Brytyjscy turyści zmorą Barcelony
Brytyjscy turyści już od kilku dobrych lat wiodą prym zarówno w Europie pod względem szokujących imprez i pijaństwa. Udając się na wakacje zachowują się jak psy zerwane ze smyczy - piją na umór, bawią się do upadłego, sieją zniszczenie i swoim zachowaniem gorszą nie tylko mieszkańców, ale także innych wypoczywających.
10.07.2014 | aktual.: 27.10.2016 08:14
Jak wynika z ankiety Moneycorp przeprowadzonej wśród 2 tys. mieszkańców Wielkiej Brytanii, aż dla 24 proc. Brytyjczyków główną ideą urlopu jest tzw. wypoczynek alkoholowy, a jednym z najważniejszych kryteriów przy wyborze kierunku jest liczba barów, klubów i knajp.
Na alkoholowe wakacje młodzi Brytyjczycy wybierają najczęściej Baleary, głównie Ibizę czy Majorkę. Także Hiszpania kontynentalna, a przede wszystkim Barcelona przeżywa istny najazd brytyjskiej młodzieży spragnionej wolności i szalonego nocnego życia. Magnesem przyciągającym turystów z Wysp do stolicy Katalonii są m.in. alkoholowe rejsy, podczas których można pić do upadłego.
Takie wyprawy organizuje jedno z tamtejszych biur turystycznych. Organizator oferuje około 3-godzinny rejs po Morzu Śródziemnym z otwartym dostępem do baru, nielimitowanym piwem, sangrią oraz winem musującym – cava. Koszt takiej imprezy to 45 euro od osoby, czyli około 187 złotych. Wszystko to okraszone szokującym hasłem reklamowym „pomożemy ci nawalić się w trzy d…”.
Faktycznie, to co dzieje się na statkach podczas takich rejsów, niekiedy przechodzi ludzkie pojęcie. Na filmach dokładnie widać, że alkohol leje się strumieniami – do ust z prosto z butelki czy wlewany do gardeł specjalnymi pistoletami. Z minuty na minutę turyści są coraz bardziej pijani, alkohol wylewają na siebie, wyskakują z łodzi do morza, niektórzy wymiotują.
Zobacz film z pokładu statku:
Władze miasta starają się walczyć z taką formą turystyki, jednak na razie bezskutecznie. Organizatorzy natomiast twierdzą, że „rejsy są bezpieczne, przyjazne i promują dobrą zabawę w Barcelonie”.
Według danych brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na świecie co dwie godziny jest aresztowany jeden brytyjski turysta. Najczęściej zatrzymywani są za posiadanie narkotyków, publiczne obnażanie się, pijaństwo i nieobyczajne zachowanie.
pw/at