Dziewicze wyspy Kambodży
Koh Rong
Takich miejsc na Ziemi jest coraz mniej. Ośrodki wczasowe funkcjonują dzięki cywilizacji, a turyści nie wyobrażają już sobie urlopu bez elektryczności czy samochodu, nie mówiąc już o komórkach czy Internecie. Czasem jednak warto "odłączyć się" i udać się na wakacje bez wszechobecnych kabli. Oto kilka wysp w Zatoce Tajlandzkiej u wybrzeży Kambodży, gdzie cywilizacja wciąż nie ma wstępu, a niszczycielska działalność człowieka ograniczona jest do minimum.
Takich miejsc na Ziemi jest coraz mniej. Ośrodki wczasowe funkcjonują dzięki cywilizacji, a turyści nie wyobrażają już sobie urlopu bez elektryczności czy samochodu, nie mówiąc już o komórkach czy Internecie. Czasem jednak warto "odłączyć się" i udać się na wakacje bez wszechobecnych kabli. Oto kilka wysp w Zatoce Tajlandzkiej u wybrzeży Kambodży, gdzie cywilizacja wciąż nie ma wstępu, a niszczycielska działalność człowieka ograniczona jest do minimum.
Znajdująca się o dwie godziny rejsu od stałego lądu wyspa Rong wygląda jak wyjęta z folderu turystycznego. Idealnie biały piasek pokrywa plaże, a turkusowa woda zachęca do kąpieli i surfowania. To prawdziwy raj, który stopniowo jest odkrywany przez turystów i jego unikalny urok może wkrótce zaniknąć. Wyspa ma niecałe 78 km kw. z czego 43 km to plaże. Można tu nurkować i snurkować, a dla wielbicieli pieszych wędrówek są przygotowane szlaki trekkingowe. Część Koh Rong jest już opanowana przez restauratorów serwujących owoce morza, a wynajęcie domku na plaży nie jest już żadnym problemem. Jednak na tych, którzy cenią spokój z dala od turystycznego szaleństwa czekają liczne zakątki, gdzie wciąż nie dotarła nowoczesna technika.
at/pw