Włochy w korkach
Siedemdziesiąt procent Włochów dojeżdża do pracy własnym środkiem lokomocji. To jedna z przyczyn tego, że statystyczny kierowca w Rzymie traci w korku 93 godziny w roku.
Siedemdziesiąt procent Włochów dojeżdża do pracy własnym środkiem lokomocji. To jedna z przyczyn tego, że statystyczny kierowca w Rzymie traci w korku 93 godziny w roku.
O więźniach blaszanych pudełek mówi włoska prasa, komentując rezultaty najnowszego raportu na temat ulicznych korków na Półwyspie Apenińskim. 93 godziny w Rzymie, 89 w Palermo, 87 w Mediolanie; nieco mniej w innych metropoliach.
To tak, jakby zamknąć się w stojącym samochodzie na cztery dni. A dodać do tego jeszcze trzeba wycie syren, ryk klaksonów i spaliny. W ciągu godziny spędzonej w ruchu ulicznym rzymianin posuwa się naprzód tylko przez 19 minut. Mimo to w rankingu miast, w których jeździ się najgorzej, stolica Włoch *jest za *Moskwą, Stambułem, Warszawą i paroma innymi ośrodkami w Europie. Cała nadzieja w kryzysie, mówią eksperci, według których tylko brak pieniędzy na paliwo może zmusić Włochów do zostawienia samochodu w garażu.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Lehnert/Rzym/moc