10 miejsc, do których nie chcesz pojechać

Meksyk zazwyczaj kojarzy się z pięknymi plażami i błogim wypoczynkiem na plaży. Jednak jadąc na Isla de la Muñecas musimy się przygotować na zupełnie inne wrażenia. Miejsce to nazywane jest wyspą martwych lalek. Pierwsze wrażenie może dosłownie mrozić krew w żyłach, gdyż na gałęziach drzew porastających wyspę, zawieszone są lalki, przypominające noworodki. Są to zabawki z wydłubanymi oczami, bez nóg i bez rąk. Legenda głosi, iż pierwszy zaczął je przybijać do drzew nijaki Julian Santana Barrera. Za przykładem meksykańskiego rolnika poszli inni mieszkańcy wyspy. W 1951 roku, w pobliżu wysypy utopiła się mała dziewczynka. Niestety nikt nie zdołał rozwikłać zagadki tajemniczej tragedii. Właśnie po tym zdarzeniu Barierę zaczęły nawiedzać złe duchy. By je odpędzić rolnik zaczął przybijać do drzew zabawki. Tak oto powstała wyspa martwych lalek.

U wybrzeży Brazylii położona jest Ilha de Queimada Grande czyli Wyspa Węży. Miejsce to jest nietknięte ludzką ręką. Nic w tym dziwnego, gdyż występuje tu rekordowa liczba węży - średnio pięć sztuk na jeden metr kwadratowy ziemi. Są to w większości gady z endemicznego gatunku żararaki wyspowej, wyjątkowo jadowitego osobnika. Przebywanie tu jest tak niebezpieczne, że wymaga specjalnego zezwolenia od władz Brazylii.

_ (ud/pw) _

Krater znajdujący się po środku pustyni Kara-Kum w Turkmenistanie płonie nieustannie od 38 lat. Tak zwane „Bramy do piekła” to nic innego jak wejście do podziemnej jamy. Inaczej nazywane jest podziemiem Derweze. Miejsce to płonie nieustannie, bo jest bogate w gaz ziemny. W 1971 roku podczas wykopalisk geolodzy przypadkowo znaleźli złoże gazu. Podłoże, na którym położona była platforma wiertnicza, zapadło się, zostawiając dziurę o średnicy 100 metrów. Aby zapobiec ujściu trujących gazów z dziury zdecydowano nie interweniować w palenie się gazu.

El Camino de la Muerte uważana jest za najniebezpieczniejszą drogę na świecie. Droga śmierci w Boliwii pomiędzy La Paz, a Doliną Yungas pochłania rocznie od 200 do 300 ofiar. Została zbudowana w latach 30-tych ubiegłego stulecia przez paragwajskich jeńców wojennych. Jest jedynym połączeniem stolicy La Paz z dżunglą. Najwyższy i najniższy punkt dzieli odległość 69 km.

26 kwietnia 1986 roku, po awarii czarnobylskiego reaktora jądrowego doszło do masowej ewakuacji miasta Prypeć. Miasto i okolice opuściło w pośpiechu prawie 50 tys. osób, pozostawiając po sobie większość dobytku. Łącznie przesiedlono ok. 350 tys. osób. Dziś promieniowanie jest na tyle słabe, że miasto służy jako atrakcja turystyczna.

Legenda głosi iż w 1951 roku w jednym z kanałów na wyspie utopiła się mała dziewczynka. Niestety przyczyny tragedii pozostały do dzisiaj nieznane.

Wyspa Ramree stanowi dom dla tysięcy słodkowodnych krokodyli, uchodzących za najbardziej krwiożercze na świecie. Tu także wspaniale czują się przenoszące malarię komary i jadowite skorpiony. Wydarzeniem bez precedensu był atak krokodyli na żołnierzy 19 lutego 1945 roku. Armia brytyjska zmusiła Japończyków do wycofania się na bagna, gdzie rzuciły się na nich z furią rozjuszone odgłosami strzelaniny krokodyle różańcowe, których rozmiary dochodzą nawet do 5 metrów długości. Po ataku gadów z 1000 żołnierzy z życiem uszło jedynie dwudziestu.

W angielskim Alnwick znajduje się "Alnwick Poison Garden" czyli "Trujący Ogród". Znajdziemy tu rośliny, które potrafią nawet... zabić. Zwiedzanie ogrodu jest możliwe tylko pod ochroną specjalnie wyszkolonych strażników.

W kanadyjskiej kopalni Thetford wydobywany jest azbest. Jest on wysoko ceniony ze względu na odporność na ogień i zdolność pochłaniania dźwięku, ale z drugiej strony ogromnie niebezpieczny z powodu działania rakotwórczego. Tym samym wydobycie azbestu jest w zabronione w Unii Europejskiej. Dla tych, których jednak zżera cieakowść - nic straconego - do kopalni Thetford organizowane są wycieczki. Bilet wstępu jest bezpłatny...

Wschodnią część Azerbejdżanu zajmuje Park Narodowy Quobustan, znajdujący się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO ze względu na fakt, iż w okolicy znaleziono wiele śladów działalności jej prehistorycznych mieszkańców. Ale skalne malowidła i ryty to nie jedyna charakterystyczna cecha tego miejsca. Mniej przyjemną "atrakcję" stanowi około 700 błotnych wulkanów. Są to zimne sadzawki, pełne bulgoczącego szlamu składającego się z wody, iłu i piasku, o toksycznych wyziewach, które tworzą się w miejscach występowania ropy naftowej.

Ten archipelag wysp należących do Japonii jest miejscem, do którego chętnie wybrałby się każdy. Składa się na niego 13 wulkanicznych wysp, z czego 9 jest zamieszkałych. Największą z nich jest Izu Ōshima. Z powodu wulkanicznej natury na wyspach ciągle unosi się okropny smród siarki. W 1953 i 2000 roku mieszkańcy wysp byli ewakuowani z powodu działalności wulkanów i niebezpiecznego wzrostu emisji trujących gazów. Miejscowa ludność powróciła na Izu w 2005 roku. Od tamtej pory zarówno mieszkańcy jak i turyści przyjeżdżający na wsypy, muszą ciągle ze sobą nosić maski gazowe, w razie gdyby poziom trujących gazów niespodziewanie wzrósł.