, to Sha’ab Su’adi z wrakiem “Blue Bell”, nazywanym też “Toyota Wreck” ze względu na ładunek, z którym zatonął w 1977 roku. Wrak rozciąga się wzdłuż zbocza na głębokości od 20 do 70 metrów. Część samochodów znajduje się w ładowniach, reszta z nich wypadła i leży rozrzucona na rafie, w pobliżu statku.
Sudan - safari nurkowe
Sudan ma do zaoferowania bardzo wiele. Wciąż są tu dziewicze rafy, na których nikt nigdy nie nurkował. Fenomenalna przyroda, idealna temperatura wody (27-28°C), przeważnie dobra lub bardzo dobra widoczność i zdecydowanie brak tłoku pod wodą - to argumenty, które powodują, że naprawdę warto tu przyjechać, zanim zaczną tu docierać wypełnione tłumami czartery.