Atak rakietowy na Pakistan. Na miejscu turyści z Polski. "Nie śpię od 4:30"
W nocy z 6 na 7 maja indyjska armia zaatakowała Pakistan, a przestrzeń lotnicza nad tym azjatyckim krajem została zamknięta. Na miejscu znajdują się turyści z Polski. - Grupa jest sytuacją poddenerwowana - mówi w rozmowie z WP Gosia Girek, Polka mieszkająca w Pakistanie i prowadząca na miejscu biuro podróży Tuk Tuk Tours.
Ambasady RP w Indiach i Pakistanie w środę poinformowały o napiętej sytuacji w regionie z powodu eskalacji konfliktu między tymi krajami. Placówka w Delhi ostrzegła przed możliwymi zakłóceniami w ruchu lotniczym, a ta w Islamabadzie przypomniała o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Pakistanem.
Sytuacja w Pakistanie po ataku Indii
Przypomniano też, że MSZ odradza podróże do Pakistanu. "Obecnie przestrzeń powietrzna nad Pakistanem jest zamknięta" - wskazano. W kolejnym wpisie zaznaczono, że "ambasada rekomenduje stosowanie się do instrukcji i zaleceń władz miejscowych oraz sprawdzanie statusu lotu przed udaniem się na lotnisko".
Indyjska armia podała, że w nocy z wtorku 6 maja na środę zaatakowała dziewięć miejsc w Pakistanie, w których znajdowała się "infrastruktura terrorystyczna", w tym "obozy terrorystów", ośrodki rekrutacyjne i wyrzutnie rakietowe. Według rządu indyjskiego "nie zaatakowano żadnego pakistańskiego obiektu wojskowego", co świadczy o "znacznej powściągliwości". Informacje wywiadowcze świadczą zaś o tym, że przygotowywane były kolejne ataki na Indie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Idealne miejsce w Polsce na urlop o każdej porze roku
Co najmniej 36 osób zginęło, a 94 odniosły obrażenia na skutek indyjskich ataków w Pakistanie i pakistańskich w Indiach - wynika z informacji podanych w środę przez indyjską policję i pakistańskie siły zbrojne.
Polscy turyści w Pakistanie
Pakistan nie jest licznie odwiedzany przez turystów z Polski, ale co roku pojawiają się tam grupy rodaków.
- Na ten moment mamy dwie wycieczki w Pakistanie - mówi w rozmowie z WP Gosia Girek, która mieszka w Pakistanie i prowadzi tam biuro podróży. - Jedna wycieczka z mojego biura, na drugiej jesteśmy podwykonawcą, ale też organizujemy wszystko. Turyści z jednej grupy są zdecydowanie bardziej poddenerwowani sytuacją, ci z drugiej zachowują spokój - przyznaje.
Gosia Girek podkreśla, że ściśle współpracuje z ambasadą. - Konsultujemy wszystko i dostajemy wskazówki, co robić. Zrezygnowaliśmy z wyjazdu do Doliny Skardu ze względu na to, że jest to już bliżej granicy z Indiami i tam jest też największe lotnisko w okolicy - relacjonuje.
Właścicielka Tuk Tuk Tours podkreśla, że plan wycieczki jest dostosowywany do obecnych warunków i względy bezpieczeństwa są na pierwszym miejscu. - Na ten moment oczywiście działamy w taki sposób, żeby grupy bezpiecznie wróciły w okolice Islamabadu. Czekamy na kolejne wskazówki od ambasady, czy np. będą się odbywać loty z Lahaur, czy nie, czy tylko z Islamabadu - wylicza.
Opowiada, że w planie wycieczek był lot ze Skardu do Islamabadu, ale po pierwsze na ten moment loty są wstrzymane, a po drugie przebywanie w okolicach lotnisk jest niewskazane. Grupy prawdopodobnie wrócą więc w okolice Islamabadu autobusami.
Pakistan - będzie ewakuacja?
- Na razie nie ma żadnych oficjalnych informacji o ewakuacji. Ważne jednak, żeby turyści byli w pobliżu ambasady, na wypadek, gdyby się takie informacje pojawiły - podkreśla Girek. - Myślę, że na ten moment nie grozi im bezpośrednie niebezpieczeństwo, ponieważ działania trwają na terenie, który w ogóle nie jest dostępny dla turystów zagranicznych. Trzeba tam dodatkowych zgód, żeby wjechać. My na terenie pakistańskiego Kaszmiru w ogóle nie organizujemy wycieczek, ponieważ jest to od lat region sporny - podkreśla.
Gosia Girek przyznaje, że sytuacja wśród turystów jest napięta. - Na pewno jest to stresujące dla każdej ze stron i dla uczestników, i dla organizatorów, no i oczywiście dla mieszkańców i lokalnych przewodników - podkreśla. - Pakistańczycy są dużo bardziej przyzwyczajeni do tej sytuacji, ponieważ są w tym konflikcie już od lat. Jednak jest to największa eskalacja od lat 70.
Dodaje, że z tego względu organizowanie wycieczek w Pakistanie zawsze było wyzwaniem. - Ryzyko konfliktu istnieje od lat - przyznaje. - Ale mamy nadzieję, że sytuacja jednak się unormuje. Oraz oczywiście, że wszystkie grupy wrócą szczęśliwie do Polski. Nie śpię już od godz. 4:30, bo cały czas jesteśmy właśnie w kontakcie z ambasadą i czekamy na wszelkiego rodzaju informacje - dodaje.
Świat zaniepokojony eskalacją konfliktu
Eskalacja konfliktu wzbudziła zaniepokojenie wielu krajów. Władze Chin, Japonii, USA, Francji i Rosji zaapelowały do obu stron o zachowanie spokoju. Rząd Wielkiej Brytanii wyraził gotowość podjęcia działań na rzecz deeskalacji napięć między Indiami a Pakistanem. - Pragniemy przekazać, że jesteśmy przyjacielem i partnerem obu krajów. Jesteśmy gotowi pomóc – zadeklarował brytyjski minister handlu Jonathan Reynolds.
Rzecznik sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) Antonio Guterresa podkreślił, że świat "nie może pozwolić sobie na konfrontację militarną między Indiami a Pakistanem". Guterres wyraził zaniepokojenie "indyjskimi operacjami wojskowymi wzdłuż linii kontroli i granicy międzynarodowej" i wezwał oba kraje do "maksymalnej powściągliwości (w sferze) wojskowej".
Źródło: WP Turystyka, PAP